Czad znów zaatakował. Zagrożone życie bułgarskiej rodziny

Sezon grzewczy dopiero na półmetku, a strażacy zanotowali już 50 przypadków zatruć tlenkiem węgla na Podkarpaciu. W weekend ofiarą czadu stała się pięcioosobowa rodzina Bułgarów.

Mieszkanie w bloku przy ul. Łysogórskiej od kilku miesięcy było nieużytkowane. W piątek po południu wprowadzili się do niego lokatorzy: 34-letni mężczyzna, 29-letnia kobieta, ich dwoje dzieci oraz siostrzenica kobiety.

- Mężczyzna wziął kąpiel i wkrótce poczuł się źle - wyjaśnia sierż. sztab. Jacek Bator z dębickiej policji. - Później z łazienki korzystała także kobieta z dzieckiem. Też poczuli się źle. Chociaż przewietrzyli pomieszczenie, dolegliwości nie ustępowały.

Koło północy Bułgarzy wezwali pogotowie. Przybyły na miejsce lekarz uznał, że powodem złego samopoczucia rodziny może być zatrucie czadem, czyli tlenkiem węgla. Żeby się upewnić, wezwano straż pożarną. Strażacy potwierdzili tę diagnozę. Kiedy zmierzyli w łazience poziom stężenia tlenku węgla, miernik wykazał 118 ppm (z ang. parts per milion). To oznacza, że w powietrzu w milionie cząsteczek 118 to tlenek węgla.

- Było to duże stężenie, zwłaszcza że łazienka była już wstępnie przewietrzona - wyjaśnia mł. bryg. Jacek Pawłowski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Dębicy. - Większość urządzeń informuje o niebezpiecznym stężeniu już przy 35 ppm. Trzeba jednak pamiętać, że nawet bardzo niewielkie stężenia tlenku węgla mogą doprowadzić do zaczadzenia, jeśli będziemy długo przebywać w takim pomieszczeniu.
Karetka ostatecznie zabrała do szpitala jedynie rodziców.

- Byli podtruci czadem, ale przytomni. Po zbadaniu i podaniu im tlenu wypisali się na własne żądanie - wyjaśnia Przemysław Wojtys, dyrektor szpitala w Dębicy.

W mieszkaniu przy Łysogórskiej strażacy wykryli czad jedynie w łazience. Przyczyny jego pojawienia są wyjaśniane.

Bułgarzy z Dębicy, chociaż zatruli się czadem, przeżyli. Nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Na początku grudnia tlenek węgla zabił starsze małżeństwo spod Jasła. To jedyne śmiertelne ofiary czadu na Podkarpaciu w tym sezonie grzewczym. Mniej drastycznych przypadków jest jednak bardzo dużo.

- Do tlenku węgla jeździliśmy już 50 razy. Oprócz dwóch przypadków śmiertelnych, do szpitali trafiło 52 osoby, w tym 14 dzieci. Rzeczywista liczba zatruć tlenkiem węgla jest jeszcze większa niż wynika z naszych statystyk, bo nie zawsze wzywana jest straż pożarna. Czasem zatruta osoba korzysta tylko z pomocy lekarza - wylicza mł. bryg. Marcin Betleja, rzecznik komendanta wojewódzkiego PSP w Rzeszowie.

RAMKA
Strażacy zapewniają, że aby uniknąć zatrucia czadem, wystarczy przestrzegać kilku prostych zasad. Warto wietrzyć pomieszczenia, zapewnić tzw. mikrowentylację okien i drzwi, nigdy nie wolno zasłaniać kratek wentylacyjnych, nie należy też niczego spalać w zamkniętych pomieszczeniach, jeśli nie są wentylowane. Poza tym trzeba pamiętać o okresowych przeglądach komina, urządzeń grzewczych i instalacji wentylacyjnej. Oprócz tego warto zainstalować czujkę tlenku węgla. - Takie urządzenie kosztuje tylko kilkadziesiąt złotych, a może uratować nam życie - poleca mł. bryg. Jacek Pawłowski.