Obwodnica Jarosławia otwarta

- Koledzy, w Jarosławiu nie ma już korków. Szybko przejedziecie przez miasto, ale lepiej dawajcie na obwodnicę. Przed chwilą jechałem - przez CB radio informuje kolegów pan Krzysztof, kierowca tira na zachodniopomorskiej rejestracji. Spotykamy go rano na stacji benzynowej niedaleko Jarosławia.

Niemal co tydzień jest w tym mieście. Jeździ z ładunkiem w okolice Lwowa. W swoich planach podróży zawsze rezerwował godzinę na przejazd przez Jarosław. Przez to miasto przebiega międzynarodowa trasa z zachodu na wschód, na Ukrainę.

Dodatkowo od północy w miasto wbija się droga z Lublina i Warszawy. Według szacunków, przez wąskie ulice codziennie przejeżdża 17 tys. samochodów, w tym najcięższe ciężarówki.

Jeszcze bardziej od przyjezdnych kierowców, zadowoleni są jarosławianie. Budowaną ponad dwa lata obwodnicę oddano dla kierowców we wtorek wieczorem. Wczoraj oficjalnie ją otwarto.

- Ta droga to dla nas zbawienie. Koniec wiecznych korków. Nasze miasto nie jest duże, ale żeby gdzieś dojechać, trzeba było stracić minimum godzinę. Szybciej było na piechotę - twierdzi Tomasz Warchoł.

Jarosławianie na obwodnicę czekali kilkadziesiąt lat. W ostatnich dwudziestu ruch samochodów wzrósł na tyle, że kompletnie zakorkował miasto.

Cieszą się również władze Jarosławia. Burmistrz Andrzej Wyczawski już zapowiada, że część odkorkowanych ulic będzie chciał wykorzystać na zorganizowanie dróg rowerowych i dodatkowych parkingów. Z nimi jest również problem w centrum miasta.

- Pewne szacunkowe wyliczenia, co do spadku ruchu w mieście już są. Jednak musimy zobaczyć, jak będzie w praktyce. Wówczas podejmiemy decyzje o dalszych inwestycjach - mówi Wyczawski.

Twierdzi, że część mieszkańców będzie wykorzystywać obwodnicę do sprawniejszego przemieszczania się pomiędzy dzielnicami miasta

[obrazek3] Obwodnicę Jarosławia otworzył m.in. Sławomir Nowak, minister transportu (nz. w środku). (fot. Norbert Ziętal)Odetchną również mieszkańcy innych miejscowości, dalej położonych od Jarosławia. Choćby Kańczugi czy Pruchnika. Przez wiele lat sporo kierowców, którzy jeździli na trasie z Przemyśla do Rzeszowa, chcą ominąć jarosławskie korki, wybierało drogę z Żurawicy do Łańcuta. Zapychali wąskie drogi.

- Wszyscy cieszymy się z oddania kolejnej obwodnicy. To sukces mnóstwa osób, które przez wiele lat na niego pracowały. Podkarpackie rozwija się bardzo szybko, w 2020 r. dorówna najlepszym regionom w Polsce - mówi Sławomir Nowak, minister transportu.

Zaznaczył, że priorytetem rządu, oprócz autostrad, będzie także budowa dróg szybkiego ruchu, w tym S19. Wczoraj był na budowie tej drogi w naszym regionie.
Położona na północ od Jarosławia 11-km obwodnica, od zachodu zaczyna się w Tywonii. Wyjazd w Tuczempach.

Inwestycja kosztowała 431,5 mln złotych, 178 mln złotych pochodziło z funduszy unijnych. Ma cztery bezkolizyjne węzły, dwupoziomowe skrzyżowania z drogami poprzecznymi, siedem wiaduktów drogowych i trzy kolejowe, trzy mosty. Generalnym wykonawcą była Eurovia Polska.

Zgodnie z pierwotnymi planami budowa miała się zakończyć wiosną tego roku. Faktycznie był kilkumiesięczny poślizg. Wykonawca uzyskał zgodę na przesunięcie terminu zakończenia prac. Dodatkowo budowlańcy wyremontowali główne ulice w mieście. W planach jest renowacja kilku następnych.

To kolejna duża inwestycja drogowa, ukończona w Podkarpackiem. Od miesiąca kierowcy korzystają z 4 km obwodnicy Przemyśla. Jej budowa wraz z mostem nad Sanem kosztowała 250 mln złotych.

Rząd chwali się drogowymi inwestycjami w Podkarpackiem. W otwarciu przemyskiej drogi uczestniczył premier Donald Tusk, jarosławskiej kluczowy minister rządu. Niestety, sporo budów jest niezrealizowanych. Na obwodnice od lat czekają mieszkańcy Przeworska, Leżajska i Łańcuta.

Także rzeszowianie, z powodu problemów technicznych, nie mogą się doczekać autostradowej obwodnicy. Z opóźnieniem powstaje podkarpacki odcinek autostrady A4. Miała być gotowa przed Euro 2012, a wiele wskazuje, że jej ostatnie odcinki mogą być przekazane do użytkowania nawet w 2015 r.