Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co zrobić z najsłynniejszym rzeszowskim pomnikiem?

Karolina Jamróg
Czy tak mógłby wyglądać rzeszowski pomnik? Architekci zgodnie przyznają, że wszelkie próby przebudowy nie mają sensu.
Czy tak mógłby wyglądać rzeszowski pomnik? Architekci zgodnie przyznają, że wszelkie próby przebudowy nie mają sensu. Archiwum/Jerzy Popek
Zrównać z ziemią i zapomnieć. Albo zostawić dla potomnych. Podświetlić, nadać koloru, zamontować widokowy taras. Co zrobić z najsłynniejszym w Rzeszowie monumentem?

Dyskusja wokół pomnika rozgorzała na nowo po liście, który trafił do mediów w ubiegłym tygodniu. Napisali go działacze prawicowi, którzy domagają się "zrobienia porządku z symbolem komunizmu". W liście czytamy, że działacze są "przeciwni gloryfikowaniu totalitaryzmu" i nie wyrażają zgody na zapełnianie publicznej przestrzeni obiektami, które mają charakter "apoteozy faszyzmu i komunizmu".

Sprawdziliśmy co znaczy "zrobić porządek" z pomnikiem oraz co można w nim zmienić, żeby wilk był syty i owca cała.

Przeróbka? To bez sensu

O zdanie zapytaliśmy więc ekspertów.

- Mamy do wyboru dwa rozwiązania - mówi Maciej Łobos, prezes zarządu MWM Architekci. - Albo wyburzyć ten pomnik, który jest symbolem sowieckiej okupacji, albo - i to jest pomysł nie mój, ale jednego z radnych - otworzyć obok niego Muzeum Czynu Rewolucyjnego.

Pokażmy, czym był czyn rewolucyjny, jak wyglądały i z czym były związane rewolucje francuska, bolszewicka, hiszpańska, chińska itp. W ten sposób można przekuć symbol hańby w unikatową w skali świata instytucję. Wokół pomnika jest miejsce, które śmiało można by wykorzystać do zorganizowania muzeum. Sam pomnik stałby się głównym eksponatem.

Zdaniem Łobosa wszelkie próby przebudowy pomnika nie mają sensu.

- Efekt byłby koszmarny. Dodawanie do pomnika daszków, drabinek i budowanie tras widokowych pasowałoby jak kwiat do kożucha - wyjaśnia.

Inny rzeszowski architekt, który prosi o anonimowość, reaguje jeszcze ostrzej na wieść o tarasie widokowym.

- Bzdura totalna. Straszny pomysł. Poza tym logicznie myśląc, nawet gdyby powstał, to co my z niego zobaczymy? Co najwyżej rondo i fragment starych budynków kolei. Pomnik wpisał się w panoramę miasta, choć wielu osobom się to nie podoba. Niewiele z nim można zrobić. Zostawić w spokoju albo wyburzyć. Innego wyjścia nie widzę - przyznaje.

Miejscy urzędnicy najchętniej pomnik zostawiliby w spokoju.

- Powinien zostać w takiej formie. Wpisał się w otoczenie, pełni funkcję promocyjną dla miasta. Jest rozpoznawany nie tylko w Polsce, ale też na świecie. Bez względu na to, w jakich powstał okolicznościach nie należy go ani burzyć, ani zmieniać - mówi Ewa Stelmach, zastępca dyrektora Wydziału Architektury Urzędu Miasta Rzeszowa.

Inaczej z prawa, inaczej z lewa

[obrazek3] Lipiec-sierpień 1972 rok. Kolejne kręgi korpusu pomnika. Główny element, czyli liście lauru składają się z 37 par żelbetowych segmentów, z których każdy ma ponad metr wysokości. (fot. Włodzimierz Kozło)Jednym z autorów wspomnianego listu jest Marek Strączek, radny Prawa i Sprawiedliwości.

- Chcemy prawdy o pomniku. Napis mówi jednoznacznie, że powstał on ku pamięci bohaterów, którzy utrwalali władzę ludową. Jest więc pomnikiem komunizmu, żadną pamiątką. Moim zdaniem trzeba go zburzyć, śmieją się z niego w całej Polsce.

O pomysłach na inne rozwiązania Strączek nie chce wiele mówić.

ZOBACZ: Unikalne zdjęcia Pomnika Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie

- Taras? Słyszałem, ale co ja mogę powiedzieć? Pomnik należy do ojców bernardynów i to ich trzeba zapytać, jaką mają wizję. Oni na pewno wiedzą, przecież powstają ogrody, a pomnik raczej zepsuje widok.

Innego zdania się działacze lewicy. To właśnie radni miejscy Sojuszu Lewicy Demokratycznej skierowali wniosek do prezydenta miasta. Chcą, by prezydent zwrócił się do oo. bernardynów z prośbą o zwrot pomnika i gruntu, na którym leży. Za darmo, albo za symboliczną złotówkę. Apel jak na razie pozostał bez odpowiedzi.

- Zdecydowanie jestem za tym, żeby zostawić pomnik w nienaruszonej formie - mówi Wiesław Buż, radny SLD. - Można mu dodać kolorystyki, czystości, może podświetlić. Nie doszukiwałbym się w nim wielkiej ideologii. To symbol, który kojarzy się z Rzeszowem, Podkarpaciem. Nie rozumiem, dlaczego mielibyśmy go wyburzać. Jeśli zaś chodzi o pomysły typu taras widokowy to moim zdaniem nie trzeba nam takich nowości.

Radnych lewicy popiera poseł Tomasz Kamiński.

- Ten słynny już pomnik, jest symbolem Rzeszowa, a symboli nie powinno się ani niszczyć, ani przebudowywać - argumentuje.

- Radni, którzy mówią o jego wyburzeniu, nie mają chyba nic lepszego do roboty. Ta bryła jest bardzo charakterystyczna i na stałe wpisała się w panoramę miasta. Moim zdaniem trzeba ją zostawić w takim kształcie, jaki jest teraz. A radni powinni zadbać o to, by kawałek gruntu, na którym pomnik stoi wrócił do miasta.

Bernardyni czekają do wiosny

Ojciec Rafał Klimas, proboszcz parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Rzeszowie, tematem pomnika wydaje się być już znudzony.

- Wypowiadałem się niedawno, nie mam nic nowego do dodania.

W końcu daje się namówić, by pokrótce nakreślić, jaką wizję ma dla pomnika Czynu Rewolucyjnego.

- Z różnymi wizjami pojawiają się architekci, także i ci pochodzący z Rzeszowa, a dziś uznani w świecie. Ja na pomnik chcę spojrzeć z perspektywy gotowych ogrodów oraz ukończonego kompleksu handlowego i wtedy w szerokim gronie pochylić się nad tematem pomnika. Na pewno nie jest to perspektywa tego roku, przyjdzie zima i wiosna. Jak mówi powiedzenie: przyjdzie czas, będzie i rada. Uważam, że w tak poważnej sprawie krzykliwe dyskusje i pochopne decyzje niczemu dobremu nie służą. Nie populizm bądź chęć zyskania elektoratu powinny decydować w dyskusjach nad ważnymi tematami. Inwektyw i obrażania mamy nadto, one nie wychowują społeczeństwa obywatelskiego i nie kształtują dobrych obyczajów.

Może trzeba było burzyć wcześniej?

Głos w dyskusji chętnie zabierają też nasi Czytelnicy.

- Jako 60-latka i długoletnia mieszkanka Rzeszowa chciałabym wiedzieć, co autorzy listu zrobili dla miasta? Najłatwiej jest burzyć, trudniej zbudować. W innych krajach nie burzy się pomników przeszłości - to nasza historia , a naród bez historii nic nie znaczy. Dla mnie ten pomnik jest wyrazem hołdu dla tych, co polegli i wyrazem pamięci tamtych czasów. Niech stoi, żebym mogła tam przychodzić z wnukami i opowiadać o przeszłości - pisze do nas Czytelniczka.

Niektórzy zastanawiają się, dlaczego dopiero teraz mówi się o wyburzeniu reliktu PRL-u. Pytanie zasadne, bo w wielu miastach i miasteczkach, także na Podkarpaciu, równanie z ziemią podobnych pomników odbywało się na początku lat 90.

Słychać głosy, że temat pomnika to po prostu dla niektórych środowisk niezły sposób na zaistnienie. O co nie trudno, bo monument budzi przecież powszechne emocje.

Andrzej Plęs, publicysta Nowin, w wydrukowanym w ostatnim weekendowym wydaniu Nowin felietonie odnosi się m.in. do argumentów środowisk prawicowych, że ten pomnik "jest sprzeczny etycznie, moralnie i duchowo z kultem Matki Bożej i jej sanktuarium, jak też z całą tradycją Rzeszowa".

"O tradycji Rzeszowa można wieść niekończące się boje - pisze dziennikarz - ale wielu zauważa, że przed półwieczem to była ziemia niemal tak czerwona, jak Czerwone Zagłębie. (…) Przeszłości zburzyć się nie da" - kwituje Plęs. - "Ani faktu, że Rzeszów w obecnym kształcie zbudowała komuna, więc może od razu wyburzyć Rzeszów?"

PRZECZYTAJ:To miał być pomnik 1000-lecia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24