Biało-czerwoni bez orła na piersi, ale z logo PZPN

Nowe stroje dla kadry piłkarskiej przedstawiono we wtorek. Kontrowersje wzbudziło znajdujące się na lewej piersi logo PZPN, złośliwie określane jako bohomaz.

Symbol tylko z pozoru przypomina naszego orła z koroną na głowie. I choć producent utrzymuje, że białe koszulki z czerwonym pasem z przodu nawiązują do polskiej flagi, najważniejszego symbolu narodowego, dla kibiców brak "orzełka" to skandal.

- Drużyna narodowa nie jest własnością PZPN-u tylko naszą: kibiców, narodu. Jakim prawem usuwają z koszulek to, co należy do wszystkich Polaków? - pyta rozgoryczony Rafał Kość z Rzeszowa, kibic piłkarski.

Orzeł to zaszczyt dla zawodnika

Podobne nastroje panują wśród piłkarzy. - Każdy młody chłopak marzy, żeby zagrać z orzełkiem na piersi a nie z logiem PZPN-u. Ja też nie wyobrażam sobie, żeby w rozgrywkach ligowych zamiast emblematu Resovii widniała nazwa sponsora - mówi Marcin Pietryka bramkarz rzeszowskiej "Sovii".

- Związkowi i sponsorom należy okazywać wdzięczność, dlatego zawsze można było dać to logo po prawej stronie, a orzełka tam, gdzie jego miejsce - dodaje.
Obrońcy strojów twierdzą, że większość światowych federacji stosuje rozwiązanie zaproponowane przez PZPN. I faktycznie logo hiszpańskiej federacji wplecione jest w godło narodowe. Również Anglicy obok słynnych Lwów mają na koszulkach herby rodzimej organizacji FA.

- Trend może i jest, pytanie tylko, czy my musimy ślepo go naśladować? - pyta Jacek Szczepaniak, prezes sekcji piłkarskiej ZKS Stal Rzeszów.

- Stylizowanie godła niczemu nie służy. Niedługo nasza reprezentacja zacznie grać w żółto-fioletowych strojach, bo ktoś będzie miał taką artystyczną wizję - komentuje.

Na Euro zagramy bez godła

Socjolog Leszek Gajos podkreśla, że symbole narodowe to rdzeń, wokół którego budujemy naszą tożsamość narodową, dlatego ich usuwanie, zwłaszcza na tak ważny dla Polski turniej nazywa głupotą.

- Historia słynnego hymnu wykonanego przez Edytę Górniak pokazała, że wszelkie wariacje na temat narodowej tradycji są niedopuszczalne - twierdzi wykładowca WSPIA w Rzeszowie.

- Dziś bycie patriotą to nie wylewanie krwi na polu chwały, ale bycie uczciwym wobec pracodawcy, małżonka, sąsiada oraz szanowanie tego, za co nasi dziadkowie oddawali życie. Warto, żeby panowie z PZPN-u sobie o tym przypomnieli, bo jest jeszcze czas, żeby naprawić błąd - uważa socjolog.