Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Susza może potrwać nawet... kilka lat. Czy wyschną nasze rzeki?

Dorota Mękarska
Tak wygląda zatoka Czarnego podczas normalnego poziomu wody w  zalewie.
Tak wygląda zatoka Czarnego podczas normalnego poziomu wody w zalewie. Wojciech Zatwarnicki
Jeden deszcz nie pomoże. Susza może potrać kilka miesięcy, albo kilka lat. Czy nie zabraknie nam wody?
Tak wygląda zatoka Czarnego podczas normalnego poziomu wody w  zalewie.
Tak wygląda zatoka Czarnego podczas normalnego poziomu wody w zalewie.

Wojciech Zatwarnicki

Tak wygląda zatoka Czarnego podczas normalnego poziomu wody w zalewie.

(fot. Wojciech Zatwarnicki)Jeśli na Podkarpaciu nie zaczną padać długotrwałe deszcze, to stan suszy, z którą obecnie mamy do czynienia, może przerodzić się w klęskę.

Hydrolodzy jednak przestrzegają przed paniką, bo w przyrodzie to normalne, że lata suche przeplatają się z mokrymi.

W zeszłym roku cieszyliśmy się na Podkarpaciu z pięknej złotej polskiej jesieni. Szybko jednak okazało się, że ma ona drugie, groźne oblicze. Studnie i zbiorniki zaczęły wysychać, a w Jeziorze Solińskim obniżył się rekordowo stan wody do 412,74 m n.p.m.

Dla samej elektrowni nie stanowiło to zagrożenia, gdyż może ona pracować nawet przy stanie 401,50 m n.p.m., ale miało wpływ na poziom wody w Sanie, a co za tym idzie - na życie całej przyrody.

Doszło do tego, że w niektórych miejscowościach na południu regionu samorządy musiały dostarczać wodę dla ludzi i zwierząt hodowlanych.

Na dodatek zima, choć mroźna, nie była tak śnieżna, by wiosenne roztopy zniwelowały niedobory wody gruntowej. Spektakularne burze, które przeszły tego lata nad Podkarpaciem, sytuacji nie poprawiły. Woda z nieba, jak szybko się pojawiała, tak szybko spływała do morza.

Susza rodzi suszę

Niekorzystną już sytuację hydrologiczną przypieczętowała ciepła i pogodna końcówka lata, choć opady - jak się okazuje - nie odbiegały drastycznie od normy dla poszczególnych miesięcy.

- W sierpniu na Podkarpaciu spadło od 80 do 100 procent opadów - podkreśla Hubert Miszczuk, hydrolog z IMiGW w Warszawie. - Wszystko zależy jednak od tego, jakiego rodzaju są to opady. Gwałtowne powodują tylko krótkotrwały wzrost poziomu wód.

Brak długotrwałych, większych opadów nazywa się suszą meteorologiczną, która może trwać od kilku miesięcy do kilku lat. U nas trwa ona praktycznie od jesieni zeszłego roku. Jej konsekwencją jest właśnie susza hydrologiczna.

Zjawisko to występuje, gdy obniżają się przepływy wody w rzekach poniżej średniego przepływu z wielu lat. Jeśli ta sytuacja potrwa dłużej - to na Podkarpaciu, a także w całej Polsce południowej i centralnej - z wodą może być krucho.

Kulminacją braku wody jest susza gospodarcza, występująca, gdy zaczynać brakować wody w gospodarce. Według hydrologów to nam raczej nie grozi.

- Dostajemy mnóstwo pytań, czy mogą wyschnąć nasze rzeki? W Polsce rzeki zasilane są wodami podziemnymi, więc tak szybko nie wyschną - uspokaja hydrolog.

Swoje trzy grosze do obecnej sytuacji dorzucają też ludzie, którzy z pasją przyglądają się zmianom zachodzącym w klimacie, pogodzie i hydrologii. Jednym nich jest Tomasz, "łowca burz, który prowadzi blog dobrapogoda.blog.pl uwzględniający zjawiska pogodowe występujące na Podkarpaciu.

- Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, w jakim kierunku zmiany w Polsce będą podążać - podkreśla "łowca burz". - Badania wykonywane przez fachowców z IMGW wskazują, że do 2030 roku klimat będzie się stopniowo ocieplał. Ale wszystkich czynników nie można przewidzieć, na przykład aktywności Słońca, które ma duży wpływ na zmiany klimatyczne.

Tomasz jest przekonany, że obecna susza wynika właśnie ze zmian klimatycznych.

- Chyba nikt nie zaprzeczy, że klimat uległ w pewnym stopniu rozregulowaniu. Przyczyny? Jest ich wiele i trudno cokolwiek jednoznacznie wskazać. Sami klimatolodzy z całego świata mają na ten temat sprzeczne teorie. Jedno jest pewne - mamy lata bardzo mokre, po których następują lata suche.

Trzymajmy kciuki za śnieżną zimę

Jeśli popatrzeć na dane z minionych lat to w kolejnych miesiącach opady będą coraz mniejsze. Susza może się więc pogłębiać.

- Jesień nie sprzyja odbudowywaniu się zasobów wodnych - potwierdza warszawski hydrolog.

Gdzie więc leży ratunek? Okazuje się, że może przyjść dopiero z końcem zimy. Trudno jednak już dzisiaj prognozować, kiedy rozpoczną się opady śniegu, jak będą intensywne i jak przebiegać będą wiosenne roztopy.

Na razie trzeba z nadzieją patrzeć w niebo.

- Przydałoby się długotrwałe opady, które wolno wsiąkałyby w grunt - podkreśla Hubert Miszczuk.

Ile deszczowych dni potrzeba, by rzeki wróciły do stanów średnich?

- Na to pytanie nikt nie odpowie - mówi hydrolog. - Trzeba by było zrobić dokładny bilans wodny na danym terenie, a to są bardzo skomplikowane, żmudne i długotrwałe obliczenia.

Niestety, w najbliższym czasie meteorolodzy takich intensywnych opadów nie przewidują. Deszcze, które pojawiły się w ostatnich dniach, sytuację mogą tylko lekko złagodzić.

1200 zwierząt do napojenia

- Niski poziom wód w rzekach przynosi szereg negatywnych skutków zarówno dla ludzi, roślin jak i zwierząt wodnych - podkreśla Tomasz, "łowca burz". - Przede wszystkim wiąże się z mniejszą ilością tlenu w wodzie. To z kolei może powodować śnięcie ryb. Małe przepływy ograniczają możliwości samooczyszczania się wód. W obecnej sytuacji niekorzystnie na jakość wody wpływają ścieki zrzucane do rzek. To wszystko może utrudnić proces uzdatniania wody do picia. Problem dotyczy miast, która są zasilane w wodę bezpośrednio z powierzchniowych cieków wodnych. O wiele trudniej wówczas uzyskać odpowiednie parametry czystości wody. Obecna susza może być również niebezpieczna dla rolnictwa. Wody podziemne spływają do rzek, co powoduje usychanie roślin na polach.

Z niecierpliwością w niebo patrzy Władysław Breja, prezes Zakładu Doświadczalnego Instytutu Zootechniki w Odrzechowej w gminie Zarszyn, bo ma do napojenia codziennie 1200 sztuk zwierząt, w tym bydło, konie i kozy.

- Prawie połowa zwierząt przebywa jeszcze na pastwiskach - mówi. - Tam korzysta się z wody ze strumyków, które ledwo się sączą. Do napojenia zwierząt wykorzystujemy też podmokłe źródliska. W samej Orzechowej dziennie zużywamy około 25 metrów sześciennych wody dla zwierząt, a ponad 20 metrów sześciennych potrzebują ludzie. Na razie wystarczają nam studnie głębinowe, ale jak dłużej susza potrwa, to może być różnie.

Brak wody zaczyna doskwierać gospodarstwom domowym. Kłopoty mają przede wszystkim właściciele studni, które zasilają płytkie, mało wydajne źródła.

- Na razie nikt do mnie nie przyszedł, że trzeba go ratować, bo nie ma wody. Ale z rozmów z ludźmi wiem, że mieszkańcy gminy, widząc, co się dzieje, sami narzucili sobie reżim oszczędzania wody - mówi Andrzej Betlej, wójt gminy Zarszyn. I dodaje, że sytuacja w jego gminie o tyle jest stabilna, że większość miejscowości ma wodociąg.

Najniższe stany w historii

Patrząc na poziom podkarpackich rzek, najgorzej jest na Sanie w okolicach Jarosławia i na Wisłoce. Na wodowskazie w Pustkowie (San) zanotowano stan o 15 cm niższy od dotychczasowego rekordu!

Najniższy stan w historii zanotowano również na wodowskazie w miejscowości Łabuzie i w Krajowcach.

Hubert Miszczuk jednak uspokaja: -To nie są istotne różnice. W hydrologii mamy lata suche i mokre. Mam przypominać, co działo się na Podkarpaciu w 2010 roku?

Na ekstremalne zjawiska w hydrologii jest sposób, choć wszystkich problemów on nie rozwiąże. Tym sposobem może być budowa zbiorników retencyjnych.

- Zbiorniki retencyjne nie tylko szkodzą, jak uważają ekolodzy. One również przyczyniają się do zachowania życia biologicznego w rzekach i zabezpieczenia wody dla ludzi - przekonuje warszawski hydrolog.

- Powinny powstać naturalne poldery oraz instalacje pozwalające m.in. na nawadnianie - dodaje Tomasz. - Do tego konieczne jest jednak stworzenie projektu nowego prawa wodnego.

No i tu pojawia się problem, bo - co podkreślają specjaliści - gospodarka wodą w naszym kraju pozostawia dużo do życzenia.

***
Nie wiadomo czy susza utrzyma się jeszcze kilka miesięcy czy lat. - Jednego możemy być pewni - kwituje Tomasz. - Zagrożenie kolejną powodzią jest niemal gwarantowane. Dlatego problem nadmiaru i niedoboru wody powinien być teraz jednym z priorytetów polskiego rządu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24