- Tydzień temu wracałem samochodem ze służbowej podróży znad morza. W rejonie Warszawy nieco za mocno przycisnąłem pedał gazu i nabiłem się na fotoradar. Nie jestem pewien, czy zrobił mi zdjęcie, dlatego chciałem to sprawdzić - pisze w mailu do redakcji kierowca, który w internecie znalazł serwis bazawykroczen.pl oferujący dostęp do bazy zdjęć z fotoradarów.
Zgodnie z opisem strona "bazawykroczen.pl" pozwala sprawdzić listę samochodów, które zostały sfotografowane przez fotoradary. Operator serwisu twierdzi, że taką możliwość daje mu upublicznienie danych rejestrowanych przez urządzenia będące własnością Inspekcji Transportu Drogowego.
Mandaty z fotoradarów - kiedy nie trzeba ich płacić. Poradnik
- Ponieważ przeczytałem, że operator upowszechnia ten dostęp za darmo, automatycznie zaakceptowałem regulamin i wpisałem numer rejestracyjny auta. Wyskoczyły cztery wykroczenia. Żeby zobaczyć szczegóły, musiałem wysłać SMS - pisze kierowca.
Wysłał SMS-y, stracił 120 zł
Wiadomości wysłał cztery. W odpowiedzi na każda otrzymał mapę fotoradarów i nieczytelne zdjęcia.
- Dopiero wówczas odruchowo sprawdziłem stan konta w telefonie. Straciłem 120 zł. Dałem się nabrać, bo ich cena była w regulaminie.
Podobnie jak informacja, że w zamian z SMS dostaje się mapę, a właściciel serwisu nie ponosi odpowiedzialności za nieznajomość ceny usługi. To świństwo - uważa pan Marek.
Co na to Główny Inspektorat Transportu Drogowego?
- To zwykłe oszustwo. Dostęp do zdjęć mamy tylko my, nikomu ich nie przekazujemy. Fotografii nie dostaje nawet kierowca, wysyłamy mu tylko informację o zarejestrowanym wykroczeniu. Zdjęcie można obejrzeć dopiero, gdy sprawa trafia do sądu, jeśli właściciel pojazdu nie przyjmie mandatu - mówi Alvin Gajadhur, rzecznik prasowy GITD.
Mandat, zdjęcie z fotoradaru - czy i jak można się od nich odwołać?
Mimo, że tego typu serwisy pojawiają się w sieci jak grzyby po deszczu, policja ma związane ręce.
- Problem polega na tym, że jeśli regulamin zawiera informacje o cenach i charakterze usług, nie można mówić, że mamy do czynienia z oszustami - mówi Adam Szeląg z Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
bazawykroczen.pl działała na Cyprze
Chociaż po skargach internautów strona bazawykroczen.pl została wyłączona, Małgorzata Cieloch z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zaleca internautom daleko idącą ostrożność.
- Bo niestety tego typu praktyki to codzienność. W tym przypadku chodziło o fotoradary, innym razem na tej samej zasadzie organizowane są quizy i loterie. Wiele razy kontrolowaliśmy serwisy, które miały oferować bezpłatny udział w konkursach, ale na koniec trzeba było zapłacić SMS-em za wyniki. Zazwyczaj to tzw. SMS premium, kosztujący nawet kilkadziesiąt złotych - mówi Małgorzata Cieloch.
Nieuczciwych właścicieli takich serwisów UOKiK może ukarać grzywną sięgającą 10 proc. rocznego przychodu. Sprawa jest znacznie trudniejsza, jeśli strona działa z zagranicy. A bazawykroczen.pl choć z nazwy polska, była obsługiwana z Cypru.
- Osoby, które czują się oszukane mogą dochodzić swoich praw jeszcze na własną rękę, ale to także niełatwe. Dlatego radzę zawsze uważnie czytać regulaminy tego typu stron. Czerwona lampka powinna zapalić się zawsze, kiedy ktoś za bezpłatną usługę żąda SMS-a - mówi rzecznik Cieloch.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Która się ubiera, a która "przebiera"? Projektant wziął pod lupę gwiazdy po 50-tce
- Bronisław Cieślak przed śmiercią wyznał prawdę o Cieślak i Miszczaku. Chwyta za serce
- Iza Krzan pokazała się tak, jak stworzył ją Bóg. Na ten widok opadną wam szczęki
- Ważne oświadczenie Jolanty Fraszyńskiej. "Mój coming out"