Zabójca z Dębicy pokazał, jak zabił narzeczoną

Podczas badania w zakładzie medycyny sądowej odkryto około 60 ran kłutych. To więcej, niż wynikało ze wstępnych oględzin, w trakcie których doliczono się takich 37 ran.

Także wczoraj w mieszkaniu, w którym doszło do zabójstwa, odbyła się wizja lokalna.

- Przebiegła bez zakłóceń, a podejrzany dokładnie odtworzył przebieg wydarzeń - mówi Jacek Żak, prokurator rejonowy w Dębicy.

Do tragedii doszło w niedzielę. Anna spotkała się wtedy z Grzegorzem w jego mieszkaniu w bloku przy ul. Głowackiego.

Miała definitywnie zakończyć kilkuletni związek z mężczyzną i zabrać swoje rzeczy z jego mieszkania. W pewnym momencie para poszła do łazienki na papierosa. Jak tłumaczył Grzegorz O., miało to ich uspokoić. Nie poskutkowało.

Mężczyzna złapał pałkę do ogłuszania ryb i uderzył nią 25-latkę. Za chwilę poprawił. Kobieta osunęła się na kolana, a Grzegorz O. poszedł po rozkładany nóż, którym zaczął zadawać ciosy.

Dzień po zabójstwie rodzina Anny zgłosiła zaginięcie kobiety. Niedługo po tym policjanci odkryli ciało kobiety w mieszkaniu Grzegorza O., a kilkadziesiąt minut później zatrzymali 31-latka w okolicach Wisłoki. Mężczyzna zapowiadał, że chce popełnić samobójstwo.

Według ustaleń śledczych, Grzegorz O. leczył się w przeszłości psychiatrycznie. Po zatrzymaniu był na badaniu u biegłego psychiatry. Ekspert orzekł, że 31-latek może przebywać w warunkach zakładu karnego, ale musi znajdować się na oddziale psychiatrycznym.

Najbliższy taki znajduje się przy Areszcie Śledczym na ul. Montelupich w Krakowie. Tam właśnie może trafić Grzegorz O., o ile sąd zadecyduje o jego tymczasowym aresztowaniu. Posiedzenie w tej sprawie ma się odbyć dzisiaj.