Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiadro węgla, tona dokumentów. Nowe przepisy to absurd

Bartosz Gubernat
Bogusława Grzesik z rzeszowskiego PSK: - Od początku roku moja praca to głównie wypełnianie dokumentów. A w tym czasie klienci czekają w kolejce i się denerwują.
Bogusława Grzesik z rzeszowskiego PSK: - Od początku roku moja praca to głównie wypełnianie dokumentów. A w tym czasie klienci czekają w kolejce i się denerwują. Dariusz Danek
Chcesz kupić węgiel? Weź z sobą dowód. Bez niego nie kupisz ani kilograma, ani tony. Decyzją resortu finansów klient składu opału musi się teraz wylegitymować i oświadczyć, do czego węgiel zużyje...

Nowe zasady sprzedaży Ministerstwo Finansów przygotowało w oparciu o unijną dyrektywę. Zgodnie z nią, od początku roku węgiel sprzedawany w Polsce jest obciążony podatkiem akcyzowym - ok. 35 zł za tonę.

Akcyzę płacą głównie firmy. Szkoły, przedszkola, a przede wszystkim osoby prywatne są z niej zwolnione. Warunek - na piśmie muszą zadeklarować, że opał wykorzystają na własne potrzeby.

Kolejka przez biurokrację

Niestety, pierwsze dwa tygodnie sprzedaży na nowych zasadach dowiodły, że resort nie dopracował przepisów, które teraz paraliżują pracę składów opałowych.

- Roboty papierkowej jest tyle, że musiałem przeszkolić i oddelegować do niej pracownicę - mówi Kazimierz Pokrywa, właściciel składu węgla w Rzeszowie.

Wypełnienie dokumentów dla jednego klienta trwa nawet 10-15 minut. W tym czasie inni czekają w kolejce i się denerwują.

Dodatkowo, musiałem wyrobić 11 nowych pieczątek, a obowiązek przechowywania dokumentów przez pięć lat od sprzedaży oznacza kolejne inwestycje w magazyn - dodaje.

Duuuuuuże archiwum

Suchej nitki na nowych przepisach nie zostawiają też inni sprzedawcy. W punkcie sprzedaży PSK Rzeszów dziennie obsługuje się ok. 15 klientów.

- Miesięcznie to zatem ok. 250 osób. Zakładając, że węgiel sprzedajemy od sierpnia do marca, rocznie obsługujemy ok. 2500 osób. Jeśli przyjmiemy, że dla każdego trzeba wypisać 5 stron, z czego 4 musimy schować do archiwum, rocznie przybędzie w nim 10 tysięcy stron. Po 5 latach w szafach będzie 50 tysięcy stron. Gdzie to trzymać? - pyta Bogusława Grzesik, kierownik składu PSK.

To nie koniec problemów. Sprzedawcy skarżą się też, że klienci niechętnie podają swoje dane.

- Tymczasem od każdego, kto chce skorzystać ze zwolnienia z akcyzy, musimy dostać pesel, adres, datę urodzenia i deklarację, na co zużyje węgiel - dodaje Jan Urban, prezes PSK Rzeszów.

Absurd goni absurd

Dodatkowa robota papierkowa i kolejki to jednak najmniejszy problem. Znacznie poważniejszym są nieprecyzyjne zapisy rozporządzenia.

- Załóżmy, że kobieta samotnie wychowująca dzieci kupuje węgiel do ogrzania domu. Teoretycznie jest zwolniona z akcyzy. Jeśli jednak okaże się, że w garażu syn prowadzi mały warsztat samochodowy, mamy problem. Bo trzeba obliczyć, ile węgla zużyje w domu, a ile w warsztacie. Ten drugi trzeba opodatkować. Tylko jak to policzyć, zwłaszcza jeśli używa jednego pieca dla całego budynku - pyta Paweł Wójcik z PSK.

Ten sam problem dotyczy spółdzielni mieszkaniowych, które za węgiel do ogrzewania mieszkań nie zapłacą akcyzy. A co jeśli na parterze bloku są sklepy?

Rolnik z ewidencją

Zdaniem ekonomistów i sprzedawców węgla kompletnym nieporozumieniem są zasady, jakie fiskus zastosuje wobec właścicieli gospodarstw rolnych, ogrodniczych i sadowniczych. Oni także są zwolnieni z akcyzy, ale muszą prowadzić tzw. miesięczną ewidencję wyrobów węglowych.

- W wersji papierowej to książka zaplombowana przez urząd celny. Rolnik wpisuje w niej, ile zużywa węgla. Tylko jak sprawdzić, czy dane są prawdziwe? Przecież nikt nie będzie nad nim stał z wagą - przekonuje Wójcik.

Jeszcze ostrzej na temat nowych przepisów wypowiada się Adam Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adam Smitha.

- Ten system jest patologicznym absurdem. Niestety, dowodzi, że polski rząd nabrał dużej wprawy w utrudnianiu ludziom życia.

Franz Kafka miał rację pisząc, że kajdany ludzkości zrobione są z papieru kancelaryjnego. Niestety, polski parlament produkuje go w takiej ilości, że chociażby zakup węgla staje się skomplikowanym zadaniem, porównywalnym do budowy fabryki - komentuje Sadowski.

Będą zmiany?

W Ministerstwie Finansów poinformowano nas wczoraj, że zmiany w systemie nie są wykluczone. Decyzja w tej sprawie zapadnie dopiero po analizie sytuacji na rynku. Sylwia Stelmachowska z wydziału prasowego resortu broni jednak założeń rozporządzenia.

- Zwolniliśmy z akcyzy wszystkie grupy klientów, na które pozwalają unijne przepisy. Ale taki zabieg wymaga dopełnienia pewnych formalności, które w tym przypadku oznaczają, wypełnienie deklaracji. Papierologia? To zbyt mocno powiedziane. Owszem, sprzedawca detaliczny musi wypełnić i przechowywać przez 5 lat dokumenty sprzedaży i dostawy węgla, ale to wszystko. Mamy nadzieję, że przy odpowiedniej organizacji pracy nie powinno to przysparzać większych problemów - przekonuje rzecznik.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24