Mosty na Newie otwierają się tylko w godz. 0.30 do 2 w nocy. Na krótko i w odpowiedniej kolejności, tak, aby jak najmniej utrudniać życie mieszkańcom. Żeglarze płynący z Bałtyku przez wielkie jeziora rosyjskie do rzeki Wołgi muszą wykorzystać ten moment.
- Pod mostami prąd rzeki stawał się silniejszy i konieczne było bardzo uważne manewrowanie jachtem. Jednocześnie mijaliśmy pięknie podświetlone pałace, a także słynną Aurorę - relacjonuje kpt. Małgorzata Czarnomska, dowodząca poprzednim i obecnym etapem rejsu.
W kulminacyjnych momentach prąd rzeki dochodził nawet do prędkości 5 węzłów. Wkrótce rozpoczęły się pierwsze problemy załogi. Najpierw z jachtem. W pobliżu wyjścia na Ładogę zepsuł się alternator, jacht został pozbawiony możliwości ładowania akumulatorów z silnika. Pozostaje agregat prądotwórczy. Alternator został oddany do naprawy.
Po tym przyszło jeszcze gorsze. Pani kapitan dostała wewnętrznego krwotoku jelit, sygnał o nawrocie dawno zaleczonej choroby.
- Kapitan zażyła leki i czeka na reakcję organizmu. Nie wiadomo, czy będzie mogła dalej prowadzić rejs - informuje Ula Ziemska.
Wśród uczestników rejsu jest kpt. Tomasz Kulawik z Przemyśla, prezes Przemyskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego. Poprowadzi dwa z sześciu etapów ekspedycji.
Celem wyprawy Rosyjska Arktyka 2013 jest żegluga wokół arktycznych archipelagów Ziemi Franciszka Józefa oraz Nowej Ziemi. Przez cztery morza, dwa olbrzymie, rosyjskie jeziora i dwie niepokorne rzeki. W 100-dniowej ekspedycji weźmie udział ponad 50 żeglarzy. Niektórzy będą się wymieniać na poszczególnych etapach. Powrót do Polski został zaplanowany na 16 września.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
