Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokeista Wojtek Wolski: pokażę, co potrafi zawodnik z NHL

Waldemar Mazgaj
Wojtek Wolski w Sanoku może zagrać nawet do końca roku.
Wojtek Wolski w Sanoku może zagrać nawet do końca roku. KRZYSZTOF ŁOKAJ
- Nie boje się wyzwania, wiem że kibice przyjdą i będą chcieli zobaczyć, co potrafi zawodnik z NHL. Spróbuje im to pokazać - mówi Wojtek Wolski, nowy hokeista Ciarko PBS Banku, który na czas lokautu w NHL zagra w Sanoku.

- Spodziewałeś się takiego zainteresowania swoim przyjazdem do Polski?
Wojtek Wolski: - Chciałem po przylocie przede wszystkim odpocząć, bo nie spałem już prawie 36 godzin. Ale tata powiedział mi, że nie ma szans.

- Pisałeś na "Twitterze", że niezbyt wygodnie leciałeś, zajmując miejsce między mamami z dziećmi...
- No tak, nie było to zbyt komfortowe. Ale później zamieniła się ze mną mama i mogłem siedzieć obok taty.

- Dlaczego Polska, dlaczego Sanok?
- Wybrałem Polskę bo to chyba jedyna życiowa szansa bym mógł się zaprezentować w kraju urodzenia. Była jedna duża konkurencyjna oferta z Czech, inna ze Szwecji. Ale uznałem, że najlepiej będzie mi w Sanoku.

Doradzał mi to też Mariusz Czerkawski, który zadzwonił do mnie i zachęcał do wybrania ligi polskiej. Proponował tylko nieco inny klub, wiecie jaki (śmiech - chodzi o GKS Tychy, którego Czerkawski jest wychowankiem - przyp. red.).

- Nie obawiasz się o zaległości treningowe?
- Gdy zaczął się lokaut to mocno potrenowałem z kolegami i już po dogadaniu się z Sanokiem musiałem ostatnio trochę odpuścić, żeby poczuć głód hokeja.

- Wiele osób twierdzi, że przyjeżdżasz do Polski pobawić się, poślizgać?
- To ciekawe, bo jestem przekonany, że każdy mój krok będzie śledzony i za bardzo nie poszaleję. Tak na poważnie, to chcę się tutaj przede wszystkim dobrze przygotować do sezonu w NHL. Takie przetarcie jest dużo cenniejsze, niż sam trening, do którego czasem ciężko się zmotywować. Poza tym zagram w najlepszej polskiej drużynie, gdzie oczekiwania są duże.

W Sanoku do końca roku?

- Jako gracz wyszkolony za oceanem i szybszy od polskich ligowców, mogą cię często faulować, bo to może być jedyny sposób, by cię powstrzymać.
- Może będę za szybki nawet na faule (śmiech).
- Czego spodziewasz się po Sanoku?

- Wszystko będzie tutaj dla mnie nowe, zawsze mieszkałem w wielkich miastach i przeniesienie się na tereny mniej zaludnione będzie dla mnie ciekawym doświadczeniem.

- Dlaczego wybrałeś akurat numer 16?

- Jak byłem młody to z nim grałem, a 8 i 17 z którymi ostatnio występowałem były już w Sanoku zajęte.

- Czego oczekujesz w sprawie lokautu. Ruszy liga NHL w tym sezonie, czy nie?...
- Prawdę mówiąc jeszcze kilka dni temu myślałem, że już będziemy grali. Ale w tej chwili rozmowy się przeciągają i nie wygląda to za dobrze. Prawdopodobnie w tym roku NHL nie ruszy, może w styczniu. Kontrakt w Sanoku mam jednak taki, że w każdej chwili mogę wrócić do Waszyngtonu.

- Jak wygląda klasyczny dzień hokeisty z NHL?
- 7:30 pobudka. Później lekki trening, lunch z drużyną, krótka drzemka i przygotowanie do wieczornego treningu, albo meczu. Po meczu zwykle nie mogę długo zasnąć, albo myślę, czemu nie strzeliłem więcej goli, albo jestem zły, że nic nie strzeliłem.

- W NHL zawodnicy udzielają wywiadów nawet w szatni...
- Już pięć minut po meczu dziennikarze mogą do nas przyjść i przebywać aż przez dwie godziny. Tak samo jest przed meczem, tylko wtedy nie musimy z nimi rozmawiać. Ale jestem przyzwyczajony do wywiadów, udzielałem ich mając już 15 czy 16 lat.

Nie wykorzystałem swojej szansy

- Czy tylko operacja pachwiny przeszkodziła w lepszym bilansie gry w New York Rangers, bo mówi się, że niekoniecznie było ci po drodze z trenerem Johnem Tortorellą?
- Ostatnie dwa lata w ogóle mam gorsze, ale nie ma nic gorszego dla sportowca, niż kontuzje. A trenera bardzo lubię i szanuję. Jest bardzo wymagający i słowny, a ja po prostu nie wykorzystałem swojej szansy. Może jeszcze kiedyś wrócę do "Rangersów", kocham Nowy Jork.

- Wiesz, że temat reprezentacji Polski może jeszcze wrócić...?
- Urodziłem się w Polsce, jestem Polakiem i mamy w Kanadzie polski dom. Ale cały czas grałem w NHL, bo mieszkałem w Kanadzie. Na przeszkodzie mojej grze w reprezentacji kraju stoją przepisy. Chcę grać dla Polski, muszą się jednak zmienić przepisy. I ciągle liczę na to.

- W ogóle powiedz jak trafiłeś do hokeja?- Zaczynałem od piłki nożnej, w hokeja grał mój brat, a ja zawsze chciałem robić to co on. To jemu tak naprawdę zawdzięczam, że jestem profesjonalnym hokeistą. Pierwszy raz na treningu hokeja byłem w wieku 7 lat.

- Kiedy ostatnio miałeś kontakt ze swoim kuzynem Sebastianem Milą? On jest lepszych hokeistą, czy ty piłkarzem?- Oj już dawno, nawet nie pamiętam. Nawet nie wiem czy Sebastian jeździ na łyżwach, choć pewnie tak, bo wiem, że lubi rolki. Ale chyba to ja lepiej radzę sobie z piłką.

- Kiedyś byłeś w związku z kanadyjską aktorką Ashley Leggat, rok temu mówiło się o twojej o znajomości z Martą Krupą, siostrą znanej modelki Joanny. Teraz jednak przyjeżdżasz do Polski jako wolny strzelec... - To taki temat, że może porozmawiamy przy piwku... za kilka dni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24