Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura: Andrzej B. trzymał Kamilę M. za rękę, gdy naciskał na spust

Ewa Gorczyca
prokurator Wiesława Basak
prokurator Wiesława Basak Tomasz Jefimow
Prokuratura Okręgowa zdecydowała się ujawnić więcej szczegółów dotyczących śmierci Andrzeja B. i Kamili M.

Jak wyglądały ostatnie minuty życia mężczyzny i jego nastoletniej przyjaciółki? Wiele wskazuje na to, że 32-latek najpierw zastrzelił swoją dziewczynę. Potem sam się zabił. Stało się to na krótko przed tym, antyterroryści siłą wkroczyli do mieszkania przy ul. Cegielnianej w Sanoku.

Para zabarykadowała się w środku kilkanaście godzin wcześniej. Drzwi zostały zastawione meblami i lodówką. Kiedy policjanci weszli do środka, zobaczyli, że Andrzej B. i Kamila L. leżą na łóżku w sypialni.

Mieli widoczne rany postrzałowe głowy. Ciała były blisko siebie, para trzymała się za ręce. Ubrani byli elegancko: Andrzej B. miał na sobie garnitur, Kamila - biały sweter. Mężczyzna w prawej ręce trzymał odbezpieczoną broń.

- Był to pistolet rosyjskiej produkcji, kaliber 9 mm - informuje Wiesława Basak, zastępca prokuratora okręgowego w Krośnie. - Obok łóżka leżały magazynki z amunicją.

Policjanci twierdzili, że nie słyszeli, gdy w mieszkaniu padły strzały. Jednak - co ujawniła wczoraj prokuratura - broń, którą B. trzymał w ręce, nie miała założonego tłumika. - Choć urządzenie takie w mieszkaniu znaleziono - przyznaje prokurator Basak.

17-letnia Kamila według ustaleń śledczych, była uczuciowo zaangażowana w związek ze starszym o 15 lat mężczyzną. Razem mieszkali od ok. pół roku.

- Za wiedzą i zgodą rodziców - mówi prokurator Wiesława Basak. Dziewczyna, pochodząca z Leska, zrezygnowała z nauki w dziennym technikum (ojciec mówi, że obiecała, iż naukę będzie kontynuować zaocznie) i przeniosła się do mieszkania Andrzeja B. w Sanoku.

Rodzice zaakceptowali jej wybór, bo - jak tłumaczył jej ojciec - nie chcieli stracić z córką kontaktu z zakochaną córką.

- Gdyby usłyszała stanowczy sprzeciw, pewnie uciekłaby z domu - mówił. Ojciec jest jednak przekonany, że Kamila nie mogła sama odebrać sobie życia. "Skur... zabił mi córkę" napisał na swoim profilu na facebooku.

Rana postrzałowa znajdowała się na prawej skroni. Tymczasem nastolatka - co potwierdziła wczoraj prokuratura - była leworęczna.

Czy jednak zgodziła się na to, żeby zginąć razem z Andrzejem B? - Na ciele dziewczyny nie ujawniono żadnych śladów świadczących o użyciu wobec niej przemocy - informuje Wiesława Basak.

Śmierć obojga nastąpiła w wyniku pojedynczych strzałów. W przypadku Kamili - był to strzał z tzw przyłożenia. W przypadku Andrzeja B. - z bliskiej odległości. Kiedy B. wycelował broń w swoją skroń, był tuż przy swojej dziewczynie. Pocisk przebił czaszkę i utkwił w głowie 17-latki. - Ich śmierć nastąpiła w tym samym czasie - mówi prokurator Basak.

Policja wkroczyła do mieszkania o godz. 1.17. Godzina urzędowego stwierdzenia zgonu przez lekarza obecnego na miejscu zdarzenia to 1.25. Prokuratura do czasu uzyskania końcowego protokołu sekcji nie podaje, o której godzinie nastąpiła śmierć mężczyzny i kobiety. Ogranicza się do ogólnego stwierdzenia, iż było "w stosunkowo krótkim odstępie przed podjęciem interwencji przez policję".

Czy śledczym uda się ustalić, co wydarzyło się w mieszkaniu, jakie były ostatnie chwile Andrzeja B. i jego partnerki? Czy planowali swoją śmierć? Dlaczego bandyta przez wiele godzin nie chciał negocjować? To, czy para była pod wpływem alkoholu lub narkotyków, będzie wiadomo po badaniach toksykologicznych, zabezpieczono także inne ślady do szczegółowych badań kryminalistycznych.

Prokuratura zaznacza, że bardzo ważna będzie opinia balistyczna. Chodzi o potwierdzenie, czy broń w mieszkaniu B. to ta sama, z której 9 stycznia w podsanockim Międzybrodziu został zabity Krystian L. z Leska i czy tej broni użył 32-latek, otwierając ogień do policjantów, gdy zajechali przed jego blok (oddał w ich kierunku co najmniej siedem strzałów, cztery trafiły w nieoznakowany radiowóz).

Wiesława Basak, zastępca prokuratora okręgowego w Krośnie: - Dopiero uzyskanie końcowego protokołu sekcji zwłok i opinii biegłych, w połączeniu z innymi dowodami, dadzą odpowiedź na pytanie, czy Andrzej B. zabił Krystiana L. i Kamilę M. Dokument ma być gotowy jeszcze w tym tygodniu.

Prokuratorzy - dla dobra śledztwa - nie podają żadnych szczegółów dotyczących ewentualnego konfliktu Andrzeja B. i Krystiana L, który mógł być powodem zabójstwa, dokonanego jak typowa egzekucja, strzałami w tył głowy i plecy.

W poniedziałek, o tej samej godzinie, kiedy w krośnieńskiej prokuraturze rozpoczynała się konferencja prasowa dotycząca tego śledztwa, w Lesku rozpoczynały się uroczystości pogrzebowe 30-letniego Krystiana L.

Miejscowa policja wzmocniła siły patrolowe.

- Mężczyzna był związany z grupami kibicowskimi, wiedzieliśmy, że przejada na pogrzeb - mówi Katarzyna Fechner, rzeczniczka leskiej policji. - Nasze działania miały charakter prewencyjny - dodaje.

Kibice Sanovii pojawili się w barwach klubowych, pojawili się także kibice z Przeworska, Sędziszowa, Jarosławia i Sanoka. Maszerowali w ciszy, nie doszło do żadnych ekscesów.

Pogrzeb Kamili M. ma się odbyć w środę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24