Polski jacht aresztowany przez Rosjan

Podobny los spotkał inne, zagraniczne jednostki żeglujące w tym regionie, wracające z należącej do Rosji Ziemi Franciszka Józefa. Wszystkie miały odpowiednie zezwolenia, wydane na podstawie rosyjskiego prawa federalnego. Okazało się jednak, że urzędnicy w Murmańsku inaczej interpretują prawo.

- Na wszelki wypadek rozpoczęto śledztwo, czy aby na pewno byliśmy tam zgodnie z prawem. Zaczęły się dochodzenia, przeglądanie map, dziennika, raportów z pozycjami. Sam już nie wiem, czy to straszne, czy śmieszne - relacjonuje kpt. Maciej Sodkiewicz, dowodzący obecnie wyprawą.

Rosyjskie służby bezpieczeństwa przesłuchały wszystkich uczestników rejsu. Załoga otrzymała kilka mandatów karnych.

Barlovento II po czterech dniach otrzymal zgodę na wypłynięcie z portu w Murmańsku. Jednak z nakazem, aby nie wychodzić poza strefę przybrzeżnych wód terytorialnych, czyli szerokość 12 mil morskich.

- Z pomocą innych osób staramy się uzyskać od rosyjskich służb bezpieczeństwa pozwolenia dla jachtu na wypłyniecie poza strefę, w kierunku Nowej Ziemi. Rosjanie piętrzą trudności i ciężko powiedzieć, jak to się skończy - relacjonują uczestnicy wyprawy.

W 100-dniowej ekspedycji bierze udział ponad 50 żeglarzy. Niektórzy będą się wymieniać na poszczególnych etapach. Planowany powrót 16 września. Licząca 8 tys. mil trasa została podzielona na sześć etapów. Dwa z nich, piąty i szósty, poprowadzi przemyślanin kpt. Tomasz Kulawik, prezes Przemyskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego.