- Jeżeli nagle na drodze na auto spada nam na szybę masa śniegu, wody, czy lodu, naturalnym odruchem jest strach i panika. Niedoświadczony kierowca łatwo w takiej sytuacji może stracić panowanie nad kierownicą, zwłaszcza, że przez kilka sekund nic przed sobą nie widzi - ostrzega Mirosław Kwaśniak, nauczyciel z rzeszowskiej "samochodówce".
Jak wynika z policyjnych statystyk, do takich wypadków dochodzi bardzo często. Niedawno w Przybówce w krośnieńskim z naczepy ciężarówki spadła bryła lodu i trafiła w jadącego z naprzeciwka passata. Siła uderzenie była tak duża, że lód rozbił przednią szybę osobówki.
Na szczęście bryła spadła w miejsce pasażera, gdzie akurat nikt nie siedział, ale odłamki poraniły twarz nastolatki z tylnego siedzenia.
W Domaradzu na łuku drogi także z ciężarówki zsunął się lód zalegający na plandece i uszkodził fiata punto. Zniszczył reflektor, drzwi, błotnik i lusterko. W Stalowej Woli lód, który spadł z tira, uderzył w stojąca koło przejścia kobietę. Ostre krawędzie pokaleczyły jej twarz. To tylko niektóre przypadki braku wyobraźni kierowców tej zimy.
- Jeżeli na aucie zalega śnieg, to podczas jazdy odrywa się i leci do tyłu, utrudnia widoczność kierowcom, którzy jadą za nami albo spada na przechodniów. Za nieośnieżone auto kierowca może zostać ukarany mandatem do 500 zł. - przestrzega kom. Paweł Międlar, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji.
Roman Baran, mistrz Polski w wyścigach górskich gdy tylko widzi przed sobą tira ze śniegowym "nadbagażem", stara się go jak najszybciej wyprzedzić, bo dopiero wtedy czuje się bezpiecznie. Jego zdaniem mandaty 500 zł za nie odśnieżony pojazd są raczej za wysokie, ale takie po 50 i 100 zł. powinny być stosowane.
W Niemczech zapłacisz 300 euro
Kierowcy ciężarówek, choć zimą mają utrudnione zadanie, są zobowiązani do odśnieżania góry kabiny i naczepy.
- Nasi kierowcy bardzo dbają o to, by przed wyjazdem w trasę, ale i na postojach wyczyścić plandeki, bo za to są surowe mandaty. W Niemczech, dokąd jeździmy, można stracić za to nawet połowę wypłaty. Taki mandat kosztuje tam 300 - 400 euro - mówi Kamil Kapuściński, opiekun floty w PP PKS Rzeszów.
Jeżdżący tirami zwracają uwagę, że ściągnięcie śniegu i lodu z dachu kilkumetrowej naczepy nie jest takie proste i wymaga czasu.
- To fakt. Nasi kierowcy mają drabinki aluminiowe, po których się wspinają i szczotkami zgarniają śnieg. W bazie jest też specjalny podest na kółkach - dodaje Kapuściński. - Jeżeli zrobi się lód, kierowcy wchodzą do naczep i od środka obstukują plandekę, by najpierw skruszyć lód, a potem go zmieść. Niektórzy wjeżdżają do hali i czekają, aż się stopi.
300 zł za auto na chodzie
Okazuje się, że mandat do 300 zł możemy też dostać wówczas, kiedy włączymy silnik, a sami w tym czasie odśnieżamy samochód.
- Faktycznie, przepisy tego zabraniają, ale jeżeli sytuacja jest usprawiedliwiona, bo kierowca chce bezpiecznie jechać i skutecznie oskrobać auto z lodu włączając nawiew, na pewno nie będziemy sięgali po bloczki z mandatami. Bez przesady - zapewnia kom. Międlar. - Trzeba zawsze odnieść przepisy do życia.
Zdaniem Mirosława Kwaśniaka, wprowadzono ten przepis chroniąc środowisko naturalne.
- Auto zostawione na tzw. jałowym biegu, na luzie, ma największą toksyczność spalania. Jeżeli ruszamy, składniki toksyczne zmieniają wartości - tłumaczy nauczyciel.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Piotr Gąsowski pokazuje w Polsacie drugą twarz?! Stroi fochy na młodszego kolegę
- Tak wygląda grób Krzysztofa Krawczyka tydzień przed rocznicą. Szczegół łamie serce
- Tak żyje po zwolnieniu z TVP. Dawno niewidziana Nowakowska przyłapana na mieście!
- Fitkau-Perepeczko nie nosi stanika. Pokazała z bliska, jak wygląda jej dekolt!