- Wiatraki uprzykrzyły nam życie, a firma, do której one należą, za nic ma nasze interwencje - mówią mieszkańcy Orzechowiec. Firma odpiera zarzuty i twierdzi, że pomaga im.
Znajdująca się pod Przemyślem farma Orzechowce - Hnatkowice była pierwszą w Podkarpackim i do tej pory jest największą w regionie. Jest tutaj 6 turbin o łącznej mocy 12 MW. Urządzenia uruchomione zostały pod koniec 2008 r.
- Najgorszy jest hałas. Nie ma mowy, aby wyjść na zewnątrz. Jest tak głośno, że swobodnie porozmawiać nie można. Słychać je nawet przez pozamykane okna, a tutaj wszyscy mamy okna nowoczesne, plastikowe, szczelne - opowiada mieszkanka domu, znajdującego się zaledwie 320 metrów od najbliższego wiatraka.
Dyskoteka cieni w domu
Inny problem to zakłócenia w odbiorze telewizji. Były tak duże, że firma Elektrownie Wiatrowe Podkarpacia kupiła mieszkańcom zestawy do odbioru telewizji satelitarnej. EWP należy do hiszpańskiej Iberdroli.
- Do takiej anteny tylko jeden telewizor może być podłączony, ponadto nie mamy telewizji regionalnej. Ale jeszcze gorzej jest z telefonami komórkowymi. Przedtem zasięg był dobry w całym domu, teraz trzeba szukać miejsc gdzieś koło okien. Telefony stale poszukują sieci, dlatego co chwilę się rozładowują - narzeka mieszkanka Orzechowiec.
Inna mieszkanka pokazuje filmy migających cieni w domu. Dzieje się tak, gdy światło słoneczne pada na wiatrak. Obracające się skrzydła powodują miganie cieni.
- Proszę zobaczyć, jest jak na dyskotece. Tylko, że akurat w tym pokoju bawi się dziecko. I niech mi nikt nie mówi, że nie jest to szkodliwe na oczy - kobieta pokazuje nagrania video.
Firma obiecuje pomoc i na tym się kończy
Mieszkańcy opowiadają, że wielokrotnie zwracali się do EWP-Iberdroli o jakąś pomoc.
- Nas nikt nie pytał o zdanie, czy godzimy się na postawienie tych wiatraków. Działki kupili od ludzi z innych, odległych wiosek, którym ta inwestycja zupełnie nie przeszkadza. A my teraz cierpimy - mówią mieszkańcy Orzechowiec.
Twierdzą, że długo nie mogli się doprosić o zmierzenie poziomu hałasu powodowanego przez skrzydła wiatraków. Gdy wreszcie przyjechała ekipa, to według mieszkańców, wybrała moment gdy było zupełnie cicho i bezwietrznie.
- Gdy uda się w końcu dodzwonić do kogoś w tej firmie, to obiecują, że przyjadą. Czekamy kilka tygodni i nic. Znowu dzwonimy, to już nawet nie odbierają od nas telefonów - mówi jedne z mieszkańców.
Po dłuższym czasie doprosili się budowy ekranów ochronnych. Na razie, na obietnicach się skończyło.
Mieszkańcy zapowiadają protest
Próbowaliśmy się skontaktować z firmą Iberdrola z Warszawie. Jej pracownik, odpowiedzialny za podprzemyską inwestycję, stwierdził najpierw, że prośby mieszkańcy zostały już załatwione. Później jednak zażądał pytań na piśmie lub e-mailem. Otrzymał je pocztą elektroniczną kilka minut po rozmowie. Następnego dnia telefonicznie potwierdził odbiór e-maila od nas i wyjaśnił, że odpowiedni pracownik już się sprawa zajmuje, a odpowiedź zostanie szybko udzielona. Jednak do dzisiaj jej nie otrzymaliśmy.
- Zdajemy sobie sprawę, że firma nie rozbierze tych wiatraków. Ale jeżeli nie poprawi nam warunków życia, to będziemy jeździć po miejscowościach, w których takie inwestycje są planowane i na własnym przykładzie przekonywać ludzi stamtąd, że nie warto się godzić na nie - zapowiadają mieszkańcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?