Wypadek w Straszęcinie. Biegły: peugeot wjechał na pas mercedesa

Tragedia w Straszęcinie wydarzyła się na początku lipca. W zmasakrowanym peugeocie zginęły 19-letnia Andżelika i 26-letnia Ewelina (siostra 24-latka). Kierowca i trzej pasażerowie mercedesa uciekli, zostawiając bez pomocy ofiary wypadku i Ryszarda K. Ten ostatni kilka godzin później zeznał, że do zderzenia doszło, ponieważ jadący z przeciwka mercedes, wjechał na jego pas ruchu.

Za kierownicą mercedesa siedział 27-letni Rafał S. Kilka dni po tragedii sam stawił się w dębickiej prokuraturze. Towarzyszył mu obrońca. 27-latek tłumaczył, że uciekł, bo obawiał się linczu. Jego zdaniem ludzie, którzy zjawili się tuż po tragedii, byli wrogo nastawieni, krzyczeli: mordercy. S. przyznał, że jechał z nadmierną prędkością (100-120 km - dopisek red.). Twierdził jednak, że to peugeot wjechał na jego pas ruchu.

Rafał S. usłyszał zarzuty spowodowania wypadku, ucieczkę z miejsca zdarzenia oraz nie udzieleniu pomocy rannemu. Sąd umieścił podejrzanego w areszcie. O opinię w sprawie został poproszony biegły.

Wczoraj prokurator ujawnił wyniki ekspertyzy. Okazuje się, że biegły podzielił linię obrony kierowcy mercedesa.

- Wobec tego postawiliśmy kierowcy peugeota zarzut spowodowania wypadku, w którym zginęły dwie osoby. Mężczyzna nadal podtrzymuje jednak, że to mercedes wjechał na jego pas - informuje Jacek Żak, prokurator rejonowy w Dębicy.

Ryszardowi K. grozi do 8 lat więzienia. Wiadomo już, że w sprawie będą się wypowiadać kolejni biegli.

Wczoraj Rafał S. wciąż przebywał w areszcie. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że prawdopodobnie dziś, po opłaceniu kaucji w wysokości 15 tys. zł, wyjdzie na wolność. Grozi mu do 12 lat więzienia. Z kolei pasażerom mercedesa grozi do 3 lat więzienia. Przed sądem odpowie tylko dwóch z nich: 30-letni Grzegorz S. i 31-letni Michał P. 34-letni Paweł B. zmarł kilka dni temu, dziś jego pogrzeb.