Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strefa ekonomiczna wokół Rzeszowa. 2500 miejsc pracy, zainwestowany miliard

Bartosz Gubernat
Już 27 firm działa w okolicach Rzeszowa na terenach objętych mielecką strefą EURO-PARK. Zatrudniają prawie 2500 osób. A to dopiero początek, bo po następne tereny czeka kolejka inwestorów.

Będzie 50 zakładów

Będzie 50 zakładów

Strefa S1
Powierzchnia: 70 ha
Liczba zakładów: 9
Zakładane nakłady na inwestycje: ok. 608 mln zł
Planowane zatrudnienie: 940 osób
Marki: BorgWarner, Opteam, MTU, Zelnar Goodrich, Vac Aero

Strefa S2
Powierzchnia: 40 ha
Liczba zakładów: 19
Zakładane nakłady na inwestycje: 278,7 mln zł
Zatrudnienie: 1400 osób
Marki: Zelmer, Ledolux, D.A. Glass, Polkemic, Elmat

Strefa S1-3
Powierzchnia: 48 ha
Planowana liczba zakładów: 20
Liczba zatrudnienia i planowane nakłady będą zależały od inwestorów, którzy zbudują tu swoje firmy.

Majowe zbiory pomidorów w holenderskich szklarniach Pietera van Goga po raz kolejny będą wyższe niż u konkurentów. Z każdego metra kwadratowego zamiast dziesięciu, dostanie aż 11,6 kg soczystych, aromatycznych warzyw. Nawozy? Absolutnie nie.

Holender to pierwszy duży klient rzeszowskiej firmy D.A. Glass, zajmującej się chemiczną obróbką szkła. Specjaliści z naszego zakładu przygotowali dla niego specjalny rodzaj pokrycia szklarni.

- Tajemnica sukcesu polega na poprawie parametrów szkła poprzez wykonanie w nim specjalnych wżerów. Dzięki temu światło jest lepiej rozprowadzane i wspomaga procesy fotosyntezy u roślin. Szybciej się rozwijają, lepiej kwitną i owocują. Szkło jest przy tym znacznie bardziej odporne na uszkodzenia - wyjaśnia Krzysztof Ciepluch, dyrektor zarządzający D.A.Glass.

Sukces naszych inżynierów odbił się szerokim echem na kilku kontynentach. Dziś D.A. Glass sprzedaje rocznie milion metrów kwadratowych szkła. 60 procent zamówień dostarcza na rynek europejski, resztę do Meksyku, Kanady, Australii oraz Stanów Zjednoczonych.

Nie tylko przy lotnisku

D.A. Glass to jeden z dziewiętnastu zakładów działających w podstrefie ekonomicznej S2 w Rogoźnicy k. Rzeszowa. To teren należący do mieleckiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej EURO-PARK. Ta część strefy powstała głównie z myślą o lokalnych, małych i średnich firmach, reprezentujących rozmaite branże. Jak mówi Teresa Orczykowska, dyrektor marketingu i promocji EURO-PARK Mielec, taki wybór jest nieprzypadkowy.

- Załóżmy, że na jednym terenie lokujemy tylko firmy z branży motoryzacyjnej. Jeśli w pewnym momencie zaczęłaby przeżywać kryzys, zagrożony byłby rozwój całego obszaru, na którym działają takie firmy. A tak o działanie podstrefy jesteśmy spokojni - mówi T. Orczykowska.

Wysokie technologie, branża lotnicza i IT zajęły kolejna podstrefę - oznaczoną symbolem S1, leżącą na przeciwko lotniska w Jasionce. - To głównie przedsiębiorstwa zagraniczne, dla których sąsiedztwo portu lotniczego jest bardzo istotne - dodaje dyrektor Orczykowska.

Podstrefa S1 to w sumie ok. 70 hektarów. Większość jest już wykorzystana. Na razie działa tu 9 zakładów, ale budowa kilku kolejnych wkrótce się rozpocznie. Do tej pory firmy wydały tutaj na swoje fabryki prawie pół miliarda złotych.

- Docelowo mają zatrudnić prawie tysiąc osób. Działają tu m.in. BorgWarner, Opteam, MTU i Zelnar. Swoją filię buduje już Goodrich. W ubiegłym tygodniu drugi zakład w Polsce otworzył kanadyjski Vac Aero - mówi Małgorzata Zajchowska z Centrum Obsługi Inwestora Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego.

W Jasionce Kanadyjczycy zajmują się termiczną obróbką metali. W specjalnych piecach i robotach metalowe części przysyłane przez inne zakłady są hartowane, wzmacniane i pokrywane powłokami odpornymi na wysoką temperaturę oraz tarcia.

- Ja obsługuję robota, który powłoki z kadmu, chromu lub kobaltu nakłada na podzespoły plazmowo. To ciekawa praca, taka, jakiej szukałem. Nowy zakład daje mi możliwość rozwoju i awansu - mówi Marcin Dróbek z Rzeszowa, absolwent Politechniki Rzeszowskiej.

Budowa podrzeszowskiego zakładu kosztowała 13 mln zł, z czego 6,5 mln zł to dofinansowanie z Unii Europejskiej. Na razie firma zatrudnia kilkanaście osób, ale docelowo załoga wzrośnie do 50 pracowników. - Poszukujemy głównie inżynierów metalurgów, ale osoby z innym, technicznym wykształceniem także mają szansę na zatrudnienie. Szkolimy je na własną rękę. Podstawą jest dobra znajomość języka angielskiego - mówi Tomasz Krążyński, dyrektor generalny Vac Aero w Polsce.

Zdaniem Marka Dareckiego, prezesa Doliny Lotniczej i szefa WSK PZL Rzeszów, firma ma przed sobą znakomitą szansę na rozwój. - Bo Dolinie Lotniczej brakowało takiego zakładu. Podkarpackie firmy nie mogły na miejscu poddać produkowanych przez siebie części obróbce termicznej. Zakład Vac Aero jest rozwiązaniem ich problemu. Aparatura warta miliony dolarów pozwoli uzupełnić produkcję o brakujące do tej pory procesy na miejscu - wyjaśnia prezes Darecki.

Airbus, Boeing i Embraer

Najmniejsza podstrefa działająca w Rzeszowie leży na terenie WSK PZL Rzeszów SA. Od grudnia 2009 r. działa tu zakład amerykańskiej firmy Hamilton Sundstrand, która - podobnie jak rzeszowskie WSK i mieleckie PZL - jest częścią korporacji UTC. Wartość inwestycji szacuje się na 100 mln zł. Hamilton Sundstrand Poland zajmuje dwa budynki o powierzchni 12,5 tys. m kw. W rzeszowskim zakładzie amerykańskiego potentata buduje się i remontuje silniki pomocnicze do samolotów komercyjnych.

- Obsługujemy takich producentów jak Airbus, Embraer i Boeing. Silniki do remontów przysyłają do nas linie lotnicze. Serwis polegający na diagnozie, naprawie i sprawdzeniu silnika na hamowni trwa ok. dwa tygodnie. Plan na ten rok zakłada naprawę ok. 120 silników - mówi Robert Kyc, kierujący działem remontów i napraw.

- Co osiem godzin linię obsługującą Airbusa opuszcza nowy silnik. W tym roku zamierzamy wyprodukować 200 jednostek. Z kolei plan dla Embraera zakłada budowę ok. 120 silników - dodaje Sebastian Fołta, szef działu produkcji.

Od stycznia w zakładzie trwają prace nad przygotowaniem nowej linii dla słynnego, potężnego Boeinga 787 Dreamliner. Co ciekawe, jego moc to 0,5 MW, co wystarczyłoby do zasilenia w energię małej wioski. Produkcja i remonty dla tak dużych producentów są możliwe dzięki międzynarodowym certyfikatom.

- Wizytowali nas przedstawiciele Amerykańskiej Agencji Lotniczej, Urzędu Lotnictwa Cywilnego oraz producenci samolotów Airbus, Boeing i Embraer, jak również przedstawiciele linii lotniczych. Nie mieli zastrzeżeń do naszej pracy. To najlepszy dowód na to, że mamy najwyższej jakości sprzęt i fachowców, oferujemy usługi najwyższej jakości - mówi Lance Ehrmantraut, z amerykańskiej siedziby Hamiltona w San Diego, członek zarządu rzeszowskiej spółki.

Na razie w rzeszowskim oddziale Hamiltona pracuje 125 osób. Wielu z nich wywodzi się z WSK. Do 2015 roku zatrudnienie ma wzrosnąć do około 350 osób. Tylko w tym roku firma planuje zatrudnić 80 pracowników. - Rekrutacja trwa cały czas. Szukamy m.in. inżynierów technologów, inżynierów działu badań i rozwoju, monterów i mechaników. Oferujemy bardzo dobre warunki pracy oraz świetną opiekę medyczną. Uruchomiliśmy także atrakcyjny pracowniczy program emerytalny. Wymagania? Znajomość języka angielskiego i chęć rozwoju - mówi Anna Pawlak, szefowa działu osobowego.

Co sprawia, że w czasie kryzysu na warte dziesiątki miliony złotych inwestycje decyduje się u nas tak wiele firm? Według ekonomisty dr. Tomasza Solińskiego to przede wszystkim dostęp do wykwalifikowanej kadry.

- Mamy na Podkarpaciu mnóstwo wykształconych, młodych ludzi. Co istotne, koszty pracy w naszym regionie są niższe niż w innych częściach kraju. Do tego należy dodać dobre skomunikowanie stref z innymi regionami, zarówno drogą lotniczą jak i lądową oraz znakomite podejście do inwestorów ze strony władz regionu - wylicza dr Soliński.

Nie bez znaczenia są także strefowe bonusy finansowe. Przede wszystkim przedsiębiorcy mogą liczyć na zwolnienia podatkowe.

- Możliwości są dwie. Wysokość ulg oblicza się na podstawie kosztów pracy, albo z tytułu nakładów inwestycyjnych - tłumaczy Teresa Orczykowska. - Praktycznie sto procent firm korzysta z tych drugich. Dzięki temu mogą skorzystać z pomocy publicznej w formie zwolnienia od podatku dochodowego między 50 a 70 proc. wielkości nakładów poniesionych na inwestycje. Wysokość zwolnień zależy od wielkości przedsiębiorcy.

Zdaniem specjalistów z RARR i EURO-PARK kluczowe znaczenie ma także dostępność do świetnie uzbrojonych i przygotowanych pod inwestycje terenów. - Inwestując w strefie biznesmen ma pewność, że nikt nie będzie protestował przeciwko jego budowie, bo nikomu firma nie będzie przeszkadzać. Dodatkowy atut to sąsiedztwo lotniska - dodaje T. Orczykowska.

Ze względu na duże zainteresowanie terenami RARR przygotowuje już kolejne działki, oznaczone symbolem S1-3.

- To tereny leżące na południe od lotniska - mówi Małgorzata Zajchowska. - Mamy tutaj do zaoferowania 48 hektarów. Działki są już uzbrojone, w tej chwili prowadzimy rozmowy z pierwszymi inwestorami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24