- Zaczęło się w październiku od wysokiej gorączki. Lekarz zapisał córeczce antybiotyk. Niestety, gorączka nie ustępowała, Majka trafiła do szpitala. Podejrzewano u niej nowotwór złośliwy - chłoniaka lub białaczkę - dodatkowo zdiagnozowano przetokę wieńcową. Zostaliśmy skierowani do Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie. Nasz świat stanął na głowie - opowiada Wioletta Gajda, mama Mai.
Wyniszczające leczenie
Lekarze wykluczyli białaczkę, ale wykryli niezwykle rzadkie i bardzo groźne schorzenie (HLH). Choroba jest zagrażającym życiu zaburzeniem immunoregulacji. Zbyt późno zdiagnozowana nieuchronnie prowadzi do śmierci.
- Po wykryciu choroby spędziliśmy w klinice w Lublinie dwa miesiące. Teraz, co dwa tygodnie, musimy jeździć tam na chemioterapię. Córka ma założone na szyi wejście do żyły głównej, przez które podawane są leki i pobierana jest krew. Tylko lekarze w lubelskiej klinice mają uprawnienia do odpowiedniej terapii z wykorzystaniem wspomnianego wejścia - opowiada Zbigniew Krześniak, ojciec Mai.
Przemiennie z wyniszczającą organizm chemioterapią dziewczynka musi przyjmować leki sterydowe.
- Córka była wcześniej żywym i ciekawym świata dzieckiem. Teraz przez te leki gwałtownie przytyła. Bardzo ciężko znosi przyjmowanie sterydów. Jest agresywnie pobudzona, po ich zażyciu mamy nieprzespaną noc. Terapia polega na uśpieniu choroby. Czekamy na możliwość przeszczepienia komórek macierzystych szpiku. Śpię z telefonem i termometrem pod poduszką - dodaje pani Wioletta.
Strach o przyszłość
Rodzice Mai wychowują także dwójkę jej starszego rodzeństwa. Pan Zbigniew ze względu na chorobę i konieczność niespodziewanego wyjazdu do Lublina, musiał zwolnić się z pracy - jest na zasiłku dla bezrobotnych. Pani Wioletta utrzymuje się ze świadczenia pielęgnacyjnego. Systematyczne wyjazdy do Lublina oraz kosztowne leki pochłaniają dużą część domowego budżetu.
- Oszczędności już nam się skończyły, ale nie składamy broni i do ostatka będziemy walczyć o zdrowie córeczki - mówi Wioletta Gajda.
Mama Mai prowadzi blog, na którym opisuje codzienne zmagania się z ciężką chorobą córki. Jakby tego było mało, u pani Wioletty zdiagnozowano guza. Na szczęście, wstępne wyniki mówią, że nie jest złośliwy, ale ostatecznie rozstrzygnie to dopiero biopsja.
- Boję się, co będzie, jeśli i ja zachoruję. Mamy już wystarczająco dużo zmartwień. Co stanie się z dziećmi, jak to będzie wyglądało, kiedy ja nie będę mogła się nimi zajmować - pisze na blogu mama Mai.
Maja jest podopieczną Fundacji Dzieciom "Zdarzyć z Pomocą". Osoby, które chcą jej pomóc, mogą wpłacać pieniądze na konto 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615 z dopiskiem: darowizna na leczenie i rehabilitację Maja Gajda. Istnieje możliwość odprowadzenia 1 proc podatku. KRS : 0000037904, w rubryce informacje uzupełniające - cel 1% należy wpisać: 12987 Gajda Maja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- 19-letnia Emilia Dankwa odsłania brzuch i wygina śmiało ciało w cekinach i szpilkach
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc
- Marcin Miller chudnie w zastraszającym tempie. Lider Boysów to teraz niezłe ciacho!
- Rutkowski grozi, że nagra piosenkę z Wiśniewskim! Będzie nowe Ich Troje?!