Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marta Półtorak podsumowuje żużlowy sezon w Rzeszowie. "Tragedia podcięła nam skrzydła"

Anna Janik
Marta Półtorak po raz kolejny zapowiada walkę o medale.
Marta Półtorak po raz kolejny zapowiada walkę o medale. Archiwum
Rozmowa z Martą Półtorak, prezesem spółki Speedway Stal Rzeszów

- Sezon żużlowy w Rzeszowie skończył się bardzo szybko. Nie muszę chyba przypominać, jakie deklaracje padały z pani ust wiosną...

- Tak, założenia były zupełnie inne, chcieliśmy jechać w play-offach. Gdyby rok temu ktoś powiedział mi, że taki będzie scenariusz, nie uwierzyłabym. Ten sezon był dla nas tragiczny i ja chciałabym, żeby jak najszybciej się zakończył. Tragedia, jaka spotkała tę drużynę podcięła jej skrzydła i sprawiła, że wśród zawodników zapanowała bardzo smutna atmosfera.

- Myśli pani, że wszystko można składać na karb dramatu związanego ze śmiercią Lee?

- Nie, oczywiście, że nie. Ten sezon od początku zaczął się dla nas dziwnie. W związku z pracami przy nowej trybunie nie mieliśmy własnego toru, zawodnicy zaczęli tu trenować dwa dni przed pierwszymi zawodami, a wcześniej długo musieli szukać jazdy na obcych obiektach. Nie dość, że nie "wjeździliśmy" się w sezon, to od początku nie było z nami Joonasa, później prześladowały nas kontuzje, w tym lidera drużyny. I wreszcie forma niektórych zawodników nie była taka, jak oczekiwaliśmy. Nie da się wygrywać mając dziury w składzie.

- Czy myśli pani o Jasonie Crumpie, który ze swoją średnią plasuje się dopiero w drugiej dziesiątce najskuteczniejszych jeźdźców?

- Oczywiście, że po Jasonie oczekiwaliśmy więcej. Myślę, że on sam po sobie również. Każdy chce wygrywać i robi wszystko, żeby tak było. Na pewno chcieliśmy, żeby Jason wygrywał wszystkie biegi i przywoził w meczu po kilkanaście punktów, a tak nie było, bo miał słabsze spotkania. Ale z drugiej strony, wolę w drużynie zawodników, którzy mają ustabilizowaną formę. Może nie robią kompletów, ale nie schodzą poniżej pewnej sumy punktów. Pewnie damy sobie jeszcze szansę, bo ja szanuję tych zawodników, którzy mimo niepowodzeń nie poddają się, ale robią wszystko, żeby było lepiej.
- Jakich zmian kadrowych można się zatem spodziewać w przyszłym roku?

- Na pewno zostanie trzon drużyny, bo uważam, że zmiany całego składu niczemu nie służą. Są zawodnicy, którzy się sprawdzili, deklarują chęć pozostania w Rzeszowie. Myślę o Grzegorzu Walasku, Rafale Okoniewskim i Łukaszu Sówce. Chce jeździć także Jason Crump. Także teraz zostanie kwestia podsumowań, statystyk, zmienia się przecież regulamin i do końca nikt nie wie, jaki będzie miał kształt. Ja chciałabym, żeby został zatwierdzony wcześniej. Bo trudno pracować, kiedy obiecuje się coś zawodnikowi, a nagle zmieniają się reguły gry. Jeśli już jakiekolwiek zmiany wchodzą w życie, dobrze by było, żeby zostały zatwierdzone jak najwcześniej.

- Jaki cel obierze sobie pani na przyszły rok? Na pewno marzy pani o złotym medalu DMP...

- Problem w tym, że takie marzenie ma wszystkie 10 drużyn w Speedway Ekstralidze. A my oprócz marzeń, staramy się stwarzać zawodnikom warunki. Rzeszów ma tę przewagę, że jesteśmy wypłacalni i wiarygodni. Przeszkodą jest zaś położenie geograficzne. To nie jest żadna wymówka, bo ci żużlowcy, którzy startują w Szwecji muszą pokonywać długie dystanse i to jest dla nich problem. Ale myślę, że jakoś sobie z tym poradzimy.

Wiem, że inni zawodnicy rozmawiają o Rzeszowie, chcą tu jeździć, więc pozostaje kwestia dobrania odpowiedniej drużyny i braku pecha. W przyszłym roku minie 10 lat odkąd Marma Polskie Folie sponsoruje rzeszowski żużel, więc będzie to dodatkowa motywacja do medalu. Mamy nowoczesną infrastrukturę, kibice od kilku spotkań bardzo dobrze się pokazują, jeżdżą z zawodnikami, dopingują. To naprawdę budujące, bo istnienie klubu ma sens tylko wtedy, gdy jest rzesza fanów, którzy tym klubem i sportem żyją.

- Której drużynie będzie pani kibicować w zmaganiach o złoty medal?

- Kibicowałam Unii Leszno. Z prostej przyczyny: drużynie udało się dojść wysoko mimo, że przez nieszczęśliwy wypadek została pozbawiona lidera. Młodzi zawodnicy pokazali, że potrafią jechać i wzięli na siebie ciężar wyniku. A kto ostatecznie wygra? Oczywiście najlepszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24