Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okrągła kładka w Rzeszowie się sypie

Bartosz Gubernat
Egzotyczne drewno z Kamerunu miało być super odporne. Po pół roku pęka i się odkształca.
Egzotyczne drewno z Kamerunu miało być super odporne. Po pół roku pęka i się odkształca. Krzysztof Kapica
Miała być wizytówką miasta, a po pół roku wychodzą kolejne usterki.

Budowa kładki dla pieszych to jedna ze sztandarowych inwestycji trzeciej kadencji prezydenta Tadeusza Ferenca. Ratusz zdecydował się wydać na nią ponad 12 mln zł mimo ostrych sprzeciwów ze strony prawicowej opozycji. Chociaż po sześciu miesiącach od oficjalnego otwarcia ruch samochodów pod kładką wyraźnie się poprawił, radni PiS do dziś nazywają przeprawę niepotrzebnym gadżetem, a złośliwi okrzyknęli ją mianem "aureoli Ferenca". Ale kładka ma też zwolenników, coraz więcej ludzi przychodzi tu na spacer i spotyka się na niedawno postawionych na górze ławkach.

Niestety rzeszowianie skarżą się, że warta miliony złotych inwestycja tonie w niedoróbkach.

- W piątek po raz kolejny omal nie zostałam przycięta przez drzwi windy. Jest tu jakiś problem z fotokomórką. Drzwi się zasuwają, mimo, że pasażerowie nie weszli jeszcze do kabiny - mówi pani Monika. I zwraca uwagę także na czystość wind.

- Efektowne, przeszklone kabiny wykończone srebrnymi elementami metalowymi są w opłakanym stanie. W piątek winda od strony Europy II był zalana jakimś białym płynem i pełna błota oraz piachu. Wandale okleili ściany papierowymi nalepkami i popisali je flamastrami. Nie wiem, czy tak prezydent wyobrażał sobie nowa wizytówkę miasta, ale moim zdaniem coś tu nie gra - uważa nasz czytelniczka.

Rzeszowianie narzekają również na opłakany stan poręczy, które wykonano ze specjalnego, egzotycznego drewna azobe bongossi importowanego z Kamerunu. Ze względu na niezwykłą twardość wymagało obróbki specjalnymi narzędziami. Miało być wytrzymałe na zmienne warunki atmosferyczne.

- Poręce wyglądają, jakby się powyginały i wypłowiała z nich farba. Tak samo wygląda podest, na który w zimie drogowcy sypali bez opamiętania sól. Pomysł z drewnem był świetny, ale chyba nie zdał egzaminu - uważa pan Paweł, mieszkaniec śródmieścia.

Co na to urzędnicy? Jak zapewnia Piotr Magdoń, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Rzeszowie, reklamacja z Rzeszowa została już wysłana do firmy Skanska, która budowała kładkę.

- Kładka jest objęta trzyletnią gwarancją. Wezwaliśmy wykonawcę do naprawy poręczy, które naszym zdaniem zostały źle zamontowane. Ma się uporać także z naprawą wind, które muszą być bezpieczne i sprawne - przekonuje dyrektor Magdoń.

Osobną reklamację urzędnicy wysłali na zapadające się studzienki kanałowe i asfalt pod kładką. Jak przekonuje Iwona Walczak z firmy Skanska, zgłoszenie już dotarło i drogowcy wkrótce usuną usterki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24