Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat na A4 w Terliczce. BMW spadło z autostrady. Dwóch braci nie żyje

Małgorzata Froń
Zdjęcie z miejsca wypadku, wysłane przez Internautę.
Zdjęcie z miejsca wypadku, wysłane przez Internautę. [email protected]
Bracia Konrad i Paweł, kierowca i pasażer BMW nie żyją, drugi pasażer trafił do szpitala. Na miejscu tragedii leżą porozrzucane części samochodu, połamana tablica rejestracyjna, kurtka, widać ślady krwi. Nie wiadomo, co doprowadziło do dramatu, to ustali policja.
Zdjęcie z miejsca wypadku, wysłane przez Internautę.
Zdjęcie z miejsca wypadku, wysłane przez Internautę. [email protected]

Zdjęcie z miejsca wypadku, wysłane przez Internautę. (fot. [email protected])Godz. 1. Noc z poniedziałku na wtorek. Terliczka niedaleko Rzeszowa. Trzech młodych mieszkańców Rudnej Małej pędzi fragmentem nowo budowanej autostrady. Testują kupioną niedawno kupioną beemkę. Ten 7- kilometrowy odcinek autostrady A4 jest jeszcze zamknięty dla ruchu.

Młodzi mężczyźni nie przejmują się zakazami i rozkoszują się prędkością. Nagle wiadukt się kończy. Pędzące auto spada ze skarpy. Leci w powietrzu kilkanaście metrów. Paweł, 24-letni brat kierowcy siedzący na fotelu pasażera, ginie na miejscu. Konrad, 20-letni kierowca umiera w szpitalu. Drugi pasażer jest hospitalizowany.

Odsuwają barierki i pędzą

We wtorek rano na miejscu tragedii w Terliczce leżą porozrzucane części samochodu, połamana tablica rejestracyjna, kurtka. Widać ślady krwi.

- Ci bracia mieszkali na osiedlu w Rudnej, nie znałem ich dobrze, Ludzie mówili, że kupili ten samochód w piątek - mówi Zdzisław Kędzior, sołtys Rudnej Małej.

Przy budowie autostrady pracuje grupa robotników.

- Młodzi kierowcy nic nie robią sobie z zakazów wjazdu. Odsuwają barierki i urządzają sobie wyścigi - tłumaczy jeden z drogowców.

Drugi z robotników analizuje wypadek.

- 30 metrów od nasypu auto uderzyło po raz pierwszy w ziemię, jeszcze widać ślady. Odbiło się, pewnie przekoziołkowało w powietrzu i jakieś 20 metrów dalej znowu uderzyło w ziemię. Musieli jechać bardzo szybko - dodaje.

Części samochodu porozrzucane są na przestrzeni kilkunastu metrów. Skarpa ma 7 metrów wysokości. Do tragedii musiało dojść przy dużej prędkości. Jakiej? To ustalą policyjni eksperci.

Po co oni tu wjechali?

Mieszkańcy Terliczki przyszli wczoraj na miejsce wypadku.

- W nocy nic nie słyszeliśmy, dopiero rano ktoś powiedział, że był wypadek i są ofiary - opowiada młoda dziewczyna. - Oni nie byli z naszej wsi, tylko z Rudnej. Podobno w nocy na tej autostradzie stał TIR, z którego rozładowywano materiały do budowy. Podobno ci, co rozładowywali, machali na ten samochód, żeby się zatrzymał, ale oni jeszcze przyśpieszyli.

Jej kolega dodaje tylko:

- Szkoda ich, tacy młodzi. Tylko, po co oni tu jechali - zastanawia się.

Joanna Rarus, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Oddział Rzeszów zapewnia, że budowa była należycie zabezpieczona.

- Są zakazy wjazdu, są barierki, wszystko zgodnie z przepisami. Za kilka dni wykonawca zakończy prace. Planujemy, że w lipcu będą mogli tą drogą jeździć kierowcy.

Policja, ponieważ jest to zamknięty odcinek, nie kontroluje tej trasy. Na tym etapie śledztwa nic jeszcze nie ustalono.

- Musimy powołać biegłych, zabezpieczyliśmy ślady na miejscu zdarzenia, pobraliśmy próbki krwi, czekamy na wyniki - tłumaczy Adam Szeląg, rzecznik komendy miejskiej policji w Rzeszowie.
Wpis na forum nowiny24.pl: Ludzie zginęli z własnej głupoty, skoro odcinek drogi jest zamknięty to zamknięty. Współczuję rodzicom tych chłopaków, ale niestety za głupotę płaci się najwyższą cenę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24