Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piecuch drugi w Bike Maratonie

Tomasz Ryzner
Marcin Piecuch mile wspomina trasę z Karpacza.
Marcin Piecuch mile wspomina trasę z Karpacza. archiwum
Rzeszowianin Marcin Piecuch (SZiK Martombike Eska Team) zajął w Karpaczu 2 miejsce w ogólnopolskim cyklu wyścigów w kolarstwie górskim Bike Maraton.

Zwyciężył krakowianin, Bartosz Janowski z DSR-Author. Trzecie miejsce zajął pokonany na finiszu przez Piecucha, Dariusz Poroś z MTB Votum Team z Wrocławia. Student Politechniki Rzeszowskiej na przedostatniej edycji w Karpaczu zapunktował po raz ósmy, a dzięki zdobytym wcześniej miejscom zapewnił sobie podium w klasyfikacji generalnej cyklu.

- Ilość szlaków i ścieżek w okolicach Karpacza daje organizatorowi możliwość zmian konfiguracji tras - mówi Marcin. - Wiele razy tu startowałem, ale ten układ chyba najbardziej mi się podobał. Licząca 75 kilometrów trasa z ponad 2000 metrów przewyższenia poprowadzona była po bardzo urozmaiconym podłożu. Podjazdy też były różne. Od krótkich, na kilkadziesiąt metrów w pionie, do takich po 300 metrów w górę. W tym roku dopisała też pogoda. Nie dało się odczuć, że to już połowa września. Było słonecznie i ciepło, nawet powyżej 20 stopni, a najwyżej wyjeżdżaliśmy na 970 m n.p.m.. Suche warunki na trasie, błoto było tylko w symbolicznej ilości i mocna obstawa wyścigu spowodowały, że trasę pokonaliśmy dużo szybciej niż w ubiegłym roku podczas finałowej edycji.
- Pierwszy, asfaltowy podjazd, którym dawniej podjeżdżali kolarze z Tour de Pologne rozciągnął stawkę - kontynuuje rzeszowianin. - Czołowa grupa utrzymała się jednak razem i dopiero pierwszy długi zjazd rozerwał nas na mniejsze grupki. Janowski odjechał mi z dwoma zawodnikami z krótszego dystansu, ja starałem się nadawać tempo w drugiej grupie. Wiedząc, na co mogę sobie pozwolić, rozkładałem siły tak, by równo przejechać cały dystans. W dalszej części trasy Janowski jechał samotnie z przodu, a ja z Dariuszem Porosiem, który próbował mi uciekać na zjazdach. Na podjazdach na szczęście go doganiałem i atakowałem. W punktach, gdzie łapałem bidony, dowiadywałem się również o stracie do pierwszego, która niestety cały czas nieznacznie się powiększała. - Do mety prowadził niemal 10-kilometrowy, techniczny zjazd. Starałem się kontrolować jak zjeżdża Darek i oszczędzać siły przed ostatnim 500-metrowym podjazdem. Wjeżdżając na niego miał nade mną przewagę, ale szybko go dogoniłem i zaatakowałem przed szczytem. Przez ostatnie metry do stadionu miałem już bezpieczny dystans.

8 października odbędzie się dwunasta, finałowa edycja w Kielcach, na której dojdzie do ostatniego rozstrzygnięcia. Piecuch obecnie został liderem, ale jego główny rywal, Janowski, ma jedną edycję mniej i może go wyprzedzić po udanym wyścigu w Kielcach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24