Część organizacji niepodległościowych domaga się usunięcia pomnika.
Pomnik Gen. Świerczewskiego od lat budzi spore kontrowersje zwłaszcza wśród polityków i różnych organizacji kombatanckich.
Organizacje prawicowe uważają gen. Świerczewskiego - Waltera za sprzedawczyka i zdrajcę, reprezentanta interesów Moskwy w zniewolonym kraju. Należy, więc zniszczyć wszelkie pamiątki związane z generałem. Szczególnie te z okresu PRL-u trzeba pilnie - ich zdaniem - wypalić ogniem i żelazem.
Natomiast organizacje lewicowe twierdzą, że generał jest bohaterem, który walczył o wolność ojczyzny i powinniśmy mu oddawać honor i cześć. Dlatego lewicowi kombatanci w rocznicę śmierci generała składają pod pomnikiem w Jabłonkach wieńce i kwiaty.
Te polityczne rozgrywki kompletnie nie obchodzą mieszkańców wsi Jabłonki, gdzie stoi pomnik, a także całej gminy Baligród. Tutaj wszyscy stoją murem za pomnikiem Świerczewskiego, ani nie chcą słyszeć o jego rozbiórce. Monument ku czci bohatera ma zostać nienaruszony i już. Przecież Świerczewski był wiceministrem obrony narodowej i został zastrzelony przez bandytów z UPA. A pomnik upamiętnia to tragiczne wydarzenie.
Mieszkańcy i władze gminy Baligród raczej wiedzą co robią nie godząc się na likwidację monumentu w Jabłonkach. Twierdzą, że pomnik jest wielką atrakcją turystyczną. Dzięki Świerczewskiemu gmina jest znana w całej Polsce. Zwłaszcza latem zatrzymuje się w tym miejscu wielu turystów, którzy chętnie fotografują się na tle pomnika.
Sprzyja temu wygodny, duży parking. Może na nim stanąć jednocześnie nawet kilkanaście autokarów. Jeśli wycieczka zatrzyma się już w Baligrodzie, to wiadomo, że część turystów odwiedzi miejscowy bar, restaurację albo inne punkty gastronomiczne. Dzięki turystom rozwija się również miejscowy handel. Część podróżnych zatrzymuje się na nocleg. - Dlaczego mamy niszczyć dobrze kręcący się interes - dziwią się miejscowi.
Tych wszystkich, którzy uwspółcześniają historię i twierdzą, że banderowcy nie mordowali Polaków, mieszkańcy Baligrodu prowadzą na miejscowy cmentarz. Znajdują się tam groby oraz obelisk z wyrytymi nazwiskami kilkudziesięciu niewinnych osób wymordowanych przez bandy UPA.
W pobliżu pomnika Świerczewskiego w Jabłonkach znajduje się okazały gmach, w którym w czasach PRL-u urządzono muzeum czczące pamięć generała. W wolnej Polsce, pamiątki po Świerczewskim usunięto, a w przestronnych salach urządzono muzeum przyrodnicze.
Jak zginął generał
28 marca 1947 roku, o świcie w Baligrodzie zatrzymały się trzy ciężarówki wyładowane żołnierzami i oficerami. Była to inspekcja wiceministra obrony narodowej gen. Karola Świerczewskiego. Towarzyszyli mu dowódca Krakowskiego Okręgu Wojskowego gen. Mikołaj Prus-Wiechowski, dowódca 8. dywizji piechoty płk Józef Bielecki i dowódca 34. pułku piechoty stacjonującego w Lesku ppłk Jan Gerhard.
Świerczewski miał zamiar z bliska zobaczyć, dlaczego wojsko i UB od dwóch lat nie potrafią zniszczyć band UPA.
Po wizycie w Baligrodzie Świerczewski postanawia jeszcze odwiedzić garnizon w Cisnej. Droga do tej miejscowości prowadzi obok matecznika banderowców, czyli masywu Chryszczata. Po drodze jeden z samochodów uległ awarii. Pozostałe dwie ciężarówki ruszyły dalej do Cisnej. Gdy zbliżyły się do masywu Chryszczata, w rejon spalonej podczas wojny wsi Jabłonka, w krzakach na grzbiecie góry po prawej stronie stanowiska zajęli bandyci z sotni "Chrina" i "Stacha". Padły pierwsze strzały, wywiązała się walka. Gen. Świerczewski wiedząc, że to on sam wplątał podwładnych w pułapkę obejmuje dowodzenie walką.
Stanął wyprostowany na lewym brzegu strumienia i wydał żołnierzom rozkaz atakowania pod górę. Garstka polskich żołnierzy przebiegła przez strumień i wspinała się na wzgórze, z którego ostrzeliwała ich ponad setka banderowców. Polscy żołnierze wycofali się pod naporem ognia przeciwnika. Ukraiński erkaemista dostrzegł grubego oficera w płaszczu z odkrytą głową stojącego na drodze i wydającego rozkazy. Wziął go na cel. Trafił. Generał zachwiał się, ale nie upadł. Został lekko ranny. Trójka oficerów sprowadziła rannego do strumienia, na którego brzegu żołnierze odtwarzali linię obrony. Odwrót rannego Świerczewskiego osłaniał rkm, ustawiony na skarpie brzegu Jabłonki. Jednak teren był całkiem odkryty, tuż nad strumieniem kolejny pocisk trafił Świerczewskiego w plecy. Towarzyszący mu oficerowie próbowali jeszcze opatrzyć rany, ale generał był już w agonii i nic nie mogło go uratować.
Dla jednych zdrajca dla innych bohater
Byli żołnierze, w kolejne rocznice śmierci, składają wieńce u stóp pomnika generała w Jabłonkach.
- Dla nas Karol Świerczewski na zawsze pozostanie bohaterem - zgodnie powtarzają byli żołnierze Ludowego Wojska Polskiego, milicjanci i działacze SLD, którzy przyjeżdżają pod pomnik. Dodają, że to dzięki niemu oczyszczono Bieszczady z sotni UPA, a ludzie wreszcie mogli zacząć normalnie żyć.
Faktem jest, że wkrótce po zabójstwie generała rozpoczęła się akcja "Wisła". W jej wyniku z Bieszczadów i Beskidu Niskiego wysiedlono na Pomorze i południowo-zachodnie tereny Polski tysiące Ukraińców.
Czy Świerczewski zasługuje na miano bohatera? W rzeczywistości był alkoholikiem i fatalnym dowódcą. Ten urodzony w Warszawie komunista zaprowadzał w 1917 bolszewickie porządki na Ukrainie. Na rozkaz Stalina został polskim generałem. Dowodził 2 Armią Wojska Polskiego podczas II wojny światowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Która się ubiera, a która "przebiera"? Projektant wziął pod lupę gwiazdy po 50-tce
- Bronisław Cieślak przed śmiercią wyznał prawdę o Cieślak i Miszczaku. Chwyta za serce
- Iza Krzan pokazała się tak, jak stworzył ją Bóg. Na ten widok opadną wam szczęki
- Ważne oświadczenie Jolanty Fraszyńskiej. "Mój coming out"