Odnaleziono nowe ślady Polaków zesłanych na Syberię

Ekspedycja miała liczyć trzy osoby. Ostatecznie pojechał pracownik Rady Adam Kaczyński oraz przemyślanin, prezes Przemyskiej Grupy Rekonstrukcji Historycznej Mirosław Majkowski. Trafili do syberyjskiej tajgi, na daleką północ, w rejon archangielskiej obłasti.

- Kilkudziesięciokilometrowe odcinki z bazy w wiosce, w głąb tajgi pokonywaliśmy na stalowej platformie ciągniętej przez traktor. Bo na tamtejszych drogach samochody terenowe nie radzą sobie. Na powitanie dostaliśmy do ręki strzelby i ostrą amunicję. W tajdze jest pełno niedźwiedzi i nie mniej groźnych łosi - mówi Majkowski. Otrzymali również opiekę miejscowego myśliwego.

Dzięki wcześniej posiadanym informacjom oraz relacjom zebranym na miejscu od żyjących jeszcze świadków, zlokalizowali cztery specposiołki i dwa cmentarze. Specposiołki to miejsca w tajdze, do których w latach II wojny światowej władza radziecka deportowała Polaków.

- Zachowały się jeszcze drewniane budynki, wznoszone w typowo polski sposób. M.in. ubikacje w środku, co nie było rozwiązaniem stosowanym przez Rosjan. Także odpowiednia konstrukcja okien, budowa pieców - mówi Majkowski.

Znaleźli sieć rybacką, używaną przez Polaków. Miejscowi potwierdzili, że nie była wykonana w ich sposób. Ponadto duże piły do cięcia drewna.

- Natrafiliśmy na pozostałości cmentarzy. Zachowały się jeszcze drewniane krzyże. M.in. duży z mogiły Franciszki Lubeleckiej z Krasnegostawu (Lubelskie), zmarłej na Syberii w 1942 r.

Specposiołki i cmentarze zostały naniesione na mapy GPS. Będą czynione starania, aby były one otoczone regularną opieką.