Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za zniszczony motocykl Compensa wypłaciła nam tylko część odszkodowania

Karolina Jamróg
- O odszkodowanie za uszkodzony motocykl będę walczył w sądzie – zapowiada pan Stanisław.
- O odszkodowanie za uszkodzony motocykl będę walczył w sądzie – zapowiada pan Stanisław. Krzysztof Kapica
Za doszczętnie zniszczony motocykl ubezpieczyciel wypłacił panu Stanisławowi niewiele ponad 2 tys. zł.

Sprawca się przyznał

W lipcu ubiegłego roku Grzegorz, syn pana Stanisława Stopyry miał wypadek. W motocykl, którym jechał chłopak uderzyło audi. 18 - latkowi nic poważnego się nie stało, ale maszyna nadaje się tylko na złom. Compensa wyceniła, że przed wypadkiem motocykl był wart 7,7 tys. zł, a panu Stanisławowi z wypłaciła zaledwie 2250 zł. Sprawą zajmie się sąd.

Jak ustalili policjanci do wypadku doszło z winy kierującego audi.

- Nie mam do niego pretensji. To młody chłopak, nie chciał zrobić nikomu krzywdy. Wyjeżdżał z posesji i uderzył w motocykl, którym jechał mój syn - wspomina pan Stanisław Stopyra, mieszkaniec Wierzbnej.

Jego żona dodaje, że wypadek wyglądał bardzo poważnie.

- Grzesiek spadł z motoru i przeleciał przez samochód. 10 osób, które widziało wypadek zadzwoniło po karetkę. To musiało strasznie wyglądać - dodaje pani Wanda.

Jak relacjonują rodzice 18-latka na miejscu szybko zjawiła się policja.

- Procedura trwała cztery godziny. Zrobili pomiary, przesłuchali świadków. Jakoś po tygodniu wezwali na komendę kierowcę audi i zaproponowali mu mandat. Chłopak mandat przyjął. Syn po trzech dniach wyszedł ze szpitala. Policjanci zakwalifikowali to zdarzenie jako kolizję. Myślałem, że już jest po wszystkim. Zdziwiłem się - mówi pan Stanisław.

Chcą zrobić syna współwinnym

Do domu pana Stanisława przyjechał rzeczoznawca Compensy. Miał oszacować wartość motocyklu.

- Wycenił wartość motoru na 7,7 tys. zł. Stwierdził również, że pojazd nadaje się tylko do kasacji. Kazał nam czekać na decyzję w sprawie wypłaty odszkodowania - wspomina pan Stanisław.

Kiedy otrzymał pismo z Compensy nie mógł uwierzyć w treść listu.

- Ubezpieczyciel stwierdził, że nie może wypłacić całej kwoty odszkodowania, bo winni są obaj kierujący. Tak stwierdził rzeczoznawca, który nie był ani na miejscu wypadku, ani nie rozmawiał ze świadkami. Przecież policja jednoznacznie stwierdziła, że winny jest kierowca auta, nie mój syn - wyjaśnia pan Stanisław. I jako dowód pokazuje plik dokumentów.

Wśród nich jest pismo z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Jarosławiu. Czytamy w nim, że sprawcą zdarzenia jest kierowca audi, który został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych. Pan Stanisław jest wściekły i nie zamierza odpuścić.

- Jest napisane czarno na białym, kto spowodował wypadek. Ale Compensa na siłę chce zrobić mojego syna współwinnym - mówi.

Walczę o honor, nie pieniądze

Pan Stanisław Stopyra zwrócił się w tej sprawie do adwokata. Sprawiedliwości chce szukać w sądzie.

- Już nawet nie o pieniądze mi chodzi. Syn ciężko pracował na ten motocykl. Kochał tę maszynę. Dziś nie dość, że nie ma na czym jeździć to go jeszcze chcą zrobić współodpowiedzialnym i ja na to nie pozwolę - zapewnia.

Pan Stanisław nie dość, że dostał tylko część pieniędzy od Compensy to jeszcze musi płacić swojemu ubezpieczycielowi.

- Motor stoi w garażu i jeszcze muszę za nią płacić ubezpieczenie. Żeby zerwać umowę z PZU maszynę musiałbym oddać na złom. Nie mogę, bo do dowód w sprawie - pan Stanisław bezradnie rozkłada ręce.

W Compensie mają inne zdanie

Zwróciliśmy się w tej sprawie do firmy Compensa. Przedstawiciele Compensy upierają się przy swoim stanowisku.

- Na podstawie dokumentacji policyjnej i opinii rzeczoznawcy uznano, że obaj kierujący w równym stopniu przyczynili się do tego zdarzenia - twierdzi Tomasz Borowski, rzecznik prasowy Compensa Vienna Insurance Group.

A skoro wina leży po obu stronach to i odszkodowanie jest niższe. Jakie błędy mieli popełnić kierowcy?

- Kierujący samochodem nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu motocyklowi, natomiast kierujący motocyklem podjął manewr wyprzedzania mimo umieszczonego w miejscu zdarzenia znaku zakazu wyprzedzania, ograniczonej widoczności oraz braku wystarczającej przestrzeni, by ten manewr bezpiecznie wykonać - wymienia rzecznik Compensy.

Poprosiliśmy go o informację, na jaką dokumentację policyjną się powołuje. Z pisma, do którego dotarliśmy jasno wynika, że sprawcą wypadku jest kierowca audi. Odpowiedź na to pytanie pozostała jednak bez echa.

- Najwyraźniej w naszym kraju policja nie jest potrzebna. To nic, że funkcjonariusze mają doświadczenie i są wyszkoleni. Najwyraźniej rzeczoznawca Compensy jest większym fachowcem -komentuje pan Stanisław.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24