Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sławomir Mrożek w Kamieniu: wszystko tu było niezwykłe!

Cezary Kassak
Sławomir Mrożek w wieku 13 lat.
Sławomir Mrożek w wieku 13 lat. z książki S. Mrożka "Baltazar. Autobiografia"
Wieś Kamień dla zmarłego niedawno Sławomira Mrożka była miejscem wyjątkowym. Światowej sławy pisarz mieszkał tu podczas wojny i tutaj dwa razy spędzał wakacje.

Sławomir Mrożek

Sławomir Mrożek

Urodził się 29 czerwca 1930 r. Pisarz, autor dramatów, utworów satyrycznych, rysownik. Światowy rozgłos przyniosło mu - wydane w 1964 roku - "Tango". Jego sławę ugruntował dramat "Emigranci", którego światowa prapremiera odbyła się w Theatre d'Orsay w Paryżu, a w jednej z głównych ról wystąpił Gerard Depardieu. Inne ważne dzieła Mrożka to: "Indyk", "Wdowy", "Miłość na Krymie", "Dziennik". Jako dramaturg reprezentował nurt teatru absurdu. Do języka potocznego weszło określenie "jak z Mrożka" (o czymś właśnie absurdalnym, bezsensownym). W 1996 roku, po 33 latach pobytu na emigracji, wrócił do kraju. W 2002 roku doznał udaru mózgu, skutkiem czego była afazja, czyli utrata zdolności posługiwania się językiem. Kiedy stan jego zdrowia poprawił się, w ramach prowadzonej terapii napisał autobiografię "Baltazar". W roku 2008 ponownie wyjechał z Polski i osiadł na południu Francji. Był mężem malarki Marii Obremby, a po jej śmierci ożenił się z Meksykanką Susaną Osorio Rosas. Zmarł 15 sierpnia 2013 r. Odznaczono go m.in. Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski oraz francuską Legią Honorową.

"W Kamieniu wszystko było nowe i niezwykłe. Mieszkał tam jedyny wujek z całej rodziny, którego można było nazwać bogatym. (…) Podarował mi mój pierwszy sportowy karabinek i nieograniczoną liczbę naboi, fiński nóż i władzę nad stawem z łodzią, gdzie mogłem robić, co mi się podobało, pod warunkiem, że nie będę się spóźniał na śniadanie, obiad i kolację. (…) [Do domu wracałem] z żalem za swobodą, jaką zostawiłem w Kamieniu (…)".

Tak swoją pierwszą wizytę w Kamieniu (pow. rzeszowski) opisywał po wielu latach w autobiografii "Baltazar" Sławomir Mrożek, zmarły niedawno światowej sławy pisarz oraz rysownik, autor m.in. tak znanych dramatów jak "Tango" i "Emigranci", bodaj najczęściej grywany w kraju i za granicą polski dramaturg współczesny.

Ów pierwszy pobyt Mrożka w Kamieniu miał miejsce latem 1939 r. Przyszły dramatopisarz miał wtedy dziewięć lat i w Kamieniu był z rodziną na wakacjach.

Po tym, jak wybuchła wojna, Mrożkowie z Krakowa przenieśli się do Borzęcina, gdzie zresztą pisarz się urodził i gdzie mieszkali m.in. jego dziadek i "przyszywana" babcia. Później dołączyła jeszcze ciotka z mężem oraz dziećmi.

W małym mieszkaniu zrobiło się bardzo ciasno. Jesienią 1940 r. postanowiono więc, że Sławek wraz z matką, ojcem i siostrą Litosławą wyruszą znów do Kamienia, aby zamieszkać w majątku rzeczonego wujka.

Odmienny od wszystkich wujków

Kanikuła w Żmigrodzie

Kamień to niejedyna miejscowość w naszym regionie, w której Sławomir Mrożek spędził nieco więcej czasu. W swojej autobiografii informuje, że w 1943 roku (w felietonie "Wakacje" opublikowanym w 2001 r. na łamach Gazety Wyborczej podaje rok 1942) przebywał na wakacjach w Żmigrodzie (Nowym). Przyjechał z mamą i siostrą na zaproszenie ciotki; drogę do Jasła pokonali pociągiem, a stamtąd dotarli na miejsce furmanką. Wakacje były bardzo udane. W mieszkaniu ciotki Mrożek miał wrażenie przestronności i swobody. Zawarł znajomość z synem sąsiadów i, jak potem podkreślał, jedyny raz w czasie tamtego lata zaznał "odprężenia, oddechu, a nawet radości".

Wujek nazywał się Ludwik Kędzior i był kuzynem matki Sławomira Mrożka, Zofii. Miał trzy, a właściwie, jak w swojej autobiografii określa to Mrożek, "dwa i pół domu", a ponadto młyn, tartak, "lokomobilę", motocykl, piękny ogród i staw, w którym można było się kąpać i łowić ryby.

We wsi wszyscy Ludwika Kędziora znali i poważali. Na teren posiadłości, której zabudowania zaczynały się przy drodze prowadzącej do Nowego Kamienia, codziennie przychodzili na pogawędki miejscowi księża, leśnicy, przyjeżdżali znajomi z Rzeszowa. Oficer niemiecki regularnie grywał z Ludwikiem w szachy.

Również Sławomir Mrożek darzył wuja sympatią. W książce "Baltazar" pisze, że Kędzior "nie truł i nie moralizował, swoje sprawy zachowywał dla siebie, a jednocześnie dawał wszystkim szansę. (…) Niech odpoczywa w pokoju, odmienny od wszystkich wujków".

Mrożek zapamiętał też, że Ludwik Kędzior miał w domu "harem przystojnych gospodyń" i że był związany z równie ładną, a przy tym mądrą kobietą, swoją rówieśniczką. Z lektury "Baltazara" można wywnioskować, że urokowi Ludwika nie oparła się i matka Sławomira Mrożka.

"Ale wtedy w Polsce, w czasach wojny, w tej sferze socjalnej, rozwód był niedopuszczalny. (…) W dodatku związki z kuzynostwem były uważane za skandal" - podkreślał pisarz po latach.

- Sąsiadowałem z Ludwikiem Kędziorem i często bywałem u niego w domu - opowiada Tadeusz Czubat, mieszkaniec Kamienia. - Pamiętam, jak przebywał tam Sławomir Mrożek. Jako dzieci bawiliśmy się razem, graliśmy na przykład w guziki. Chyba mało kto się wtedy spodziewał, że on potem będzie takim wielkim człowiekiem…

Edukacja jawna i tajna

Po przyjeździe do Kamienia Mrożek został uczniem tutejszej szkoły powszechnej. Poszedł do IV klasy.

- Zachował się arkusz jego ocen za rok szkolny 1940/41 - wyjaśnia Józef Czubat, przewodniczący Towarzystwa Przyjaciół Kamienia. - Z nauką nie miał żadnych kłopotów. Ze sprawowania, a także z języka polskiego, z rachunków czy ze śpiewu otrzymał ocenę bardzo dobrą.

W szkole zaprzyjaźnił się z Arnoldem Barańskim i z jego starszym bratem. Mieszkali niedaleko od siebie i często przebywali razem, również po lekcjach.

Arnold Barański zmarł 20 lat temu. Jego żona mieszka w Nisku.

- Z tego, co wiem, mąż należał do nielicznych bliskich przyjaciół Mrożka w szkole w Kamieniu. Najczęściej bawili się na placu przy szkole. Mam kilka szkolnych gazetek z tamtych lat, zrobionych z bloku rysunkowego. Jako "rysownik" figuruje tu Sławomir Mrożek, a jako "redaktor odpowiedzialny" - Arnold Barański - opowiada z uśmiechem Wanda Barańska.

Janina Hawro z Kamienia twierdzi, że Mrożek w omawianym czasie uczestniczył w tajnym nauczaniu.

- Odbywało się ono w domu moich rodziców, Katarzyny i Ignacego Wąsików. Przerabiano materiał szkoły średniej - tłumaczy pani Janina. - Mrożek na te lekcje przychodził z Arnoldem Barańskim. Jako krewny znanego w Kamieniu przedsiębiorcy i chłopak z miasta budził duże zainteresowanie rówieśników. Zapamiętałam go jako niezwykle inteligentnego i wesołego chłopaka. Pięknie rysował. Mnie i innym dzieciom szczególnie przypadły do gustu jego rysunki Myszki Miki, której nikt z nas wcześniej nie znał.

Mrożek wspominał, że w Kamieniu stał się chłopcem religijnym. Dużo czytał, przeważnie książki dla młodzieży pożyczane w szkole. Zachwycił się również Makbetem.

Wiosną 1941 roku jego uwagę zaprzątała koncentracja wojsk niemieckich przed planowanym atakiem na ZSRR. Do majątku wuja zawitała drużyna piechoty. Sławek z przejęciem oglądał czołgi stojące wokół wsi.

W Kamieniu mieszkał od 1940 do jesieni 1941 r. Czuł się tu bardzo dobrze. Dopiero tutaj, pod opieką życzliwego krewnego i na ogromnej posiadłości, dostrzegał w pełni, jak "nienormalna była sytuacja w Borzęcinie".

Ale jego ojciec, Antoni Mrożek, pracownik poczty, bez swojej pracy nie bardzo umiał żyć. Rodzina Mrożków opuściła więc Kamień i pojechała do Krakowa, przy czym Sławomira wysłano na jakiś czas do Porąbki Uszewskiej.

Ostatnie wakacje

W 1949 roku Sławomir Mrożek był świeżo po maturze, gdy w Krakowie odwiedził go Ludwik Kędzior. Stryj podarował mu większą kwotę pieniędzy i zaprosił do siebie na wakacje.

Młodzieniec chętnie przystał na tę propozycję. Chciał odpocząć od dusznej atmosfery rodzinnego domu, spowodowanej częstymi scysjami między siostrą i ojcem.

Urządził się w domu wujka, nad stawem. "Domek nad stawem odpowiadał mi idealnie. Tylko łóżko, fotel i prosty stół ustawiony przy oknie, na tle sadu. Potrzebowałem wytchnienia, spokoju, namysłu po mojej świeżo osiągniętej dorosłości. Wakacje w Kamieniu bardzo mi odpowiadały" - czytamy w książce "Baltazar. Autobiografia".

Miał mnóstwo wolnego czasu, który wykorzystał między innymi na wycieczki rowerowe po okolicy. W Nisku obejrzał, wówczas jeszcze zniszczony, most na Sanie. Był też w Sokołowie.

Wypoczynek w Kamieniu upływał mu także pod znakiem… jedzenia. Notorycznie miał wilczy apetyt, tak że "kucharki nie mogły się nadziwić".

Nie zapominał przy tym o przygotowaniach do egzaminu na architekturę. Szkoląc się w rysunku, malował miejscowy kościół. Frajdę sprawiała mu nauka języka angielskiego.

Po wakacjach wrócił do Krakowa. Była to jego ostatnia wizyta w Kamieniu. I ostatnie spotkanie z wujkiem.

- Pan Kędzior często później opowiadał, że Sławek się wykształcił i został literatem - zapamiętała Maria Skawińska, mieszkanka wsi.

- Była taka idea, aby po latach zaprosić pisarza do Kamienia - informuje Józef Czubat. Pomysł, niestety, nie doczeka się już realizacji. Autor "Tanga" zmarł w Nicei, w wieku 83 lat. Jego pogrzeb odbędzie się 17 września w Krakowie. Prochy zostaną złożone w Panteonie Narodowym, w podziemiach kościoła św. Piotra i Pawła.

- Cieszę się, że miałam szczęście poznać tak wybitnego pisarza, a nawet gościć go w moim rodzinnym domu - zaznacza Janina Hawro.

Pani Janina należy do wąskiego już grona żyjących mieszkańców Kamienia, którzy mieli okazję zetknąć się z Mrożkiem. Niewiele ostało się również z dawnego majątku Ludwika Kędziora.

Najważniejszą pamiątką jest młyn - wpisany do rejestru zabytków, ale wciąż "na chodzie". Staw, którym niegdyś "władał" Sławomir Mrożek, zarósł i stał się miejscem składowania odpadów. Po domu nad stawem pozostały fundamenty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24