Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raport: WORD-y celowo oblewają, zwiększając swoje zyski [WIDEO]

Anna Janik
- Celowe oblewanie? W tych czasach niemożliwe – uważa Marek Ząbek, dyrektor rzeszowskiego WORD.
- Celowe oblewanie? W tych czasach niemożliwe – uważa Marek Ząbek, dyrektor rzeszowskiego WORD. Krzysztof Łokaj
Zarobione pieniądze przeznaczają np. na premie dla egzaminatorów.

5871 zł - tyle według autorów raportu wynosi średnia pensja egzaminatora WORD. Średnia krajowa pensja to 3147 zł.

Działalność Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego gruntownie zbadała Fundacja Obywatelskiego Rozwoju, zajmująca się ochroną wolności i promowaniem prawdy w dyskursie publicznym. W opublikowanym właśnie raporcie wykorzystuje dane zebrane w latach 2007-2012 w 45 ośrodkach w kraju. Wśród nich w Tarnobrzegu i w Krośnie.

Działają jak prywatne firmy

Ponad 80 proc. przychodów WORD-ów to wpływy z egzaminu na kat. B. Co ciekawe w budżecie ośrodków najważniejszą pozycją są poprawkowe egzaminy praktyczne. W przypadku Tarnobrzega zysk z tego tytułu wyniósł 26,1 mln zł, co stanowiło aż 67 proc. całkowitych przychodów z egzaminowania na kat. B! W Krośnie, mającym dużo lepszą zdawalność, wynik ten ukształtował się na poziomie 34 proc.

Autorzy wnioskują z tego twierdzą, że mające monopol na egzaminowanie WORD-y celowo oblewają, zwiększając swoje zyski.

- To nie wszystko, bo nie dość, że planują, ilu kandydatów na kierowców oblać, to jeszcze samodzielnie decydują potem co zrobią z ich pieniędzmi - twierdzi Rafał Dostatni, współtwórca raportu. - A te przeznaczają np. na premie dla egzaminatorów. Zachowują się jak prywatne przedsiębiorstwa, dążące do zwiększania swoich zysków - dodaje.

Dyrektorzy podkarpackich ośrodków raportem są oburzeni. Podważają też jego wiarygodność wskazując, że różnice w zyskach pomiędzy poszczególnymi ośrodkami, podobnymi wielkościowo są zbyt duże.

- Naszym celem na pewno nie jest celowe oblewanie, bo to byłoby działanie na bardzo krótką metę. Dla ośrodka ważna jest opinia - mówi Lucjusz Nadbereżny, dyrektor tarnobrzeskiego WORD. - Poza tym my nie wymyślamy zasad egzaminowania, działamy na zlecenie państwa, jesteśmy kontrolowani przez urząd marszałkowski. A moim celem jako dyrektora jest raczej poprawa zdawalności. Ta miesięczna już skoczyła z 32 do 40- proc. - dodaje.

Dyrektorzy: nikt celowo nie oblewa

W podobnym tonie wypowiada się też dyrektor rzeszowskiego WORD. Tu zdawalność egzaminu praktycznego na kat. B w 2012 r. wynosiła 38,7 proc. To oznacza, że wpływy z poprawek to minimum 3,9 mln zł (zakładając, że kandydaci zdali za drugim razem). Do tego dochodzą jeszcze zyski z poprawek egzaminu teoretycznego, którego zdawalność spadła w tym roku z 79,3 proc do 41,9 proc. To co najmniej 400 tys. zł więcej w kasie ośrodka.

- Celowe oblewanie? W tych czasach niemożliwe. Mamy trzy kamery w samochodach, monitoring na zewnątrz budynku, pokazujący, co dzieje się na placu - opowiada Marek Ząbek, dyrektor rzeszowskiego WORD. - W tym roku na 32,5 tys. przeprowadzonych egzaminów praktycznych w kilku pojedynczych przypadkach odwołań urząd marszałkowski uznał, że egzaminator nie miał racji - dodaje.

Dlaczego zatem zdawalność egzaminu na prawo jazdy w Polsce wynosząca nieco ponad 30 proc. jest dużo niższa niż w krajach UE (nawet 70 proc. w Niemczech)? Dyrektorzy tłumaczą to m.in. innymi, łatwiejszymi wymogami egzaminacyjnymi.

- Jestem świeżo po spotkaniu z ponad 50 przedstawicielami szkół jazdy. O dziwo, w tym roku najczęstszą przyczyną negatywnego wyniku na egzaminie praktycznym był błąd na placu manewrowym - wyjaśnia dyrektor Ząbek. - Skoro ponad 7 tys. kandydatów najechało na linię lub potrąciło pachołek to oznacza to, że przygotowanie do egzaminu nie było wystarczająco dobre - kwituje.

Ze względu na ujemny wynik finansowy spowodowany niżem demograficznym w rzeszowskim WORD, podobnie jak w Tarnobrzegu nie przyznano w tym roku ani jednej premii. Dyrektorzy zaznaczają, że swoje oficjalne stanowisko w sprawie "kłamliwego" raportu przygotowuje już Krajowe Stowarzyszenie Dyrektorów WORD. Ale autorzy kontrowersyjnej publikacji twardo stoją przy swoim podkreślając, że ich tezy potwierdziła w swojej ostatniej kontroli NIK.

- Czarno na białym widać, że WORD to instytucja, która wymaga natychmiastowej naprawy. Wpływy z egzaminów powinny być przychodem nie samych ośrodków, ale samorządu lub ministra transportu, którzy by je finansowali - twierdzi Rafał Dostatni. - Na razie WORD-y są "dziwotworami", które realizują zadania publiczne, a nie podlegają typowym dla nich ograniczeniom - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24