Drobniutka Wiktoria z uśmiechniętą buzią i rozpromienionymi, brązowymi oczkami biega, skacze, ciągle coś mówi, śpiewa. Podbiega do mamy, przytula się i szepcze do ucha, że bardzo ją kocha. Trudno uwierzyć, że jest tak bardzo chora.
Świat się zatrzymał
Wiktoria urodziła się z ciężką, złożoną wadą serca. Nie ma wykształconych tętnic płucnych, a w zamian za to jej organizm wytworzył naczynia krążenia obocznego, które są jedynym połączeniem serca z płucami. Ma także ubytek międzykomorowy, czyli mówiąc potocznie dziurę w serduszku.
Kilka dni po urodzeniu rodzice usłyszeli druzgocącą wiadomość: wada jest nieoperacyjna. - Pytaliśmy, czy będzie taka możliwość w przyszłości, ale jeden z profesorów Centrum Zdrowia Dziecka poinformował nas, że nie da się zrobić czegoś z niczego - opowiada ze łzami w oczach Monika Ziemiańska, mama dziewczynki. - Nie mogliśmy uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę. W jednej chwili świat się dla nas zatrzymał - dopowiada Łukasz Ziemiański, tata dziewczynki.
Od szpitala do szpitala
Zrozpaczeni rodzice nie poddali się. Zaczęli szukać pomocy we wszystkich ośrodkach w Polsce. - W żadnym nikt nie chciał podjąć decyzji, co dalej. Na podstawie badań, które mieliśmy, nie był w stanie opowiedzieć się, co do możliwości leczenia - wspomina pani Monika.
Z prośbą o pomoc udali się też do Centrum Zdrowia Matki Polski w Łodzi. Chcieli uzupełnić diagnostykę.
- W marcu wykonano u Wiktorii cewnikowanie serca, ale córka nie została zakwalifikowana do operacji, z uwagi na brak pilnych wskazań - pokazuje wypisy ze szpitala mama Wiktorii. - Spytałam, kiedy taka operacja się odbędzie i usłyszałam: gdy stan się pogorszy. Pytałam, ile córka jest wstanie wytrzymać na tym, co ma. Usłyszałam, że nie dożyje 10 roku życia, a bez operacji umrze - opowiada z płaczem mama dziewczynki.
Z obawy o życie Wiktorii rodzice zaczęli szukać pomocy za granicą. Znaleźli ośrodek w Stanford w USA, w którym operuje specjalista prof. Hanley. - Ma ogromne osiągnięcia w leczeniu wady, która ma nasza córka. Poinformował nas, że trzeba jak najszybciej przeprowadzić u Wiktorii operację. Im później, tym zwiększa się ryzyko zgonu. Koszt takiego leczenia jest jednak ogromny. To około 500 tys. dolarów - mówi Monika Ziemiańska.
Szansa w niemieckiej klinice
W oczekiwaniu na kwalifikację ze Stanów, Ziemiańscy otrzymali wiadomość, że Wiktoria została zakwalifikowana do operacji u prof. Edwarda Malca w Munster w Niemczech. - W końcu los się do nas uśmiechnął i nasza córka ma szansę na normalne życie - mówi pani Monika.
Koszt leczenia został oszacowany na 36,5 tys. euro, a operacja jest planowana początkiem 2014 roku.
- Profesor Malec operuje skomplikowane wady. Ratuje dzieci, którym polscy lekarze nie dawali szans, co budzi naszą nadzieję - dodaje matka. - Musimy jak najszybciej zebrać potrzebną kwotę. Wtedy od razu kontaktujemy się z niemiecką kliniką. Ustalamy termin i jedziemy.
Jak pomóc?
Pieniądze na operację dwulatki można wpłacać na specjalne konto Fundacja Serce Dziecka im. Diny Radziwiłłowej. Nr konta na wpłaty złotowe: 57 1160 2202 0000 0002 0905 3111. nr konta na wpłaty w euro: 09 1160 2202 0000 0001 2152 1272. Bank SWIFT BIG BPLPW z dopiskiem: "Wiktoria Ziemiańska".
Więcej o historii Wiktorii można przeczytać na blogu prowadzonym przez mamę Wiktorii (sercewiktorii.blogspot.com).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice