O losie Polmosu Łańcut zadecyduje francuski sąd

Dług francuskiej grupy, znanej m.in. z marki Sobieski, wynosi dziś 400 mln zł. Fabryka w Łańcucie to jedna z sześciu spółek objętych działaniami.

- Procedura ma na celu zachowanie miejsc pracy i wypracowanie sposobów na spłaty zobowiązań - wyjaśnia Maciej Meyer z warszawskiego oddziału firmy Belvedere. - Na miejscu jest reprezentant wierzycieli, czyli kurator sądowy, który przygląda się sytuacji, rozmawia z kierownictwem i proponuje plan naprawczy - opowiada.

I dodaje, że rozmowy z wierzycielami na temat sposób spłaty należności przebiegają pomyślnie. Ostateczną decyzję na temat przyszłości spółek, w tym ewentualnej sprzedaży akcji lub znaków towarowych, podejmie jednak francuski sąd. Ponieważ grupa Belvedere jest zarejestrowana we Francji, to według tamtejszego prawa toczy się całe postępowanie.

Przedstawiciele związków zaznaczają, że kłopoty właściciela na razie nie wpływają na pracę fabryki.

- Pracownicy na bieżąco dostają pensje, produkcja jest utrzymana, a kontrahenci opłacani. Mało tego, żaden z partnerów nie zerwał z nami współpracy - wyjaśnia Jacek Wielgos, wiceprzewodniczący Związków Zawodowych Pracowników Fabryki Wódek Polmos Łańcut. - Nie docierają też do nas żadne niepokojące informacje o zwolnieniach lub obniżkach płac - dodaje.

W łańcuckim zakładzie pracuje ok. 200 osób. To, czy w grupie Belvedere pojawią się nowi akcjonariusze i czy zdecydują się na kontynuowanie produkcji w Łańcucie okaże się w marcu.