Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magda z Łukawca: rak mózgu mnie nie pokonał, napisałam o tym książkę

Karolina Jamróg
- Kiedy dowiedziałam się, że jestem chora powiedziałam sobie: kurcze, Magda nie możesz się poddać - mówi dziewczyna.
- Kiedy dowiedziałam się, że jestem chora powiedziałam sobie: kurcze, Magda nie możesz się poddać - mówi dziewczyna. Krystyna Baranowska
26-letnia Magdalena, która pokonała raka mózgu, napisała książkę "Moja walka, mój egoizm". Potrzebuje pieniędzy, żeby ją wydać.

To opowieść o chorobie, lekarzach - neurochirurgach, którzy operowali Magdę, przyjaciołach, których poznała w szpitalu i marzeniach o pracy w prosektorium. Książka spodobała się wydawcom. Jeśli 26-latce uda się zebrać potrzebne 5 tys. złotych na wydanie książki, być może już niedługo zobaczymy ją na półkach w księgarniach.

Z Magdaleną Patrzyk spotkaliśmy się w jej domu w Łukawcu.

- Dopiero niedawno się wprowadziliśmy. Jeszcze nie mogę się przyzwyczaić - mówi i pokazuje laptopa, na którym napisała książkę. Pisała w szpitalu i w domu. Głównie o sobie.

- Jestem główną bohaterką, ale pisałam też o lekarzach, którzy uratowali mi życie. O ludziach, których poznałam leżąc na oddziale neurochirurgii i ich historiach. Piszę w niej o mojej pasji, jaką jest medycyna sądowa. Marzy mi się praca w prosektorium - mówi Magda.

Książka ma 140 stron. Ma pomóc walczyć wszystkim tym, którzy podobnie jak 26-latka zmagają się z nowotworem.

- Kiedy dowiedziałam się, że jestem chora powiedziałam sobie: kurcze, Magda nie możesz się poddać. To się źle dla ciebie skończy. Masz rodzinę, męża i córeczkę. Masz dla kogo żyć - wspomina kobieta.

Książkę zatytułowała "Moja walka, mój egoizm".

- Chciałam walczyć sama, bez pomocy rodziny. Wiem, że byłoby mi ciężej, gdybym widziała, jak się martwią. W szpitalu wychodziłam do nich na spotkanie zawsze uśmiechnięta. Żartowałam nawet dwa dni przed operacją, kiedy właściwie nie mogłam już chodzić - mówi Magda.

O guzie dowiedziała się przypadkiem

Historia Magdy zaczęła się ponad 1,5 roku temu.

- Miałam grypę żołądkową. Bałam się odwodnienia, więc pojechałam do szpitala. Lekarzy zaniepokoiło, że ciągle wymiotuję. Zlecili tomografię głowy. Wyniki mnie zszokowały. Okazało się, że mam guza w mózgu. Miał 4 na 5 centymetrów i lekarze zastanawiali się, jak to możliwe, że nie miałam żadnych objawów - wspomina kobieta.

I przyznaje, że dopiero po tym jak usłyszała diagnozę zdała sobie sprawę, że od kilku lat czuła się nie najlepiej. Miała kłopoty z pamięcią, często bolała ją głowa.

- Jak coś pisałam to prawa ręka szybko mi drętwiała i zaczynała boleć. Nie miałam orientacji w przestrzeni i nie mogłam sobie wielu rzeczy wyobrazić. Dopiero później skojarzyłam, że w ten sposób guz niszczył moje komórki w mózgu - mówi 26-latka.

Pewnego ranka, niecały rok po tym, jak usłyszała diagnozę Magda obudziła się mając sparaliżowaną prawą część ciała. Wtedy zgłosiła się na oddział neurochirurgii w Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie i tam spotkała lekarza, który uratował jej życie.

- Nie chce podawać nazwiska tego neurochirurga bo nie wiem, czy by sobie tego życzył. I choć to nie on mnie później operował to jestem mu wdzięczna. Powiedział, że gdyby był na moim miejscu to chciałby się poddać operacji. I wie Pani co? Byłam szczęśliwa. Bo w końcu ktoś mi powiedział, co mam robić - wspomina.

Operacja się udała. Lekarze co prawda nie wycięli całego guza. Nie chcieli ryzykować, że Magda będzie sparaliżowana.

Magda: nic bym w życiu nie zmieniła

- Wiem, że guz może odrastać. I za kilkanaście lat znów będę operowana. Ale nie myślę o chorobie. Staram się normalnie żyć. Chciałabym wydać książkę. Żeby to zrobić muszę pokryć 50 procent kosztów jej wydania. To jakieś 5 tysięcy złotych. Wiem, że mogłabym wziąć kredyt, ale to chyba nie tak powinno wyglądać. Chce wiedzieć, że ludzie chcą poznać moją historię i mi pomóc - wyjaśnia.

Pani Magda przyznaje: - Zmieniło się całe moje życie. Ale jestem zadowolona. Jeśli miałabym możliwość cofnąć czas to nic bym nie zmieniła. Jestem teraz lepszym człowiekiem. Nie chce wydać książki dla pieniędzy. Nie o to mi chodzi. Byłoby fajne, gdybym zobaczyła ją na półce w księgarni. Poczułabym satysfakcję i świadomość, że moja choroba nie poszła na marne.

Wszystkie osoby, które chciałyby pomóc Magdzie wydać książkę proszone są o kontakt z autorką artykułu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24