Po dwóch latach męki ulicę Wolności w Mielcu drogę otworzono z "pompą"

Kiedy mielczanie dowiedzieli się o tym, że jedna z głównych ulic w mieście będzie remontowana nie posiadali się z radości.

- Nareszcie - mówili.

Nikt nie spodziewał się, że prawie pięć kilometrów drogi będącej fragmentem ciągu dróg wojewódzkich Mielec - Kolbuszowa - Sokołów Małopolski - Leżajsk przysporzy tylu problemów.

Podpieranie łopaty to cała robota

Roboty przy ul. Wolności w Mielcu rozpoczęły się wiosną ub. roku. Największy problem mieli mieszkańcy domków jednorodzinnych usytuowanych wzdłuż ulicy od ronda przy ul. Dąbrówki do Parku przy os. Kazimierza Wielkiego.

Tam dwukilometrowy odcinek chodnika został rozkopany i pozostawiony samemu sobie przez 4 miesiące. Mieszkańcy brodzili w błocie i piachu dopóki nie zainterweniowaliśmy w Podkarpackim Zarządzie Dróg Wojewódzkich.

Chodnik po dłuższym czasie powstał, ale robotnicy korzystając ze sprzyjającej aury sfrezowali wierzchnią warstwę asfaltu. Kiedy skończyli spadł śnieg. Na konsekwencje nie trzeba było długo czekać. Mróz zrobił "dobrą robotę", jezdnia wyglądała, jak szwajcarski ser.

Przyszła wiosna, dziury zostały załatane, pojawił się natomiast kolejny problem, tym razem na kilka tygodniu zamknięto jeden pas ruchu. Żeby dojechać do centrum Mielca, trzeba było szukać objazdów. Wydłużała się droga nawet o 5 km. Właśnie o tych niedogodnościach mówiła na ostatniej sesji radna Elżbieta Moskal.

Wielkie otwarcie

Mimo wielu niedogodności, jak widać nadchodzące wybory zmobilizowały do ukończenia ul. Wolności miesiąc przed terminem.

- Szkoda tylko, że prace na poważnie na tej ulicy rozpoczęły się dopiero przed wyborami, gdzie wypada się pokazać z jak najlepszej strony - komentuje uroczyste oddanie ulicy pani Anna.

- To jest jawna kpina z mieszkańców. Po tym co użyliśmy przy tym remoncie nic nam tego nie zrekompensuje - dodaje pani Marta.

Obie panie przyglądały się wraz ze swoimi sąsiadami uroczystemu otwarciu.

- Zdajemy sobie sprawę z kłopotów, jakie były z remontem tej ulicy. Musimy wziąć pod uwagę, że nie budowaliśmy od podstaw tej drogi, ale była ona remontowana. Będziemy jeszcze indywidualnie konsultować się z mieszkańcami, by dojazdy do ich domów były komfortowe - mówi Adam Maternia, dyrektor PZDW.

Jak podkreśla szef PZDW wtorkowa uroczystość oddania drogi była potrzebna.

- Nie można chować głowy w piasek, bo zdajemy sobie sprawę, że było dużo problemów z przebudowa tej drogi. Mielec jest dużym miastem a prace były prowadzone na ruchliwej ulicy - tłumaczy Maternia.

O głos w sprawie remontu ul. Wolności w Mielcu poprosiliśmy również Marka Gosztyłę, dyrektora rzeszowskiego oddziału firmy Eurovia, wykonawcy robót.

- Dokumentacja była przygotowana pod remont. Pierwotnie brakowało w niej wielu szczegółów i uzgodnień w trakcie wykonywanie tej inwestycji musieliśmy wiele rzeczy dorabiać do dokumentacji, stąd właśnie niedogodności biorące się z zamknięciem ulic, na których nie mogliśmy nic zrobić bez dorobienia najpotrzebniejszych rysunków. To niestety trwa - tłumaczy Gosztyła - To, że zrobiliśmy ta drogę przed terminem chyba świadczy o naszej fachowości.

Schetyna otwierał wiadukt

To nie koniec inwestycji PZDW w Mielcu. Za wzorowa można uznać modernizację wiaduktu. W niecałe dwa lata firma Poldim zdążyła całkowicie zakończyć kosztującą ponad 30 mln zł inwestycje. Podczas piątkowych uroczystości obecny był również Grzegorz Schetyna, który nie szczędził dobrych słów na temat inwestycji drogowych w Mielcu.

Kolejne uroczyste oddanie drogi szykuje się w Kolbuszowej wraz z udostępnieniem kierowcom małej obwodnicy kolbuszowskiej.