Nowelizacja ustawy o służbie cywilnej weszła w życie w sobotę. Dzięki nowym przepisom osoby mające orzeczenie o niepełnosprawności skorzystają z preferencyjnych warunków zatrudnienia. Jeśli znajdą się w pierwszej piątce najlepszych kandydatów mogą zostać przyjęte w pierwszej kolejności.
Dotyczy to urzędów, które nie osiągają wymaganego ustawą 6 procent odsetku zatrudnionych niepełnosprawnych. Taką informację wraz z dokładnym opisem stanowiska i zakresem wykonywanych na nim zadań będą musiały podawać już przy ogłaszaniu naboru.
Niepełnosprawni się nie zgłaszają
Miesięczna wpłata na PFRON zależy od:
- liczba wszystkich osób zatrudnionych u danego pracodawcy,
- liczba zatrudnionych osób niepełnosprawnych,
- wysokości przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w kraju
Problem w tym, że urzędy wcale nie garną się do przyjmowania osób niepełnosprawnych i nic nie zapowiada, żeby miało się to zmienić. W Rzeszowie tylko Podkarpacki Urząd Wojewódzki zatrudnia wystarczającą liczbę niepełnosprawnych. Wśród nich są portierzy, telefoniści, referenci, inspektorzy, a także dyrektorowie wydziałów. Zarabiają średnio 3 tys. zł brutto.
Pozostałe urzędy od lat regularnie płacą do Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych potężne kary. Tylko w tym roku Urząd Marszałkowski, w którym pracuje zaledwie 20 takich osób przelał na to konto prawie 456 tys. zł.
Miesięczne kary w wysokości ponad 21 tys. zł płaci też rzeszowski magistrat. Na 671 etatów tylko 24 zajmują niepełnosprawni.
- To nie tak, że nie chcemy ich zatrudniać, ale dlatego, że się nie zgłaszają. Najważniejsze są kompetencje, a przecież nie wszyscy mają możliwość skończenia studiów lub zdobycia doświadczenia - tłumaczy Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Z czasem nabiorą odwagi
Dodaje, że w urzędach nie ma barier architektonicznych dla poruszających się na wózkach, bo w wydziałach pozbawionych wind i podjazdów jest specjalny dzwonek, którym można przywołać pracownika. Dlaczego więc nie walczą oni o stanowiska?
- W rywalizacji z pełnosprawnymi zupełnie niesłusznie czują się gorsi, onieśmieleni, dlatego nowe przepisy dadzą im dodatkowy argument, żeby nabrać odwagi, a pracodawcom furtkę do ich masowego zatrudniania - uważa Maciej Szymański, dyrektor podkarpackiego oddziału PFRON-u. - Oczywiście to musi iść w parze z ciągłym podnoszeniem kwalifikacji niepełnosprawnych, bo tylko wykształcone osoby mają szanse na takich stanowiskach - dodaje.
Pracują tak, jak pełnosprawni
Udowadnia to przykład Agnieszki Podkolickiej, która w punkcie informacyjnym Urzędu Miasta Rzeszowa pracuje prawie 2 lata. Ma niedowład nóg. Osiem skomplikowanych operacji pozwoliło wstać z wózka inwalidzkiego, ale Agnieszka do dziś nie może swobodnie się poruszać.
- Po studiach brałam udział chyba w 10 konkursach i nigdzie nie chciano mnie przyjąć, dlatego najlepiej wiem, że niepełnosprawnym dużo trudniej znaleźć pracę - opowiada.
- A dla nas to często jedyny argument, żeby wstać z łóżka i wyjść do ludzi, dlatego te nowe przepisy bardzo mnie cieszą. Może wkrótce wokół mnie pojawi się więcej osób, którym los poskąpił zdrowia, ale nie odebrał chęci do nauki i pracy - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice