Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdrapujesz! Student z Rzeszowa tropi "mistrzów parkowania"

Katarzyna Mularz
Marek nie odpuszcza zwłaszcza kierowcom, którzy niszczą trawniki. Na szybie widoczna naklejka (nie pokazujemy jej ze względu na wulgarną treść).
Marek nie odpuszcza zwłaszcza kierowcom, którzy niszczą trawniki. Na szybie widoczna naklejka (nie pokazujemy jej ze względu na wulgarną treść). Katarzyna Mularz
Student z Rzeszowa walczy ze źle parkującymi kierowcami. Na szybach samochodów nakleja.... pouczenia. Naklejki są wulgarne i bardzo trudno je usunąć.
Zastawione chodniki, zablokowane bramy i przejścia dla pieszych. Internet pęka w szwach od zdjęć źle zaparkowanych aut. Na takich kierowców mówi się "święte krowy" albo… "miszczowie parkowania"

Na tej fali w sieci wyrosła grupa ludzi, którzy uważają, że groźba mandatu to za mało i sami znaleźli sposób na "ukaranie" nieudolnych kierowców. Grupują się na specjalnych portalach i forach albo działają indywidualnie.


"Karny k*** za złe parkowanie"

Z jednym z nich spotykamy się w środku dnia, w okolicach stadionu miejskiego w Rzeszowie. O "miszczów" tutaj nietrudno.

- Im po prostu nauczka się należy - twierdzi Marek, student z Rzeszowa. - Policja i straż miejska nie radzą sobie z plagą źle parkujących kierowców, więc trzeba pomóc - tłumaczy i wyciąga z plecaka plik naklejek.

Zobacz zdjęcia "mistrzów parkowania


Na każdej znajduje się rysunek penisa i tekst: "Zdrapujesz!!! Karny k*** za złe parkowanie. Naucz się parkować".

- W internecie jest tego mnóstwo - wyjaśnia. - Za kilka złotych można kupić kilkaset sztuk w różnych kształtach i wzorach, no i z różnym "pouczeniem". Przesłanie jest jednak zawsze to samo: źle parkujesz, to masz nauczkę.

Chłopak prowadzi nas na jedną z pobliskich uliczek. Kierowca czerwonej toyoty zastawił chodnik i wjechał na trawnik. Na szybie auta w oczy gryzie już naklejka, umieszczona tak, że kierowca musi ją zdrapać, zanim uruchomi samochód.

- Najlepiej naklejać na wysokości głowy albo na lusterku - tłumaczy Marek. - Na karoserii nie ma sensu, bo teoretycznie może ją zignorować i odjechać. A tak będzie musiał drapać. No i się namęczy, bo to specjalne naklejki, które bardzo trudno schodzą. Jak podrapie, to na długo zapamięta i drugi raz pomyśli, zanim tak głupio stanie.

Na pytanie, dlaczego to robi, Marek wzrusza ramionami.

- Zawsze wkurzało mnie, że muszę chodzić po błocie, bo kierowca zastawił chodnik. Potem zobaczyłem filmy na youtube z Rosji. Tam to mają fantazję, bo naklejki zajmują połowę szyby. U nas i tak jest skromnie.

To nie złośliwość, tylko nauczka

- Zobacz, co tu się dzieje - pokazuje sznur samochodów. - Oni stoją na chodniku, a my idziemy ulicą. Już dwa razy musieliśmy się usunąć, żeby przepuścić jadące samochody.

- I wszystkim byś naklejał? -powątpiewam.

- Gdybym nakleił wszystkim, straciłoby to sens. Wybieram ekstremalne przypadki. Poza tym, trudno obskoczyć kilkanaście aut pod rząd - tłumaczy i przygląda się białemu golfowi.

Przechodniów się nie obawia, nawet jeśli widzą, co robi. Ale zawsze się stresuje, że nie zdąży przed właścicielem pojazdu.

- Jeszcze nie miałem konfrontacji z kierowcą - mówi. - Kiedyś pod Grafiką na trawniku stały dwa auta. Byłem już jakieś trzy metry od auta z naklejką w ręce, gdy nagle pojawił się właściciel. Na szczęście mnie nie zauważył.

Marka drażnią najbardziej rozjeżdżone trawniki. Kierowcom, którzy niszczą zieleń, nie odpuszcza.

- Na chodnikach sprawdzam, czy zachowano wystarczająco dużo miejsca dla przejazdu wózka albo wyminięcia się dwóch osób. Ale napisz, że nie robię tego złośliwie. Nie naklejam dla śmiechu, tylko po to, żeby kierowcy zwrócić uwagę i żeby więcej tak nie zaparkował.

Sprawiedliwość na własną rękę

- A policji się nie boisz? - pytam.
- Policja? A co mogą mi zrobić? Ja tylko naklejam naklejki, nic nie niszczę - odpowiada szybko.

Innego zdania jest jednak rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie, który od nas po raz pierwszy usłyszał o karnych naklejkach.

- Zaskoczyła mnie pani. Nie kojarzę takich sygnałów - mówi Adam Szeląg. - Nie jest prawdą jednak, że mamy związane ręce. Samo naklejanie karane nie jest, ale może być, jeśli spowoduje zniszczenie samochodu albo naklejki będą zawierały treści nieprzyzwoite - tłumaczy i cytuje przepis z Kodeksu Wykroczeń.

Szeląg nie rozumie natomiast, dlaczego osoby, które naklejają naklejki, nie zadzwonią po prostu na policję. - Od tego jesteśmy i do tego jesteśmy uprawnieni. Obywatel nie może sam wymierzać sprawiedliwości według własnego uznania. Za chwilę może się okazać, że ktoś w imię poprawnego parkowania będzie dziurawił opony.

Wprawdzie właściciel samochodu, który wie, kto mu nakleił taką naklejkę, może zgłosić sprawę na policję, musi jednak liczyć się z tym, że i on może zostać ukarany. Za złe parkowanie.

Tej naklejki nie da się usunąć

Pan Arkadiusz z Rzeszowa nie wierzy jednak w skuteczność policji w takich sprawach. Sam bezskutecznie próbował walczyć z osobą, która obkleiła mu szybę. Sprawę ostatecznie umorzono.

- Postawiłem samochód dosłownie na chwilę pod halą sportową na Miłocinie i poszedłem zapytać, gdzie mogę zaparkować na dłużej. Jak wróciłem, na szybie już była naklejka - opowiada. - Drapałem dobrą godzinę milimetr po milimetrze, ale to świństwo nie chciało zejść, dlatego zdenerwowany zgłosiłem sprawę na policję. Miałem nawet świadków, którzy widzieli "żartownisia". Z tego co wiem, policja nawet nie pofatygowała się, żeby ich przesłuchać - denerwuje się.

Co ciekawe, po roku od tego zdarzenia, na szybie samochodu nadal widać ślad po naklejce.

- I czemu to ma służyć? Złe parkowania zgłasza się na policję, a nie dokonuje samosądu. Gdybym ja kogoś obraził i nazwał np. "czarnuchem", to miałbym sprawę, ale jak ktoś nazwał mnie "k***"", to nic się nie dzieje.

Pytani przez nas inni kierowcy generalnie popierają akcję piętnowania złych nawyków, ale nie każdemu podoba się pomysł z naklejkami.

- Oczywiście, że brak miejsc parkingowych to tylko wymówka, żeby zaparkować byle jak i gdzie - przekonuje pan Karol. - Jeżeli ktoś chce znaleźć miejsce do zaparkowania, to znajdzie, choć czasem będzie to oznaczało dłuższy spacer. Jednak karaniem złych zachowań powinny zająć się odpowiednie służby. Nie każdy, komu przyjdzie na to ochota.

Pilnuj się w śródmieściu

- Dużo was jest w Rzeszowie? - pytam Marka.

- Nie wiem. Widziałem zdjęcia w internecie, więc wiem, że nie jestem sam. Trochę naklejek rozdałem też znajomym, żeby i oni mogli oduczyć kierowców złych nawyków.

- A sam nigdy nie łamiesz w ten sposób prawa?

- Nie miałem takiej sytuacji jako kierowca, żebym był zmuszony źle zaparkować. Zawsze można gdzieś znaleźć miejsce. Niekoniecznie trzeba wjeżdżać samochodem do mieszkania - tłumaczy, ale po chwili zastanowienia dodaje. - No może raz. Na Wszystkich Świętych źle zaparkowałem.

Marek podkreśla, że nie "poluje". To znaczy, że nie wyszukuje specjalnie źle zaparkowanych samochodów. Jednak naklejki ma zawsze ze sobą, Zwłaszcza, kiedy wybiera się do centrum Rzeszowa.

- Tam to dopiero się dzieje - kręci głową. - Kierowcy mają naprawdę dużą wyobraźnię, jeśli chodzi o wyszukiwanie miejsc i sposobów na parkowanie. Z drugiej strony są jednak piesi i inni użytkownicy drogi, dla których może to być nawet niebezpieczne. Dlatego nie odpuszczę, dopóki się nie nauczą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24