Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Regulacja rzeki Strug nie podoba się ekologom

Karolina Jamróg
Regulacja Strugu ma zakończyć się w połowie 2014 roku. Inwestycja pochłonie ponad 30 mln zł, z czego 85 procent to unijna dotacja. Jeśli Komisja Europejska dopatrzy się błędów, to niewykluczone, że trzeba będzie te pieniądze zwrócić.
Regulacja Strugu ma zakończyć się w połowie 2014 roku. Inwestycja pochłonie ponad 30 mln zł, z czego 85 procent to unijna dotacja. Jeśli Komisja Europejska dopatrzy się błędów, to niewykluczone, że trzeba będzie te pieniądze zwrócić. Krzysztof Łokaj
Mieszkańcy osiedla Biała w Rzeszowie na regulację rzeki Strug, która zalewała ich kilka razy w roku, czekali jak na zbawienie. Kilka miesięcy po rozpoczęciu prac głos zabrali ekolodzy i donieśli na inwestora do Komisji Europejskiej.

Powód? Bo ich zdaniem, rozpoczynając pracę nie miał wymaganej prawem decyzji środowiskowej.
Działania inwestora - Podkarpackiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Rzeszowie, Roman Żurek z Instytutu Ochrony Przyrody w Krakowie nazywa karygodnymi.

- Zaczęli zmieniać potok w kanał. To już się właściwie udało. Wycięli rosnące na brzegu drzewa, zniszczyli naturalne wyrwy i wyrównali całą strefę nadbrzeżną.

Teren jest częścią chronionego obszaru NATURA 2000. Tutaj swoje miejsca tarliskowe ma wiele gatunków ryb. Regulacja potoku to nic innego jak zniszczenie ich siedlisk - mówi.

Ryby? A co z ludźmi

- W tej sprawie ważny jest interes społeczny. Regulacja jest potrzebna, żeby nie dochodziło do kolejnych podtopień. Ale mamy też na uwadze dobro środowiska i spełniliśmy wszystkie wymagania - ripostuje Stanisław Stachura, dyrektor PZMiUW. - Praca nad regulacją potoku trwa i wszystko idzie zgodnie z planem.

Decyzję środowiskową, jeszcze w 2009 r., wydał prezydent Rzeszowa.

- Takie obowiązywało wtedy prawo - tłumaczy Magdalena Grabowska, z-ca Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Rzeszowie. - Nasza instytucja badała jedynie wpływ inwestycji na cele tzw. ramowej dyrektywy wodnej. To było konieczne, ponieważ jest ona finansowana z pieniędzy unijnych - dodaje i podkreśla, że gotową ekspertyzę udostępniono, aby każdy zainteresowany mógł wnieść swoje uwagi.

I takowe wpłynęły - dwie. Jedna z nich właśnie od ekologa z Krakowa, który wytyka urzędnikom błędy. Czy słusznie?

- Trwa postępowanie w tej sprawie, więc na razie nie możemy nic na ten temat powiedzieć - mówi Grabowska.

Ekolog niech się nie zbliża

- Cieszyli się, jakby to był jakiś cud - opisuje reakcję mieszkańców osiedla, kiedy dowiedzieli się o zamiarze wyregulowania Strugu radny Stanisław Ząbek.

Radny tym zachowaniom się nie dziwi.

- Dwa lata temu podtopiło nas trzy razy. Woda stała na wysokości raz 70 cm, ale w niektórych metrach wysoka była aż na metr. Ekolodzy marzą sobie o polderach i zatoczkach. To słabizna. Ludzie burzą się na te ich słowa. Powiedzieli, że jeśli ktoś będzie chciał spowolnić inwestycję, to oni będą stać dzień i noc i pilnować roboty. Tak są zdeterminowani. Mówią, że lepiej, żeby żaden ekolog się tu nie pojawiał - ostrzega.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24