Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozpadł się rzeszowski Pectus. Sprawa trafi do sądu?

Beata Terczyńska
Marek Dybaś
Po niemal sześciu latach wspólnego grania i dwóch wydanych płytach Tomasz Szczepanik, wokalista Pectusa rozstał się z grupą. Przed sądem będzie się toczył spór o prawo do nazwy i dorobku.

- Powstał poważny konflikt między członkami zespołu a Tomkiem - potwierdza Monika Paprocka, były menedżer zespołu w dotychczasowym składzie. Zespół zbuntował się przeciw liderowi i ich drogi się rozeszły. Przyczyną rozpadu jest naprawdę wyjątkowo nielojalne zachowanie muzyków wobec lidera. Takie, które powoduje, iż dalsza artystyczna współpraca w tym składzie jest niemożliwa. Taka jest decyzja Tomka Szczepanika.

O co konkretnie chodzi, zapytaliśmy Bartka Skibę, Adriana Adamskiego i Grzegorza Samka, którzy odwiedzili nas dziś w redakcji.

- Sprawa jest trudna do wyjaśnienia nawet przy ogromnej chęci szczerości, ponieważ to są mocne, ale nadużyte słowa Wciąż słyszymy o tej nielojalności, a tak naprawdę nie wiemy, co pani Paprocka ma konkretnie na myśli. Musi to sprecyzować. - mówią muzycy. - Moglibyśmy się odnieść do zarzutów dopiero wtedy, kiedy nam wyjaśni, co rozumie przez słowa nielojalność.

Kiedy Tomek odszedł?

- Poinformował nas o tym po ostatnim koncercie w połowie października w Warszawie. Szanujemy jego decyzję i jest nam przykro i żal - przyznają.

Czy to już nieodwracalna decyzja?

- Byliśmy i jesteśmy otwarci na rozmowy i kompromis, ale z drugiej strony tego brakuje. Tomek nie ma wspólnej wizji z nami.

A co z nazwą zespołu i dorobkiem? Sprawa o nazwę i dorobek najpewniej zakończy się w sądzie.

- Tomasz Szczepanik, lider, autor tekstów i kompozytor 90 proc. utworów nadal pozostaje wokalistą Pectus - mówi M. Paprocka.

Muzycy widzą to inaczej. Ich zdaniem to oni powinni mieć prawo do nazwy.

- My też nie jesteśmy bezimienni artystycznie. Do tej pory tworzyliśmy zespół w sześcioosobowym składzie i jedna odchodząca osoba nie może nam odebrać dotychczasowej pracy, osiągnięć, możliwości grania i muzykowania dalej - mówi Bartek Skiba.

Tomek zastrzegł sobie wyłączne prawo do korzystania i rozporządzania utworami swojego autorstwa.

- A w odniesieniu do utworów, których jest współautorem potrzebna jest jego zgoda do wykonywania praw autorskich - uzupełnia M. Paprocka. - Kontynuując rozwój marki z wokalistą Tomkiem Szczepanikiem nadal będziemy tworzyć muzykę i grać koncerty, a nowy skład personalny ogłosimy w grudniu.

Muzycy z Pectusa także szukają nowego wokalisty, aby grać dalej. Mają plany na płytę.

- Zespól Pectus istniał, istnieje i będzie istniał dalej - zapowiadają.

Przepraszają fanów, że nie wytłumaczyli im sytuacji na oficjalnej stronie zespołu, ale jak mówią dostęp do niej
mają teraz zablokowany.

M. Paprocka dodaje, że domena od początku była własnością Tomka, bo to on ja wykupił.

Przed chwilą dostaliśmy od Moniki Paprockiej wytłumaczenie, skąd wziął się problem w zespole:

- W maju Bartłomiej Skiba (basista Pectus) zgłosił w Urzędzie Patentowym znak towarowy oraz graficzny Pectus. Zdarzenie to miało miejsce bez wiedzy i zgody lidera Tomasza Szczepanika. Ponadto prawo do zgłoszonego przez Skibę znaku graficznego, posiada na mocy umowy zawartej z grafikiem w 2006 roku Tomasz Szczepanik. Zatem zostało naruszone prawo autorskie i prawo pokrewne Tomasza Szczepanika. Bartłomiej Skiba rejestracji dokonał potajemnie, a Tomasza Szczepanika powiadomiono o tym ponad miesiąc później.

- Jako twórca, lider i główny kompozytor zespołu Pectus nie wyobrażam sobie dalszej artystycznej współpracy - mówi Tomasz Szczepanik

Aktualizacja godz. 19.30

Pozostali członkowie grupy odnieśli się do słów Moniki Paprockiej w mailu, który przed chwilą przyszedł do naszej redakcji.

- Wniosek do Urzędu Patentowego został złożony na krótko po tym, jak dowiedzieliśmy się o fakcie złożenia przez Szczepanika bez naszej wiedzy zgłoszenia do Zaiksu piosenek, w którym wskazał siebie, jako jedynego autora, co mija się z prawdą, a także o tym ze Tomasz Szczepanik chce odejść z zespołu. Sprawa przywłaszczenia autorstwa piosenek zostanie skierowana do prokuratury, a pozostałe problemy, także te dotyczące relacji z byłą menagerką, będą wyjaśniać prawnicy - mówi Bartłomiej Skiba, podkreślając fakt, że reprezentuje nie tylko swoje zdanie, ale równie pozostałych członków zespołu.

Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24