Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzeszowski sen o kolejce może się spełnić

Bartosz Gubernat
Do 2020 roku obok autobusów pasażerów mają wozić w Rzeszowie także elektryczne wagoniki.
Rzeszowski sen o kolejce może się spełnić

- Rzeszów musi mieć kolejkę, bo liczba pasażerów komunikacji miejskiej rośnie, a dodatkowe autobusy na ulicach to złe posunięcie. Metro jest z kolei zbyt drogie, a na tramwaje nie mamy miejsca. Duże europejskie metropolie uciekają z transportem do góry i powinniśmy wziąć z nich przykład. Tematu nie odpuszczę - zapowiada Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.

Rzeszowska komunikacja miejska to w tej chwili 49 linii autobusowych obsługujących rocznie prawie 25 milionów pasażerów. Ponad sto autobusów co miesiąc przejeżdża po ulicach miasta 650 tys. km. Do tego dochodzi 10 linii autobusowych Międzygminnej Komunikacji Samochodowej, która od MPK przejęła kursy poza Rzeszów. Z jej usług korzysta rocznie trzy miliony osób. - To potężne liczby, które oczywiście znacząco przekładają się na ruch w mieście. Owszem, autobus zabiera na pokład pasażerów, którzy normalnie korzystaliby z kilkunastu samochodów i można powiedzieć, że dzięki niemu korek jest mniejszy. Ale gdyby przenieść go na oddzielny pas, kierowcy pozostałych samochodów mieliby jeszcze więcej przestrzeni - mówi Piotr Magdoń, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Rzeszowie.

To dlatego przy okazji realizacji programu transportowego miasta, do 2015 roku w Rzeszowie mają powstać buspasy. Miasto planuje je m.in. na al. Rejtana, Lisa Kuli i Cieplińskiego. Ale ze względu na ograniczoną ilość miejsca na ulicach, nowe rozdanie rozpoczynające się w przyszłym roku Rzeszów chce poświęcić na budowę "buspasów powietrznych", którymi jeździłaby pasażerska kolejka. - Widzę je w postaci szyny zamontowanej na słupach, kilka metrów nad ziemią. Taki tor byłby wyposażony w zasilanie dla kolejki z napędem elektrycznym. Przystanki chcę zbudować na ziemi. Wagoniki zjeżdżałyby po pasażerów do poziomu ulicy - mówi prezydent Ferenc.

Propozycje ekologicznych pojazdów w ubiegłym tygodniu przywieźli do Rzeszowa specjaliści z Polski, Danii, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Chin i Kanady, których przyciągnęła konferencja "Eco-Mobilność". Model powietrznego pociągu prezydent dostał od Kanadyjczyków. - Jest podobny do tego, który oglądaliśmy niedawno w Szwajcarii. Do każdego wagonu mieści się 8 osób, wnętrze jest klimatyzowane. Różnice polegają głównie na innym projekcie nadwozia - mówi prezydent.

Ale podczas imprezy zaprezentowano także inne rozwiązania, m.in. "Eco-Samochód" i Personal Rapid Transit zbudowane przez naukowców z Politechniki Warszawskiej. - PRT to zdalnie sterowane pojazdy z napędem elektrycznym, poruszające się po sieci dróg-torów usytuowanych nad ulicami. Każdy z nich może zabrać na pokład czterech pasażerów. Pojazdy są przystosowane także do przewozu osób niepełnosprawnych na wózkach inwalidzkich - wyjaśnia Paweł Nowosad z Politechniki Warszawskiej.

Jak działa system? Wagonik jedzie z przystanku początkowego do końcowego bez zatrzymywania się po drodze. Trasę przejazdu pasażer wybiera wskazując punkt docelowy na ekranie monitora dotykowego zamontowanego w wagoniku. Optymalną, najkrótszą drogę wyznacza za niego system zdalnego sterowania. Władze miasta są systemem bardzo zainteresowane. - Takie pojazdy moglibyśmy zastosować jako uzupełnienie kolejki, np. do skomunikowania głównych szlaków z miasteczkami akademickimi. Jeśli prace nad PRT zakończą się szybko, można będzie np. połączyć oba projekty - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Kolejkę miasto chce budować w latach 2014-2020. U marszałka jest już wniosek o dofinansowanie inwestycji z pieniędzy Unii Europejskiej. Koszt urzędnicy szacują na 200 mln zł. - Tyle pieniędzy pozwoliłoby zbudować pętlę z torów zaczynającą się na dworcu PKP, biegnącą następnie przez Wisłok do al. Rejtana. Stąd przez al. Powstańców Warszawy i Witosa pasażerowie dojechaliby do Baranówki i przez al. Wyzwolenia pociąg wróciłby pod stację - mówi Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.

Jest także tańszy, okrojony wariant wyceniany na ok. 100 mln zł. Zakłada budowę pierwszego etapu torów, od stacji PKP, przez al. Rejtana, do al. Powstańców Warszawy w rejon Politechniki Rzeszowskiej.

Z tą inwestycją miasto wiąże drugi potężny projekt - szacowaną na ponad 400 mln zł budowę Rzeszowskiego Centrum Komunikacyjnego. Ma to być kompleks rozciągający się od ul. Grottgera po ul. Kochanowskiego, przeznaczony do obsługi pasażerów autobusów komunikacji miejskiej i międzymiastowej, kolei oraz prywatnych busów. Stąd także miałaby odjeżdżać kolejka. - Węzeł, który skupi wszystkie rodzaje transportu spotykające się w tej okolicy, miałby powstać od strony ul. Kochanowskiego, w miejscu gdzie stoi m.in. jedna z dwóch zabytkowych parowozowni. Całość mają uzupełnić powierzchnie handlowo-usługowe i parkingi - tłumaczy Grzegorz Tarnowski, dyrektor Biura Gospodarki Mieniem Urzędu Miasta Rzeszowa.

Uczestnicy konferencji "Eco-Mobilność" przekonują, że przeniesienie transportu nad ziemię to bardzo dobry ruch. - Gdyby Rzeszów zdecydował się na PRT, obok Londynu i Masdaru w Zjednoczonych Emiratach Arabskich byłby jednym z pierwszych miast na świecie, w których stosuje się taki rodzaj transportu - dodaje prof. Włodzimierz Choromański z Wydziału Transportu Politechniki Warszawskiej. Dodaje, że w stolicy Wielkiej Brytanii wagoniki jeżdżą na lotnisku Heathrow. W Masdar, pierwszym całkowicie ekologicznym mieście na świecie są jednym ze środków transportu, który przemieszcza się nad ziemią i dowozi pasażera do wskazanego przystanku. - PRT

Największym problemem planowanej inwestycji jest w tej chwili brak certyfikatów dopuszczających nowe pojazdy do ruchu. Nie mają ich ani proponowane miastu kolejki ze Szwajcarii i Kanady, ani PRT. Naukowcy z Warszawy przekonują jednak, że już nad tym pracują. - Zbudowaliśmy już prototyp takiego pojazdu, a teraz przygotowujemy się do wykonania toru eksperymentalnego, który będzie potrzebny do testowania zaprojektowanego systemu. Jeśli wszystko przebiegnie pomyślnie, wystąpimy o certyfikaty konieczne do wprowadzenia go do produkcji - tłumaczy P. Nowosad.

Ciężka batalia czeka prezydenta także w ratuszu. Pomysł nie podoba się radnym PiS, którzy nazywają go niepotrzebnym gadżetem. Na dziś nie mają w radzie większości, ale ogólnopolskie sondaże pokazują, że ich ugrupowanie rośnie w siłę. Jeśli odniesie sukces w przyszłorocznych wyborach samorządowych, prezydentowi będzie bardzo trudno przeforsować swój projekt.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24