- Żartuje pani? Naprawdę? Nie wierzę... - tylko tyle zdołała powiedzieć przez telefon Beata Świder z Lutoryża na wieść, że stała się właścicielką 52-metrowego mieszkania na os. Zawiszy w Rzeszowie.
Później były już tylko łzy szczęścia i ogromne wzruszenie. Emocje były tak wielkie, że przed spotkaniem z przedstawicielem firmy Developres, która wybudowała i ufundowała nagrodę, pani Beata musiała wziąć leki na uspokojenie. Płakała nawet wtedy, gdy odbierała symboliczny klucz do mieszkania.
- Wygląda jak klucz do wielkiego zamku z bajki - wtrącił 10-letni Daniel, syn pani Beaty.
I faktycznie, klucz otworzy pani Beacie drzwi do nowego, piękniejszego świata. Do tej pory los nie oszczędzał jej rodziny. 11-letnia córka Weronika od urodzenia cierpi na atrofię mięśniową. Zanim dziewczynce udało się stworzyć odpowiednie warunki w domu przez 1,5 roku leżała w szpitalu. Pani Beata do tej pory wspomina czas, kiedy całe dnie spędzała przy jej łóżku i święta Bożego Narodzenia, podczas których za choinkę służył owinięty łańcuchem stojak na kroplówkę.
Mieszkanie zapewni spokojną przyszłość
Dziś Weronika jest już w domu, ale wymaga ciągłej opieki, również w nocy. Nie tylko nie może się poruszać, ale również mówić, połykać i samodzielnie oddychać. Podłączona jest do respiratora i specjalnych ssaków. Trzeba ją przewijać, karmić, odwracać i inhalować. Do tego dochodzi trudna rehabilitacja.
- Cały mój świat kręci się wokół dzieci, zwłaszcza Weroniki. Której chcę zapewnić w miarę normalne życie. Staram się, żeby miała kontakty z rówieśnikami, chodziła na spacery, korzystała z komputera, uczyła się - mówi.
- Nie pracuję, bo każdą chwilę poświęcam jej. Na szczęście mieszkam z teściami i szwagrem, którzy bardzo mi pomagają - opowiada 35-latka.
Dlatego o przeprowadzce do nowego lokum na razie nie ma mowy. Mieszkanie najprawdopodobniej więc sprzeda lub wynajmie.
2 tony kopert w 50 workach
Dodatkowe pieniądze będą ogromną ulgą dla wszystkich domowników. Jedna pensja ledwo starcza na utrzymanie rodziny i opiekę nad chorym dzieckiem. Do rachunków muszą dokładać się teściowie.
- Na pampersy, leki, odżywki i rehabilitację wydajemy w miesiącu grubo ponad tysiąc złotych. Sam filtr od respiratora, który trzeba wymieniać codziennie to koszt 30 zł - opowiada pani Beata.
- Nie wiem, co konkretnie zrobimy z mieszkaniem, najpierw wszyscy musimy ochłonąć, bo nigdy niczego nie wygraliśmy. A braliśmy udział we wszystkich poprzednich loteriach Nowin - wzrusza się.
Pani Beata przyznaje, że choć znała termin losowania, w natłoku codziennych zajęć całkowicie o nim zapomniała. Dlatego telefon z redakcji, który oderwał ją od przygotowywania obiadu był dla niej ogromnym zaskoczeniem. Zwłaszcza, że po cichu liczyła na dużo skromniejszą nagrodę.
- Zbliża się rok szkolny, więc myślałam o 500 zł na wyprawkę dla dzieci. O mieszkaniu nawet nie marzyłam, bo zawsze wydawało mi się, że może są bardziej potrzebujący - przyznaje.
- Zresztą widziałam na zdjęciach z poprzednich losowań ile jest tych kopert, więc szanse, że to mnie się uda były nikłe. Los widocznie postanowił zrekompensować nam wszystkie trudy - ociera łzy.
Swoją wymarzoną nagrodę pani Beata razem z mężem Krzysztofem obejrzy jutro, kiedy zorganizuje opiekę nad Weroniką. Wrażenia rodziny z pobytu na osiedlu Zawiszy opiszemy w poniedziałkowych Nowinach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"