- To będzie druga próba uruchomienia instalacji. Poprzednia się nie powiodła, bo mieliśmy problemy z ciśnieniem gazu. Mam nadzieję, że tym razem wszystko pójdzie po naszej myśli - mówi Juliusz Sieczkowski, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Rzeszowie.
Rzeszowskie krematorium powstało przy kaplicy na cmentarzu Wilkowyja. Wewnątrz trwają już ostatnie prace wykończeniowe. Ściany są pomalowane, ekipa remontowa kończy układanie płytek. Lada dzień zacznie się tu wielkie sprzątanie i polerowanie posadzek. Trwający kilka dni rozruch instalacji będą osobiście nadzorować przedstawiciele firmy z włoskiego Udine, która wyprodukowała i dostarczyła piec do Rzeszowa.
- U nas uruchomienie instalacji trwało trzy dni. Powód? Piec jest zbudowany z cegły szamotowej, nie można od razu ustawić go na 900 stopni Celsjusza, bo zostałby uszkodzony. Najpierw przez 8 godzin pracuje w temperaturze 200 stopni, potem zwiększa się ją do 400 stopni. I tak, stopniowo przez kilka dni dochodzi się do właściwej temperatury pracy - tłumaczy Piotr Banaczyk, właściciel jedynego na Podkarpaciu, stalowowolskiego zakładu kremacji.
W Rzeszowie próbny rozruch krematorium ma potrwać do końca tygodnia. Jeśli wszystko pójdzie po myśli MPGK, zakład powinien zacząć działać w pierwszej połowie listopada. Prezes Sieczkowski zapewnia, że ceny usług będą konkurencyjne w stosunku do krematoriów w Rudzie Śląskiej i Stalowej Woli.
- Kremacja kosztuje 650 zł. Koszt trumny to ok. 450 zł, na urnę trzeba przygotować od 150 do 550 zł. Koszty takiego pogrzebu są zatem niższe niż tradycyjny pochówek.
- Resztę z 4 tys. zł zasiłku można przeznaczyć np. na nagrobek. Mimo tego wykonujemy tylko 50-60 kremacji miesięcznie. W porównaniu do innych województw to mało - mówi Piotr Banaczyk.
Do Stalowej Woli zgłaszają się rodziny zmarłych nie tylko z Podkarpacia. Spora część to klienci z województw małopolskiego, świętokrzyskiego i lubelskiego. Zdaniem P. Banaczyka decydują o tym przede wszystkim pieniądze. Dla porównania, miejsce na cmentarzu na tradycyjny pochówek kosztuje w Lublinie 4-5 tys. zł. Na urnę znacznie taniej.
- Kiedy na Podkarpaciu miejsc zacznie brakować, kremacje staną się bardziej popularne - przewiduje P. Banaczyk.
Proces spopielenia zwłok trwa ok. dwie i pół godziny. Np. w Stalowej Woli bliscy zmarłego mogą w tym czasie wybrać urnę, pomodlić się w kaplicy, obejrzeć telewizję, albo skorzystać z drobnego poczęstunku.
Na cmentarzach w Stalowej Woli i Rzeszowie urny są w tej chwili grzebane w ziemi, ale w obu miastach trwają już przygotowania do budowy kolumbariów.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Fitkau-Perepeczko nie nosi stanika. Pokazała z bliska, jak wygląda jej dekolt!
- Tak wygląda Bohun z "Ogniem i Mieczem". 60-latek nie przypomina siebie sprzed lat
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu