Nocne akcje strażaków. Od mrozu zamarzały kombinezony i hełmy

Na nocną akcję do Korczyny krośnieńscy strażacy wyjechali tuż po powrocie z akcji w Targowiskach, gdzie ub. nocy także wybuchł pożar w domu jednorodzinnym. Pożar w Targowiskach. Nie żyje właściciel domu

Pożar w Korczynie zauważony ok. godz. 23. Gdy strażacy przyjechali na miejsce ogniem objęta była cała część gospodarcza i dach budynku. Na szczęście właścicielka domu zdążyła wcześniej bezpiecznie go opuścić.

Pożar gasiło 40 strażaków na miejsce przyjechało 8 samochodów. Akcje wspierały jednostki OSP Korczyny, Iskrzyni, Komborni i Turaszówki.

Wodę dowożono z hydrantu w Komborni. Działania prowadzono przy temperaturze minus 28 stopni C.

Jak trudna jest praca strażaka, w warunkach niskich temperatur świadczy zdjęcie st. kpt. Krzysztofa Marszałka, dowódcy zmiany, zrobione po ugaszeniu pożaru. Widać na nim grubą warstwą zamarzniętej wody na jego ubraniu i ubrudzonym sadzą hełmie. W trakcie akcji przyłbica na hełmie zamarzła i nie dała się już opuścić.

- Praktycznie wygląda tak każdy strażak, który bierze udział w działaniach gaśniczych na mrozie - mówi bryg. Mariusz Kozak, szef wydziału operacyjno-rozpoznawczego KM PSP w Krośnie. - Ubrania i cały używany sprzęt po takich akcjach, musi być odmrożony i wyczyszczony, aby mógł być gotowy do następnych działań.