Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pielgrzymi nie wyjdą na Tarnicę. Dyrekcja Bieszczadzkiego Parku Narodowego zamknęła szlaki

Anna Janik, Wojciech Zatwarnicki
Tradycyjna droga krzyżowa w Bieszczadach będzie, ale wierni nie wejdą na Tarnicę tylko przejdą Przełęczą Bukowską. Przy zamkniętych szlakach będą czuwać pracownicy parku.

O zamknięciu szlaków dla pielgrzymów i turystów opiekunowie Bieszczadzkiego Paru Narodowego poinformowali dziś przed godz. 14.

W oficjalnym komunikacie na stronie internetowej czytamy, że ze względu na niebezpieczne warunki pogodowe panujące w górach, w dniach 29.03-02.04 2013 r. dyrekcja nie udostępnia szlaków turystycznych na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Jednocześnie nie ponosi odpowiedzialności za bezpieczeństwo osób, które weszłyby w tych dniach na szlaki.

W Bieszczadach 2 metry śniegu

Zamknięcie wszystkich szlaków na terenie parku jest równoznaczne z brakiem zgody na organizowanie tradycyjnej drogi krzyżowej na Tarnicę, która w ostatnich latach gromadzi ok. 4 tysiące wiernych. W tym roku zaplanowano wyjazd m.in. dwóch autokarów z Rzeszowa, trzech z Jarosławia i jednego z Przemyśla.

Jak udało nam się ustalić, pielgrzymi w Bieszczady mimo wszystko się wybiorą, ale sama droga krzyżowa przejdzie znacznie bezpieczniejszą trasą, czyli przez Przełęcz Bukowską. Tak wyglądało to kilka lat temu, kiedy na szlakach panowały podobne warunki.

- W Bieszczadach jest teraz zima, pokrywa śnieżna dochodzi miejscami nawet do 2 metrów, dlatego decyzja o zamknięciu szlaków jest słuszna - uważa Witold Haspel, długoletni przewodnik rzeszowskiego oddziału PTTK. - Tyle, że mocno spóźniona, bo o trudnych warunkach mówiło się już kilka dni temu. Jak przez kilka godzin mamy poinformować tych, którzy być może chcieliby zrezygnować z wyjazdu?

Dyrekcja Bieszczadzkiego Parku Narodowego tłumaczy, że zadecydowały nie tylko surowe warunki, jakie panują w najwyższych partiach gór, ale i niekorzystne prognozy pogody na jutro. Od rana w Bieszczadach przewiduje się opady deszczu i śniegu oraz silny wiatr.

Pokierują pracownicy parku

Decyzja o zamknięciu szlaków nie ma za to nic wspólnego z ochroną przyrody.

- Śniegu jest tak dużo, że chronionej roślinności nic nie grozi. Chodzi wyłącznie o względy bezpieczeństwa. Wyprawa w takich warunkach zagraża zdrowiu i życiu nawet najbardziej doświadczonych turystów - tłumaczy dr Tomasz Winnicki, zastępca dyrektora Bieszczadzkiego Parku Narodowego.

Dlatego przy wejściach na szlaki będą od jutra (piątek) dyżurować pracownicy BdPN. Mają informować turystów i pielgrzymów, że trasy są niedostępne. Witold Haspel komentuje, że nawet, gdyby szlaki były otwarte, jego grupa na Tarnicę i tak by nie szła.

- Nikt o zdrowych zmysłach nie idzie w zimie w góry z osobami, które najczęściej są do tego kompletnie nieprzygotowane - twierdzi. - Nie mają ochraniaczy, ich obuwie przemaka po godzinie, a często z uwagi na Wielki Piątek poszczą cały dzień i szybko opadają z sił.

Goprowcy pójdą z pielgrzymami

Grzegorz Chudzik, naczelnik grupy bieszczadzkiej GOPR, ma nadzieję, że dzięki decyzji dyrekcji parku uda się uniknąć interwencji ratowników, które stały się już nieodłączna częścią wielkopiątkowego wyjścia na Tarnicę.

- Celem komunikatu było uświadomienie ludziom jak ekstremalnie trudne warunki panują teraz w Bieszczadach. Mam nadzieję, że dzięki temu odpowiednio się przygotują i zabezpieczą - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24