Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Resovia dostała lanie w Radomiu. Trener Tułacz: "przepraszam kibiców"

Tomasz Ryzner
Kamil Słaby nie dopuścił w 27. min do straty gola.
Kamil Słaby nie dopuścił w 27. min do straty gola. Echo Dnia
- Wypada mi przeprosić tylko naszych kibiców, którzy jechali tyle kilometrów - mówił Tomasz Tułacz po porażce w Radomiu. Resovia uległa Radomiakowi aż 0-4.

Po piątkowych opadach śniegu mecz stał pod dużym znakiem zapytania. Radomiak chciał jednak koniecznie zagrać, odśnieżanie boiska trwało do drugiej w nocy, potem od szóstej rano i o godzinie 13 sędzia gwizdnął po raz pierwszy.

Dla Resovii był to pierwszy w rundzie występ i ułożył się nieciekawie. Niby pierwsze minuty nie zwiastowały złego scenariusza, ale żądny rewanżu (a też odkucia się za 0-4 w Siedlcach) Radomiak szybko ustawił sobie mecz. - Straciliśmy pierwszą bramkę w niezrozumiałych dla mnie okolicznościach. Mam na myśli brak komunikacji między obrońcami i bramkarzem - zaznaczył trener "pasiaków"
W 27 min. po strzale Piotra Prędoty piłka znalazła się za linią bramkową, ale sędzia uznał, że nie przekroczyła jej całym obwodem (wybił ją w porę Kamil Słaby). W 37 minucie arbiter łaskawy dla gości już nie był; rzeszowianie gola nie stracili, ale musieli się przegrupować, bo drugą żółtą kartkę obejrzał Wiesław Kozubek.

- Pierwsza była za faul na Budzyńskim, tyle, że mój zawodnik skoczył do główki na 9 metrze, gdzie bramkarz nie jest już chroniony. Drugi kartonik? Wiesiek wracał po wolnym, rywal zabiegł mu tor biegu, doszło do przypadkowego zderzenia i graliśmy już w dziesiątkę - oceniał Tomasz Tułacz, trener resoviaków, które nie zdołały uniknąć dalszych strat. Dostały "gola do szatni", którego strzelił Nigeryjczyk Samuleson Odunka.

Resovia nie miała nic do stracenia po przerwie. Trener Tomasz Tułacz namawiał podopiecznych do odważnej gry, ale ci w osłabieniu nie umieli przycisnąć gospodarzy, czy choćby zagrozić im pojedynczymi akcjami. Tymczasem Radomiak nie miał dość. Mimo grząskiej murawy, jako tako sobie radził w ataku pozycyjnym i szybko podwyższył wynik. Było po meczu. Nasz zespół szukał honorowego trafienia, ale nie miał argumentów, a z czasem i sił, by coś zdziałać. W końcówce Radomiak był blisko pełnego wyrównania rachunków. nie pozwolił na to Marcin Pietryka, który w doliczonym czasie wygrał bezpośredni pojedynek z Brazylijczykiem Rossim Leandro.

RADOMIAK 1910 SA - RESOVIA 4-0 (2-0)

1-0 Kornacki (14, asysta Figla), 2-0 Odunka (43, asysta Pacha), 3-0 Figiel (54, asysta Cieciury), 4-0 Wlazło (88, głową, po rogu Dubiny)

RADOMIAK: Budzyński - Cieciura, Dubina, Świdzikowski, Derbich - Odunka (70. Byszewski), Pach (79. Wlazło), Radecki (79. Puton), Figiel - Kornacki, Prędota (63. Leandro).
RESOVIA: Pietryka - Kozubek, Makowski, Domoń, Słaby - Ogrodnik (46. Hajduk), Nikanowycz, Frankiewicz, Tunkiewicz (46. Jaroch), Brągiel (76. Czapa) - Zaniewski (73. Świechowski).
SĘDZIOWAŁ: Sebastian Krasny (Kraków). ŻÓŁTE KARTKI: Dubina - Kozubek, Domoń. CZERWONA KARTKA: Kozubek (37 - druga żółta). WIDZÓW: 2000 (200 z Rzeszowa).

Relacja z notami dla zawodników i wypowiedziami we wtorkowych Nowinach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24