Komisja już od kilku tygodni ma dać odpowiedź czy Stal realizuje zobowiązania, po których złożeniu otrzymała warunkową licencję.
Sprawa przeciągnęła się w czasie i jest skomplikowana pod kątem prawnym, dlatego komisja przekazała ją do rozpatrzenia przez biuro prawne.
Dwie wersje
Wydawało się, że więcej problemów już klubu dotknąć nie może, to z aktualnej drużyny odeszły dwie środkowe Jowita Jaroszewicz i Magdalena Hawryła.
Straty są znaczne, bo środek był mocnym, jak nie najmocniejszym punktem mieleckiej drużyny. Zdaniem członków zarządu klubu siatkarki rozwiązały kontrakt bezprawnie. Obie zostały zawieszone, a informacja o tym wysłana do PZPS. Zawodniczki miały wyjechać bez słowa i nie odebrać części wypłaty, którą zarząd przygotował.
Jowita Jaroszewicz trochę inaczej przedstawia całą sytuację.
- Słowa pani prezes troszeczkę mnie uraziły, bo zerwałyśmy kontrakt zgodnie z prawem - tłumaczy Jaroszewicz.
- Konsultowałyśmy się w tej sprawie z kancelariami prawnymi, także z naszym pełnomocnikiem. Od poniedziałku oficjalnie nie jesteśmy zawodniczkami Stali Mielec i jest to załatwione zgodnie z prawem. Pani Gembal mija się z prawdą. Wezwałyśmy do zapłaty należności, tych należności nie otrzymałyśmy, dlatego zdecydowałyśmy się na rozwiązanie kontraktu. O tym fakcie również poinformowałyśmy kilkoma drogami: listem poleconym, faksem, mailem. Nie wiem czy zarząd je odebrał, ale rozwiązanie umowy jest skuteczne - dodaje.
Same niewiadome
Sprawa nieodebranych pieniędzy opisuje z kolei w ten sposób.
- Klub nie chciał nam wpłacić tych pieniędzy tak jak to było opisane w umowie, czyli na konto bankowe. Te pieniądze dotarły, ale bardzo, bardzo mała ich część z tego, co miało dotrzeć. I nie były to zaległości, ale pieniądze za ostatni przepracowany okres. Szacunkowo mogę powiedzieć, że od początku pobytu w Mielcu dostałyśmy półtorej wypłaty - dodała Jaroszewicz.
Siatkarka z uznaniem wspomina jednak krótki okres gry w Mielcu, szczególnie kibiców, trenera i zespół.
- Zawiodłyśmy się na zarządzie klubu. To byli młodzi ludzie, którzy sprawiali wrażenie godnych zaufania. Ponadto miasto miało sponsorować ten klub. Za wyborem Mielca przekonała nas też osoba trenera i ciekawy personalnie zespół. Inne były obietnice, a inna była rzeczywistość. Do pewnego momentu starałyśmy się tym nie przejmować i robić swoje, ale w końcu powiedziałyśmy dość. Życie nas do tego zmusiło. Tym bardziej, że nie wiadomo co będzie z licencją. Wszystko było jedną wielką niewiadomą - zakończyła Jaroszewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?