Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płacę za traktor, który zamiast pracować stoi w warsztacie

Norbert Ziętal
- Co miesiąc płacę ponad tysiąc złotych raty leasingowej. Zamiast ciągnika mam tylko jego tablicę rejestracyjną, a traktor muszę wynajmować od kogoś innego – mówi Jacek Kurcek z Orłów.
- Co miesiąc płacę ponad tysiąc złotych raty leasingowej. Zamiast ciągnika mam tylko jego tablicę rejestracyjną, a traktor muszę wynajmować od kogoś innego – mówi Jacek Kurcek z Orłów. Norbert Ziętal
W kwietniu Jacek Kurcek z podprzemyskich Orłów wziął w leasing ciągnik rolniczy Belarus. Fabrycznie nowy. Jednak nie przepracował nim ani chwili. Traktor najpierw stał u niego w garażu, teraz jest w serwisie.

Za nowym ciągnikiem Jacek Kurcek zaczął rozglądać się jeszcze w zimie. Wybrał Belarus 320.4, białoruskiej produkcji, który oferowała firma Agroma z Białegostoku. Traktor postanowił wziąć w leasing, poprzez BZ WBK Leasing.

- Potrzebowałem sprzętu do wykonywania usług komunalnych oraz prac polowych w moim gospodarstwie. Z oferty wskazałem interesujący mnie model i zamówiłem. Jednak konkretny egzemplarz ciągnika wybrał dla mnie przedstawiciel firmy leasingowej - opowiada Kurcek.

Mechanicy zapewnili, że głośna praca silnika jest prawidłowa

Pojechał po odbiór sprzętu do Białegostoku. Twierdzi, że dostał dokumentację z oględzin pojazdu oraz zapewnienie, że ciągnik został sprawdzony przez mechaników. Na traktor jest 12-miesięczna gwarancja.

- Nie podejrzewałem nieuczciwości, dlatego nie wykonałem jazdy próbnej na miejscu. Pracownicy Agromy wjechali na moją lawetę. Podpisałem dokumenty. Wszystko trwało może z pół godziny. Jeszcze u nich na placu zwróciłem uwagę na głośną pracę silnika, ale powiedzieli mi, że to normalne - opowiada Kurcek.

Opowiada, że dopiero w domu stwierdził, że układ kierowniczy źle działa i łożysko w skrzyni biegów głośno pracuje.

- Tym traktorem nie można było pracować. Zgłosiłem usterkę i od kwietnia czekam na jej naprawę. Co miesiąc płacę ponad tysiąc złotych raty leasingowej, a nie mam sprzętu. Straciłem możliwość wykonywania usług komunalnych, a do prac polowych wynajmuję ciągnik - mówi.

Od kwietnia nie można naprawić

Sprawę inaczej widzi białostocka Agroma.

- Ten pan szuka dziury w całym. Głośna praca silnika jest charakterystyczna dla tych ciągników. Tam mogła się obluzować tulejka. Sprzedaliśmy już 150 tych traktorów , nie było z nimi problemów - mówi Józef Bemben, dyr. handlowy Agromy.

Twierdzi, że klientowi z Orłów zaproponowali naprawę w swoim zaprzyjaźnionym warsztacie w podrzeszowskim Tyczynie. Agroma nie ma własnej sieci serwisów. Dodatkowo firma zobowiązała się, że pokryje koszty transportu sprzętu do warsztatu.

Jednak upływały tygodnie a traktor nadal stał i stoi bezużyteczny. Jacek Kurcek nie dostał jednoznacznej odpowiedzi, czy Agroma pokryje koszty naprawy, dlatego nie chciał na własny koszty zawozić sprzętu do Tyczyna.
Zwrócił się do firmy leasingowej z prośbą o pomoc. Radca prawny BZ WBK wystosował pismo do Agromy.

Obciążę firmę kosztam postoju sprzętu

- Dwa tygodnie temu ciągnik wreszcie trafił do warsztatu w Tyczynie. Jednak nie wiem, kiedy zostanie naprawiony. Skrzynia biegów nadaje się do wymiany lub regeneracji - mówi Kurcek.

- Ten sprzęt już dawno byłby naprawiony, gdyby pan Kurcek opowiadał na mejle i odbierał nasze telefony. Komunikacja była bardzo trudna, delikatnie mówiąc. W przeciągu najbliższego tygodnia sprzęt powinien być gotowy do użytku - zapewnia Bemben.

Kurcek twierdzi, że obciąży Agromę kosztami postoju sprzętu oraz wydatkami na wynajęcie sprzętu do prac rolniczych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24