Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzeszów pnie się do nieba

Bartosz Gubernat
Projektowane w Rzeszowie wysokościowce w porównaniu z Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie
Projektowane w Rzeszowie wysokościowce w porównaniu z Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie Łukasz Białorucki - infografika
W ciągu pięciu lat w Rzeszowie ma urosnąć kilka imponujących wieżowców. Ale Manhattanu u nas nie będzie.

Najwyższe budynki projektowane w Rzeszowie

Najwyższe budynki projektowane w Rzeszowie

Olszynki Park
Adres: ul. Szopena, miejsce po kortach tenisowych w rejonie mostu Zamkowego
Wysokość: ok. 120 metrów
Przeznaczenie: mieszkania, biura, handel i usługi

Capital Towers
Adres: ul. Cegielniana, rejon mostu Zamkowego
Wysokość: 80 metrów
Przeznaczenie: mieszkania, handel, usługi

Wieżowce przy Stadionie Miejskim
Adres: al. Powstańców Warszawy
Wysokość: 75 metrów
Przeznaczenie: mieszkania, handel i usługi

SkyRes
Adres: teren między ul. Warszawską, Lubelską i al. Wyzwolenia
Wysokość: 55 metrów
Przeznaczenie: biurowce klasy A, mieszkania, sklepy, usługi

Kompleks mieszkalno-biurowy przy obwodnicy
Adres: al. Powstańców Warszawy, teren ogrodu działkowego "Nasz Gaj"
Wysokość: ok. 35 metrów
Przeznaczenie: apartamenty, biura, hipermarket

Był 1977 rok, kiedy Miastoprojekt zakończył prace nad odważnym projektem najwyższego w Rzeszowie wieżowca przy ul. Grunwaldzkiej 17. Odważnym, bo aż o 6 pięter przerastającym symbole miasta - Hotel Rzeszów i nowoczesne wówczas osiedle Nowe Miasto.

Chociaż wiele osób wątpiło w możliwość realizacji inwestycji, Wojewódzka Dyrekcja Rozbudowy Miast i Osiedli Wiejskich w Rzeszowie postanowiła zaryzykować.

- Budowa trwała kilka lat i nie była łatwa. Podmokły teren trzeba było najpierw wzmocnić palami, wysoką na 50 metrów konstrukcję musieliśmy wybudować bez dostępnych dzisiaj nowoczesnych urządzeń i technologii. Skończyliśmy w grudniu 1985 roku. W bloku zamieszkało 60 rodzin - wspomina Marek Łosiewicz, wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej Zodiak, dla której powstał wieżowiec.

Jak na tamte czasy był konstrukcją innowacyjną. Dwie najniższe kondygnacje wraz z usługową częścią dobudowaną od strony północnej i zachodniej stworzyły powierzchnie dla biur, punktów usługowych i banku. W środku zamontowano dwie windy. Rzeszowianie szybko nazwali wieżowiec "Manhattanem".

- Do dziś ze szczytu roztacza się jeden z najładniejszych widoków na miasto - dodaje prezes Łosiewicz.

Warszawa i Wrocław najwyżej

W największych polskich miastach drapacze chmur rosną jak grzyby po deszczu. Pod względem ich liczby zdecydowanie prowadzi Warszawa, gdzie obok 237-metrowego Pałacu Kultury i Nauki oraz 170-metrowego centrum LIM (hotel Marriott) wyrosło kilka równie imponujących wieżowców.

To przede wszystkim kompleks Rondo 1, mierzący 192 m, zaprojektowany przez pracownię Skidmore, Owings i Merrill, mającą na swoim koncie m.in. najwyższy na świcie drapacz chmur - 828-metrowy Burj Khalifa w Dubaju.

Nad Krakowem góruje 105-metrowy Cracovia Business Center, a panoramę Poznania najlepiej widać z dachu Collegium Altum Uniwersytetu Ekonomicznego, który ma aż 106,6 m. Wśród budynków mieszkalno-biurowych najwyżej urósł kompleks Sky Tower we Wrocławiu, który mierzy 212 m.

Jak na ich tle wypada Rzeszów? Obok wspomnianego kompleksu Grunwaldzka 17, wysokością imponuje w zasadzie jeszcze tylko biurowiec przy ul. Geodetów, będący m.in. siedzibą Totalizatora Sportowego i Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszów.

On także ma 16 kondygnacji, ale wyższe stropy windują go nieco wyżej. Poza nimi wysoka architektura ogranicza się do dziesięciopiętrowych bloków mieszkalnych, których najwięcej powstało właśnie na Nowym Mieście. Co dalej?

Najwyżej na Olszynkach

Według zapowiedzi rzeszowskich inwestorów przełomowe dla wysokiej zabudowy ma być najbliższych 5-10 lat. W tym czasie w stolicy regionu ma urosnąć przynajmniej pięć budynków wyższych niż 50 metrów.

Jako pierwszy dwa wysokie na 55 metrów biurowce przy ul. Warszawskiej i Lubelskiej postawi Developres, który realizuje kompleks mieszkalno-usługowy Skyres. Budynek od strony ul. Warszawskiej będzie miał aż 25 tys. m kw. powierzchni, a od strony ul. Lubelskiej - 16 tys. m kw. Oba zaoferują najemcom najwyższy standard A, którego na Podkarpaciu jeszcze nie ma.

- M.in. dlatego z naszego regionu za granicę uciekła niedawno firma oponiarska Goodyear. Chciała otworzyć w Rzeszowie biura i zatrudnić w nich ok. 1000 osób, ale nie znalazła odpowiednich powierzchni. My chcemy takich inwestorów ściągnąć do miasta, tworząc ok. 2500 miejsc pracy - mówi Artur Rysz, dyr. ds. nieruchomości w Developresie.

Kompleks Skyres będzie pełen nowoczesnych rozwiązań, na czele z superszybkimi windami, energooszczędną klimatyzacją i bateriami oszczędzającymi wodę.

- Budynki będą odzyskiwać energię. W parkingach podziemnych planujemy miejsca do ładowania samochodów elektrycznych. Rowery będzie można zostawić w specjalnych garażach z prysznicami dla cyklistów - mówi Radosław Walas z Developresu.

Data oddania do użytku pierwszej części kompleksu to koniec przyszłego roku.

Ok. 20 metrów wyżej swoje budynki widzi firma APKLAN, która przy al. Powstańców Warszawy, naprzeciwko Stadionu Miejskiego planuje budowę dwóch bliźniaczych wież połączonych na dole częścią handlowo-usługową.

Wraz z iglicami przeszklone budynki mają osiągnąć 75 metrów wysokości. Bezpośrednio przy nich, pod i nad ziemią inwestor chce wykonać 480 miejsc parkingowych oraz park.

Bliżej zapory planuje dodatkowe 204 miejsca na auta, z których będą mogli korzystać goście stadionu miejskiego. Wartość inwestycji szacowana jest na 50-100 mln zł. Powstanie w nich ok. 180 mieszkań.

Ok. 120 metrów wysokości zakłada projekt wieżowca planowanego na Olszynkach, w miejscu gdzie przez lata funkcjonowały korty tenisowe. Inwestor odkupił już działkę od klubu sportowego Czarni i przygotował koncepcję swojego kompleksu.

Obok głównej 40-piętrowej części widzi drugi budynek, mający ok. 15 kondygnacji. Całość ma uzupełnić wielostanowiskowy, piętrowy parking. Czy zrealizuje swoje zamierzenia zależy jednak m.in. od tego, czy przekona do inwestycji urzędników odpowiedzialnych za ochronę środowiska. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska nakazała przygotować mu dokumenty o oddziaływaniu kompleksu na środowisko.

- To konieczne, ponieważ budowa jest planowana w sąsiedztwie innych bloków, co może rodzić konflikty społeczne. Poza tym po sąsiedzku płynie Wisłok. Chcemy mieć pewność, że budowa nie wpłynie negatywnie na środowisko - wyjaśnia Lech Kotkowski, Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska.

Trudny rachunek

Zdaniem Jaromira Rajzera, właściciela biura nieruchomości Certus w Rzeszowie wysokie budynki to inwestycje ryzykowne.

- Dlatego trzeba je realizować z głową. Poza świetnym widokiem takie apartamenty muszą oferować wysoki standard wykończenia i ustawne powierzchnie. Inaczej na rzeszowskim rynku trudno będzie znaleźć osobę, która zapłaci za mieszkanie po 6-7 tys. zł za m kw. To jednak trudne zadanie, bo ciężko jest tak zbilansować tego typu inwestycję, aby utrzymać wysoką jakość utrzymując rozsądne ceny mieszkań - ocenia J. Rajzer.

- Do wysokości 25 metrów buduje się w miarę tanio. Kolejna bariera to 45 metrów. Powyżej tej wysokości jest już bardzo drogo, co musi się odbić na cenie mieszkań czy biur - dodaje Maciej Łobos, architekt z Rzeszowa.

Najlepszym potwierdzeniem ich słów może być budowany już kompleks Capital Towers. Po sąsiedzku z mostem Zamkowym do końca grudnia gotowa będzie jego pierwsza część, 18-kondygnacyjny wieżowiec.

Ze 120 mieszkań o powierzchni od 34 do 230 metrów sprzedana jest tylko część. Powód? M.in. cena, która na najniższych piętrach wynosi 5292 zł za m kw., a na samej górze aż 8640 zł.

- Rzeszów to nie Warszawa. Obawiam się, że cena na poziomie 1,2 mln zł za 150 metrowy apartament może okazać się zaporowa. Owszem, pojedynczy klient może się trafi, ale gdybyśmy przyjęli taką cenę jako zasadę, to na naszym rynku nie ma ona prawa bytu - ocenia Rajzer.

Mimo tego inwestor już szykuje się do budowy kolejnych części kompleksu. To siedmiopiętrowy budynek z 89 mieszkaniami i nieco mniejszy blok oferujący 70 lokali. Najwyższa część - 80-metrowa wieża ma powstać na samym końcu.

Architekt: z dala od starówki

Maciej Łobos do planów rzeszowskich deweloperów podchodzi z dużą rezerwą. Po pierwsze ze względu na rachunek ekonomiczny, który w rzeszowskich realiach może okazać się zbyt trudny do zbilansowania.

- Budować wysoko opłaca się np. w Tokio, gdzie 80 procent kosztów inwestycji to działka. W Rzeszowie nie ma to sensu, bo grunty są znacznie tańsze. 100 metrów w górę można zaprojektować, tylko trzeba sobie zadać pytanie: kto to kupi? Wydaje mi się, że na Podkarpaciu siła nabywcza jest jeszcze zbyt słaba - mówi Łobos.

Według niego przy wskazanych lokalizacjach trudno byłoby zabezpieczyć także wystarczająca liczbę miejsc parkingowych i wpisać budynki w aktualne warunki drogowe.

Dla aktualnej architektury miasta nie widzi w wieżowcach zagrożenia, bo - jak mówi - pod tym względem Rzeszów i tak prezentuje się bardzo kiepsko.

- Nie ma u nas w zasadzie żadnego ładu. Zabudowa nie jest spójna, a to co się buduje, Warszawa i Kraków miały już 25 lat temu. Niestety budynki, których wizualizacje widziałem, prezentują podobny poziom. Nie pogorszą sytuacji, ale też raczej jej nie poprawią. Pod warunkiem, że powstaną z dala od starego miasta, gdzie i tak mamy już dwa architektoniczne wrzody w postaci wieżowców przy ul. Słowackiego - ocenia Łobos.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24