Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci kradli pieniądze z funduszu operacyjnego?

Anna Janik
Oskarżonym policjantom grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Oskarżonym policjantom grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Krzysztof Łokaj
Czwórka policjantów stanie przed sądem za przywłaszczanie pieniędzy z policyjnego funduszu operacyjnego. Na ławie oskarżonych zasiądzie m.in. były naczelnik wydziału kryminalnego komendy wojewódzkiej

Zamiast płacić informatorom, pieniądze zatrzymywali dla siebie - tak wynika z aktu oskarżenia, który Prokuratura Okręgowa w Krośnie skierowała do Sądu Rejonowego w Rzeszowie.

- Śledztwo w tej sprawie prowadziliśmy od stycznia 2009 r. Dotyczyło nieprawidłowości w gospodarowaniu funduszem operacyjnym Wydziału kryminalnego KWP w Rzeszowie - wyjaśnia Wiesława Basak z prokuratury Okręgowej w Krośnie.

Działali w ciągu przestępstw

Sprawa dotyczy czwórki policjantów zatrudnionych w zespole ds. poszukiwań i identyfikacji Wydziału kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie: 53-letniej Marty C., 41-letniego Pawła B., 35-letniej Renaty M.-S. i 55-letniego Zbigniewa M., byłego naczelnika tego wydziału.

Jeszcze przed wszczęciem śledztwa troje oskarżonych przeszła na wcześniejszą emeryturę. W komendzie jako jedyna zatrudniona jest nadal Renata M.-S.

- Zgodnie z przepisami policjanta zwalnia się dyscyplinarnie w momencie pojawienia się prawomocnego wyroku sądu. Kiedy postawiono zarzuty Renacie M.-S., decyzją przełożonego, została zawieszona na miesiąc. Wróciła już do pracy - wyjaśnia Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji.

Jak wynika z prokuratorskiego śledztwa w latach 2003-2008 podwładni naczelnika Zbigniewa M. współpracowali z tzw. Osobowymi Źródłami Informacji (OZI) o pseudonimach "Białek", "Mały", "Lew", "Kot" i "Cypr", czyli informatorami policji w cywilu. Posługiwali się przy tym sfałszowanymi dokumentami, a w podrobionych meldunkach, raportach i notatkach podawali nieprawdziwe fakty dotyczące ich rzekomej współpracy z informatorami.

Przez lata znikały drobne sumy

Jak dowodzi prokuratura, informacje, które były podstawą do wypłacenia pieniędzy były nieprawdziwe, a cała trójka celowo wprowadzała w błąd swojego bezpośredniego przełożonego Zbigniewa M., wówczas naczelnika wydziału i dysponenta policyjnej kasy. Przydzielane przez niego pieniądze, które miały być przeznaczone na opłacanie policyjnych źródeł informacji, przywłaszczali.

Jednorazowo brali kwoty od 50 do 400 zł. W ten sposób najwięcej, bo blisko 10 tys. zł trafiło do kieszeni Marty C., 3,5 tys. zł do Pawła B. i 1,8 tys. do Renaty M.-S.

Dowody w sprawie dostarczyło krośnieńskiej prokuraturze Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Ponieważ opierają się w całości na tzw. "niejawnych źródłach", śledczy nie chcą zdradzać szczegółów. Wiadomo, że MSWiA współpracowało z Biurem Spraw Wewnętrznych rzeszowskiej komendy, którego zadaniem jest wykrywanie przestępstw wśród policjantów i pracowników policji. Akt oskarżenia trafił już do Sądu Rejonowego w Rzeszowie.

- Policjantom postawiliśmy zarzuty niekorzystnego rozporządzania mieniem policyjnego funduszu, przekroczenia uprawnień i poświadczaniem nieprawdy w dokumentach - mówi Wiesława Basak z prokuratury Okręgowej w Krośnie.

Były naczelnik jest oskarżony o niedopełnienie obowiązków służbowych i narażenie policyjnego funduszu na straty w wysokości 11 tys. zł. Zdaniem prokuratury nie weryfikował rzetelności przedkładanych przez jego podwładnych dokumentów. Pierwsza rozprawa odbędzie się prawdopodobnie po wakacjach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24