Najlepszym przykładem były wybory delegatów w powiecie rzeszowskim.
- Prezes Kazimierz Greń odstawił taką szopkę, że jak żyje takiego czegoś nie widziałem. A co wyprawiali jego ludzie... Bezczelne typy - skarży się jeden z przedstawicieli klubów. Zarówno on, jak i wielu innych, prosiło o anonimowość, gdyż boją się zemsty ze strony władz związku.
Daj pan mandat
- Byli u mnie w domu przedstawiciele związku i zachęcali do głosowania na prezesa Grenia. Pytali, czy nie chcę im oddać swojego mandatu. Zgodziłem się, bo sam nie mogłem być na zebraniu - mówi prezes B-klasowego klubu.
Takich jak on było wielu, działacze małych klubów oddawali mandaty ludziom Grenia, którzy zachęcali ich do głosowania na obecnego prezesa.
Nie wszyscy jednak się zgadzali. Wtedy w dochodziło do nieprzyjemnych sytuacji.
- Dzwonili do mnie z pytaniem: na kogo będę głosował. Gdy powiedziałem, że jeszcze nie jestem zdecydowany usłyszałem, że mój klub może wiele zyskać lub wiele stracić, w zależności od tego, na kogo będę głosował - tłumaczy jeden z klubowych prezesów.
Bo przyjedziemy na weryfikację
Podobnie było w innym klubie. - Jeździli i sępili deklaracje. Gdy nie chciałem oddać głosu na prezesa Grenia pogrozili: "My tu przyjedziemy za rok na weryfikację stadionu". Aż się zagotowałem - skarży się kolejny klubowy działacz.
Na samym zjeździe również nie brakowało sytuacji, powiedzmy... niekomfortowych dla klubowych działaczy.
- Wszystko się podzieliło od razu, ci od Grenia siedli po jednej stronie stołu, a pozostali po drugiej. Wybory miały być powiatowe, a z Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej działaczy było co nie miara. Chodzili za plecami i mówili, na kogo głosować. Byli aroganccy, chamscy - mówi prezes klubu.
Dwóch, czyli żaden
Z klubu Świlczanka Świlcza przedstawicieli było dwóch: Władysław Prygoń - działacz klubowy i mieszkaniec Świlczy oraz niezwiązany z klubem Mariusz Głazowski, który w Podkarpackim ZPN jest w Komisji Odwoławczej (tak jest na oficjalnej stronie związku). Obaj mieli potwierdzenie od prezesa Świlczanki, więc obu wyproszono z sali, choć tylko Prygoń miał na zebraniu, wymaganą przez związek, pieczątkę klubową.
- Podobno takie są zasady, że jak jest dwóch obaj wychodzą. Rozumiem, ale gdy pan Prygoń chciał zaprotestować wstał taki młodzik Kamil Hajduk (przewodniczący Komisji Gier w podokręgu Rzeszów - przyp. red.) i krzyknął do niego "Słyszałeś? Masz wyjść!". Ręce opadają - relacjonuje nasz rozmówca, obecny na zjeździe.
- Potem zgłaszano kandydatów. Panowie ze związku szybko podali nazwiska swoich kandydatów i już zamykali listę. Gdyby nie protesty, to nikt spoza ludzi Grenia nie byłby brany pod uwagę. Ale i tak mieli przewagę i wybrali swoich. Połowa z nich nie zna się na piłce, nigdy nie działa w klubach. Tacy mają o nas decydować?
Pokazaliśmy tylko przykład z powiatu rzeszowskiego, a delegatów na zjazd wyborczy, który ma odbyć się 3 marca, wybierano we wszystkich powiatach...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Dorosły syn Grechuty uciekł z domu na dwa lata. Prawdę powiedział po jego śmierci
- Tak wyglądają nieznani uczestnicy "Rolnik szuka żony". Fani muszą sporo nadrobić...
- Syn Bachledy-Curuś poszedł z ojcem w miasto! Przypomina mamę? | ZDJĘCIA
- Daniel Martyniuk uciekł z Polski. Niewiarygodne, kto mu towarzyszy