Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krematorium w Rzeszowie prawie gotowe

Bartosz Gubernat
Najtrudniejszym etapem budowy krematorium w Rzeszowie było umieszczenie wewnątrz potężnego pieca, ważącego 16 ton. Operacja trwała dwa dni. Urządzenie kosztowało 1,2 mln zł.
Najtrudniejszym etapem budowy krematorium w Rzeszowie było umieszczenie wewnątrz potężnego pieca, ważącego 16 ton. Operacja trwała dwa dni. Urządzenie kosztowało 1,2 mln zł. Krzysztof Kapica
W środę rusza próbny rozruch pieca w spopielarni zwłok w Rzeszowie. Krematorium powstało przy kaplicy na cmentarzu Wilkowyja.

- To będzie druga próba uruchomienia instalacji. Poprzednia się nie powiodła, bo mieliśmy problemy z ciśnieniem gazu. Mam nadzieję, że tym razem wszystko pójdzie po naszej myśli - mówi Juliusz Sieczkowski, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Rzeszowie.

Rzeszowskie krematorium powstało przy kaplicy na cmentarzu Wilkowyja. Wewnątrz trwają już ostatnie prace wykończeniowe. Ściany są pomalowane, ekipa remontowa kończy układanie płytek. Lada dzień zacznie się tu wielkie sprzątanie i polerowanie posadzek. Trwający kilka dni rozruch instalacji będą osobiście nadzorować przedstawiciele firmy z włoskiego Udine, która wyprodukowała i dostarczyła piec do Rzeszowa.

- U nas uruchomienie instalacji trwało trzy dni. Powód? Piec jest zbudowany z cegły szamotowej, nie można od razu ustawić go na 900 stopni Celsjusza, bo zostałby uszkodzony. Najpierw przez 8 godzin pracuje w temperaturze 200 stopni, potem zwiększa się ją do 400 stopni. I tak, stopniowo przez kilka dni dochodzi się do właściwej temperatury pracy - tłumaczy Piotr Banaczyk, właściciel jedynego na Podkarpaciu, stalowowolskiego zakładu kremacji.

W Rzeszowie próbny rozruch krematorium ma potrwać do końca tygodnia. Jeśli wszystko pójdzie po myśli MPGK, zakład powinien zacząć działać w pierwszej połowie listopada. Prezes Sieczkowski zapewnia, że ceny usług będą konkurencyjne w stosunku do krematoriów w Rudzie Śląskiej i Stalowej Woli.

- Kremacja kosztuje 650 zł. Koszt trumny to ok. 450 zł, na urnę trzeba przygotować od 150 do 550 zł. Koszty takiego pogrzebu są zatem niższe niż tradycyjny pochówek.

- Resztę z 4 tys. zł zasiłku można przeznaczyć np. na nagrobek. Mimo tego wykonujemy tylko 50-60 kremacji miesięcznie. W porównaniu do innych województw to mało - mówi Piotr Banaczyk.

Do Stalowej Woli zgłaszają się rodziny zmarłych nie tylko z Podkarpacia. Spora część to klienci z województw małopolskiego, świętokrzyskiego i lubelskiego. Zdaniem P. Banaczyka decydują o tym przede wszystkim pieniądze. Dla porównania, miejsce na cmentarzu na tradycyjny pochówek kosztuje w Lublinie 4-5 tys. zł. Na urnę znacznie taniej.

- Kiedy na Podkarpaciu miejsc zacznie brakować, kremacje staną się bardziej popularne - przewiduje P. Banaczyk.

Proces spopielenia zwłok trwa ok. dwie i pół godziny. Np. w Stalowej Woli bliscy zmarłego mogą w tym czasie wybrać urnę, pomodlić się w kaplicy, obejrzeć telewizję, albo skorzystać z drobnego poczęstunku.

Na cmentarzach w Stalowej Woli i Rzeszowie urny są w tej chwili grzebane w ziemi, ale w obu miastach trwają już przygotowania do budowy kolumbariów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24