Kazimierz Greń wysłuchał próśb w sprawie konfederacji

Zanim Greń dotarł do prezydenta, tego ostatniego odwiedzili samorządowcy z rejonu zawieszonych klubów, Kazimierz Jaworski, senator Solidarnej Polski oraz Stanisław Kruczek, prezes Błażowianki i szef Konfederacji Małych Klubów Piłkarskich (prócz Błażowianki należą do niej SZiK Wola Rafałowska i Wenecjanka Lecka).

- W trzech klubach mamy w sumie osiem drużyn. Sezon się zbliża, zawodnicy nie rozumieją, dlaczego są zawieszeni. Dlatego poprosiliśmy prezydenta o pomoc - mówił Kruczek po spotkaniu w magistracie.

Prezydent sprawy nie odwlekał, zadzwonił do Grenia i o godzinie 14 w ratuszu doszło do spotkania numer 2. Obok Ferenca, samorządowców, Jaworskiego, Grenia, udział w nim wzięli: Marek Hławko, prezes podokręgu Rzeszów, zaproszeni zostali też dziennikarze. Brakło prezesa Błażowianki.

Młodzież jest najważniejsza

Kruczek o sejmie nie myśli

- Prezes Błażowianki robi zamieszanie, chodzi do mediów, bo zamierza kandydować do sejmu - stwierdził Kazimierz Greń na spotkaniu u prezydenta. Co na to Stanisław Kruczek?

- W czasie wizyty w Warszawie poprosiliśmy o pomoc Kazimierza Jaworskiego, bo od senatora każdy raczej telefon odbierze. Dorobiono do teorię, że konfederacja, to polityczna sprawa, że cynicznie wmanewrowaliśmy w to dzieci. To absurd. Stanowczo dementuję. Do sejmu się nie wybieram - stwierdził prezes klubu z Błażowej.

Jako pierwsi głos mieli samorządowcy. Do szefa związku zwracali się w sposób więcej, niż uprzejmy.

- Nie wtrącamy się w sprawy na linii działacze - związek, ale zależy nam, by w piłkę mogły grać dzieci i młodzież - mówił Zygmunt Kustra, burmistrz Błażowej.

- Reprezentuję drużyny seniorów - mówił Krzysztof Grad, wójt gminy Chmielnik. - Szkoda, by grupa młodych ludzi zniechęciła się do sportu. Nieporozumienia między działaczami nie powinny uderzać w zawodników.

Podobne zdanie wyrażał Jerzy Kocój, przewodniczący Rady Miejskiej w Błażowej.

- Prośba panów jest zasadna. Młodzież jest najważniejsza. Nie powinna mieć poczucia krzywdy - podsumował prezydent Rzeszowa.

Ratujcie nas przed Greniem

Co na to prezes związku? Zaczął dyplomatycznie.

- Prezydentowi się nie odmawia - wyjaśnił powód niezwłocznego przybycia do ratusza. Szybko się rozkręcił i przeszedł do kwestii krzywd, jakie miała mu zadać konfederacja.

- Siadam i z każdym rozmawiam, ale nie przez media. Nie, jeśli ktoś mnie obraża, zarzuca brak rozliczeń, złodziejstwo (konfederacja domaga się jawności finansów związku, postuluje obniżkę opłat związkowych - przyp. red.).

Greń nawiązał też do pikiety konfederacji w stolicy.

- Transparenty "Ratujcie nas przed Greniem" uwłaczają mi - stwierdził i wspomniał także o złożeniu m. in. przez prezesa Błażowianki do prokuratury wniosku o unieważnienie marcowego walnego zjazdu (Kruczek uważa, że odbył się niezgodnie ze statutem - przyp. red.).

Hławko dodał, że prezesi zawieszonych klubów nie zabiegali o rozmowę z prezesem związku.

- To nie prezes Greń, czy Marek Hławko zawiesił kluby, ale związek. Są paragrafy, które dawały do tego prawo - zaznaczył prezes podokręgu Rzeszów.

Bez reality show

A co z meritum dyskusji, czyli losem młodych piłkarzy? Tylko prezes związku to wie. Hasło "dzieci, młodzież jest najważniejsza" specjalnie go nie rozczulało.

- Mówimy o młodzieży, dzieciach, ale niektórzy zasłaniają się najmłodszymi - pił do działaczy konfederacji.

- Deklaracji składał nie będę. Zapraszam na spotkanie do siedziby związku. Bez udziału mediów - podkreślił prezes związku

Obecność dziennikarzy w gabinecie prezydenta skwitował: - Nie róbmy reality show.

Spotkanie w czwartek o 10.