Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budynek dworca i biurowiec PKS Krosno nie znalazły nabywców

Ewa Gorczyca
Tomasz Jefimow
Krośnieńskiemu PKS, który pilnie potrzebuje gotówki na wyprowadzenie firmy z kryzysu, nie udało się sprzedać wystawionych na przetarg dwóch nieruchomości.

Decyzja zarządu o sprzedaży wsparta przez starostę, od początku wzbudziła kontrowersje. Firma postanowiła bowiem spieniężyć budynek z kasami i poczekalnią na dworcu oraz biurowiec z dużą częścią zajezdni autobusowej.

Związkowcy byli przeciwni - uważali, że zamiast pozbywać się budynków i placu, można część wydzierżawić. Starosta tłumaczył, że prywatni przewoźnicy nie mają takich obiektów, a mimo to pasażerowie korzystają z ich usług. - PKS też sobie poradzi - argumentował.

Nieruchomość stanowiąca część dworca została wystawiona za 2,5 mln zł, atrakcyjnie zlokalizowana działka z siedzibą PKS - za 4 mln zł.

Choć wcześniej prezes mówił, że są potencjalni nabywcy (wśród pracowników chodziły pogłoski, że nieruchomościami interesuje się konkurencja i jeden ze znanych podkarpackich biznesmenów) to ostatecznie nikt nie złożył oferty (termin upłynął w tym tygodniu).

- Liczyliśmy na te pieniądze, ale to nie jest dobry czas na sprzedaż nieruchomości. Rzadko znajdują się kupcy za pierwszym podejściem - mówi Janusz Fudała, prezes PKS Krosno.

Do końca tygodnia zapadną decyzje, czy obniżać ceny i powtarzać przetarg. Prezes podkreśla jednak, że firma, choć zadłużona, nie jest aż tak "pod ścianą", żeby pozbywać się majątku za bezcen.

Po grupowych zwolnieniach w ub. roku w firmie zostało niespełna 240 pracowników. Załoga zgodziła się, by od stycznia zarabiać o 16 procent mniej - dzięki temu spółka zaoszczędzi 100 tys. zł miesięcznie.

Problem w tym, że ostatnie pieniądze, jakie dostali pracownicy, to wynagrodzenie za listopad. Z grudniowej pensji pracownicy nie dostali jeszcze ani złotówki.

- Czekamy cierpliwie, bo cóż nam innego nam pozostało - mówi Stanisław Rysz, przewodniczący związku zawodowego pracowników krośnieńskiego PKS. - Prezes obiecuje, że może w lutym znajdą się pieniądze.

Janusz Fudała przyznaje, że stoi przed trudnym wyborem. - W pierwszej kolejności muszę zapłacić ZUS i kupić paliwo - bo inaczej autobusy staną.

Starosta już wcześniej zapowiadał, że ten rok będzie decydujący dla spółki. - Nastroje wśród załogi są przygnębiające. Liczymy na wsparcie starosty - dodaje Rysz.

W czwartek w przyszłym tygodniu sytuacją w PKS zajmą się radni powiatu krośnieńskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24