Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabił sąsiada z bloku

Sławomir Oskarbski
Grzegorz Ż. podczas wizji lokalnej.
Grzegorz Ż. podczas wizji lokalnej. Sławomir Oskarbski
Hamak, stare opony, buda dla psa, sterta rupieci. Wszystko skryte pod bujnymi koronami drzew tuż przy drodze powiatowej przebiegającej przez Przyborów koło Dębicy. Tu 26-letni Rafał K. stracił życie od ciosu nożem.

Niedziela, kilkanaście minut po godz. 17. Osiedle bloków w Przyborowie. Za sklepem mężczyźni w grupkach piją alkohol. Jedni wódkę, inni piwo. Co kto woli. Grają w karty. Do sklepu po kolejną porcję alkoholu idzie 24-letni Daniel Ł. Po drugiej stronie drogi widzi 60-letniego Grzegorza Ż. i jego psy. Jak później zeznał, 60-latek szczuł zwierzaki na jego znajomych, wołając "Bierzcie ich, bierzcie".

Umiera w karetce

Daniel Ł. przechodzi przez drogę w stronę działki Grzegorza Ż.

- Co robisz, czemu szczujesz psy? - pyta starszego mężczyznę.

60-latek ma w ręku nóż i macha nim. Daniel boi się, że zostanie dźgnięty, dlatego postanawia wyprzedzić atak. Łapie Grzegorza Ż. za ręce. Jednak starszy mężczyzna łatwo się wyswobadza z uchwytu. Daniel Ł. upada, 60-latek przygniata go do ziemi, jedną ręką przytrzymuje za szyję, a drugą wymachuje nożem. Rani przy tym Daniela Ł. w głowę.

- Mówił, że mnie zarżnie. Zacząłem wzywać pomocy - opowiada później na przesłuchaniu Daniel Ł.

Krzyki 24-latka słyszy Rafał K. Rusza z odsieczą. Grzegorz Ż. puszcza Daniela Ł.. Rękę z nożem kieruje w stronę nadbiegającego. Zadaje cios w klatkę piersiową. Młody mężczyzna pada na ziemię. Bardzo krwawi. Ktoś próbuje go reanimować, ktoś dzwoni po pogotowie. Trwa walka o życie 26-latka. Mężczyzna kona w karetce. Jak się później okazało, ostrze noża trafiło w serce.

Akcja antyterrorystów

Po całym zajściu Grzegorz Ż. wraca do swojego mieszkania na trzecim piętrze bloku. Zamyka drzwi. Do Przyborowa zjeżdża straż pożarna, policja, pod blok schodzą się ludzie. W pewnym momencie Grzegorz Ż. otwiera okno i coś krzyczy. Obok widać wystawione za szybą godło państwowe i powiewającą polską flagę.

Policjanci ściągają negocjatora, który nakłania mężczyznę do otworzenia drzwi do mieszkania. Grzegorz Ż. nie daje się przekonać. Na miejsce przyjeżdżają antyterroryści z Rzeszowa. Zapada decyzja o wejściu siłowym.

Rozlega się seria krótkich, ale głośnych odgłosów. Tak, jakby ktoś strzelał.

- Zabili go! - słychać komentarze z tłumu obserwującego akcję. Niektórzy biją brawo.

- Nie użyto broni. Odgłosy, które było słychać, to granaty hukowe. Podczas akcji nikt nie doznał żadnych obrażeń - wyjaśnia nadkom. Waldemar Mykoś z policji w Dębicy.

Natychmiast po wejściu do mieszkania antyterroryści obezwładniają mężczyznę. Nie używają broni, wystarczy paralizator. Trzy psy 60-latka spokojnie leżą w mieszkaniu.

Około 20.45 policjanci wyprowadzają z bloku Grzegorza Ż., pakują go do nieoznakowanego radiowozu i wywożą do komendy w Dębicy. Zatrzymany ma 0,7 promila alkoholu. We wtorek sąd decyduje o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny na trzy miesiące.

Paradował obwieszony nożami

Zatrzymanie i aresztowanie Grzegorza Ż. mieszkańcy Przyborowa przyjmują z ulgą. Nie dlatego, że 60-latek zabił Rafała K. Przez lata czuli się terroryzowani przez Grzegorza Ż.

- Wszędzie chodził z tymi swoimi psami. One są groźne, a ten je puszczał luzem. Jeden to takie wielkie bydlę, pewnie z 50 kg ma. Dwa inne trochę mniejsze, ale agresywne.

Dzieci do szkoły nieraz nie mogły wejść, nawet jak były z rodzicami, bo bały się psów. To nie wszystko. Po ulicy paradował obwieszony nożami i z takim dużym młotkiem szewskim. Jego psy też były wyobwieszane nożami - opowiada Zdzisław, mieszkaniec bloku, w którym mieszkali Grzegorz Ż. i jego ofiara - Rafał K.

- Nieraz jak szedłem na zakupy, przed sklepem natykałem się na te jego psy. Nieuwiązane. Strach człowieka oblatywał, bo nie wiadomo było, co im do łba strzeli - wspomina 26-latek ze wsi.

Mieszkańcy często musieli wzywać policję na interwencję. Niewiele jednak to pomagało. Dopiero wydany kilka miesięcy temu wyrok nieco poprawił sytuację. Za nietrzymanie swoich psów na uwięzi i narażanie na niebezpieczeństwo przechodniów sąd skazał Grzegorza Ż. na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata.

Wyrok był konsekwencją kilku incydentów. Jeden to atak dwóch psów Grzegorza Ż. na matkę z dwójką dzieci. Na szczęście zwierzęta nie wyrządziły żadnej krzywdy, ale kobieta i jej pociechy najadły się strachu. Innym razem psy wystraszyły 8-letnią dziewczynkę. Kolejnym przypadek - pies wabiący się Dino zaatakował starszą mieszkankę osiedla. Rzucił się na kobietę, a ta przewróciła się tak nieszczęśliwie, że złamała rękę. Sąd przyznał jej 500 zł zadośćuczynienia od Grzegorza Ż.

Mieszkańcy Przyborowa mówiąc o Grzegorzu Ż. często używają słowa "psychol". To, że mężczyzna leczył się psychiatrycznie, potwierdza Jacek Żak, prokurator rejonowy w Dębicy. Tak się złożyło, że do prokuratury kilka dni przed tragedią wpłynęła opinia psychiatryczna o Grzegorzu Ż. Wydana w sprawie jechania rowerem pod wpływem alkoholu.

Grozi mu dożywocie

- Z tej opinii wynika, że Grzegorz Ż. ma nieprawidłową osobowość, nie potrafi przystosować się do warunków. Nie jest jednak upośledzony ani otępiały w stopniu znacznym - wyjaśnia Żak.

W dębickiej prokuraturze spraw z udziałem Grzegorza Ż. było sporo. W kilku z nich mężczyzna był jednak pokrzywdzonym. Dwa najświeższe takie postępowania dotyczą pobicia 60-latka w Przyborowie oraz sąsiednich Grabinach. Wśród sprawców jednego z nich miał być zabity w niedzielę Rafał K.

Grzegorzowi Ż. za zabójstwo grozi nawet dożywotnie więzienie. Mężczyźnie postawiono też zarzut grożenia Danielowi Ł. i uderzenia go, skutkiem czego jest rana głowy. Do tego drugiego zarzutu Grzegorz Ż. nie przyznał się. Zgodził się z tym, że ugodził Rafała K. Nie uważa jednak, że chciał go zabić. Tłumaczy, że jedynie bronił się przed atakiem młodego mężczyzny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24