Magdalena Gembal: zarzuty to stek kłamstw

- Wszystkie zarzuty to stek kłamstw - informuje Gembal.

- Na wszystkie pobrane pieniądze przedłożyłam dokumenty, zresztą wydatkowanie pieniędzy jest kontrolowane przez wszystkich członków zarządu, na co są dokumenty. Ponadto zarząd przyjął stosowną uchwałę w odniesieniu do ostatniego sprawozdania komisji rewizyjnej, wzywającą komisję do poprawienia rażących błędów w raporcie. Nikt nie pyta o powody zawieszenia Prezesa przez Zarząd, więc wyjaśniam, że jednym z nich były sprawy finansowe.

- Na tym etapie nie chcę mówić o szczegółach, ale chciałam zapytać czy Karol Molek rozliczył się z pobranych pieniędzy za grudzień, styczeń i luty (niestety dokumentów nie przedłożył, ale liczę, że to zrobi jak znajdzie chwilę czasu pomiędzy zaczepkami i szarpaniną, która w niczym nie pomaga w uzyskaniu licencji, a wręcz nie dopuszcza do jej otrzymania)? Informacje przekazywane m.in. do starostwa, ale również innych instytucji mają taki przekaz, że zarząd nie ma prawa działać. Przypominam, że na czele zarządu stoi Molek, o czym przez ostatni miesiąc wszystkich informuje, więc tym bardziej wystawianie sobie takiej laurki i opóźnianie otrzymanie ligowej licencji, nie wiem komu służy? Na to pytanie być może zna odpowiedź Molek - powiedziała Gembal, która w obronę wzięła także Rafała Murczkiewicza.

- Na pewno po walnym z 6 października odbyło się zebranie zarządu, podczas którego przyjęliśmy Rafała Murczkiewicza do zarządu. Sam prezes Molek przyjął kandydaturę Rafała Murczkiewicza na walnym, sam go też przedstawił i sam też podpisał wniosek do KRS-u, w którym jest przyjęcie Murczkiewicza do zarządu.
- Nie wiem dlaczego Zbigniew Noworyta podpisał uchwałę o przyjęciu Rafała akurat z dniem 27 września. Zarząd wyjaśnia tą sprawę, być może chodzi o zwykłą omyłkę pisarską, zapewniam, że sprostujemy wszystko w Sądzie Rejestrowym w najbliższym czasie. Nie rozumiem oświadczeń w tej sprawie Marka Woszczyńskiego i Antoniego Maziarskiego, gdyż przed 27 września złożyli rezygnacje.

Rafał Murczkiewicz nigdy nie poprosił o żadne pieniądze na wyjazdy, nie potrzebował również czwartego telefonu i kolejnego laptopa, więc nie występował o nie i nie ośmieszał się nigdy takimi sformułowaniami. Prezes Molek wiedział, że Murczkiewicz jeździł na mecze i jeździł za swoje fundusze i własnym samochodem, a jeśli była taka potrzeba wykładał również własne pieniądze na bieżące wydatki klubu.

- Jest mocno zaangażowany w siatkówkę, co potwierdza przyjęcie go, na walnym zebraniu do zarządu Podkarpackiego Wojewódzkiego Związku Piłki Siatkowej. Dodam, że pierwszą czynnością, zresztą zupełnie zgodną z przywilejami prezesa, było wzięcie nowego laptopa klubowego i telefonu służbowego, więc myślę, że w wywiadzie nastąpiła omyłka słowna samego Karola i chodziło mu o siebie - dodaje Gembal.

Wiceprezes klubu zaprzecza, że nie miała czasu zajmować się organizacją walnego zebrania. - Owszem nie chcieliśmy, żeby walne odbyło się przed Bożym Ciałem. Ani wcześniej, ani później Karol Molek nie miał czasu się z nami spotkać, a planowane zmiany organizacyjne klubu wymagają wiele czasu i pracy zarządu. - dodaje Gembal. - Lista nowych członków klubu była dostępna. Przyjęliśmy wielu nowych członków, m.in kibiców, bo wcześniej nie mieli takiej możliwości. Nie widzę w tym nic złego - dodaje Gembal.

W sprawie zawodniczki, której przyznano menadżera chodzi o Paulę Rauch. Magdalena Gembal potwierdza, że nowa siatkarka w chwili kontaktu z klubem miała menadżera. Jest nim Piotr Patyk z Mielca, licencjonowany menadżer Polskiego Związku Piłki Siatkowej. - Odbyło się to bez szkody finansowej dla klubu. Wynagrodzenie kontraktowe Pauli Rauch jest jednym z najniższych w zespole, łatwo to sprawdzić - podsumowuje Magdalena Gembal, wiceprezes KPSK Stal Mielec.