Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nastolatek pomalował głowę Chrystusa w Krośnie. Ludzie myśleli, że to cud

Ewa Gorczyca
Farba sprawiła, że wielu ludzi dostrzegło wyjątkowość figury, ich wiara ożyła. Kiedy sprawę wyjaśniono, przed figurą zrobiło się pusto...
Farba sprawiła, że wielu ludzi dostrzegło wyjątkowość figury, ich wiara ożyła. Kiedy sprawę wyjaśniono, przed figurą zrobiło się pusto... Tomasz Jefimow
Przez kilka dni setki osób przychodziło pod "krwawiącą" figurę Chrystusa w Krośnie. Wierzyli, że to cud. Po kilku dniach policji udało się wyjaśnić zagadkę. Zatrzymano 16-latka, który oblał pomnik sztuczną krwią.
Cud w KrośnieTajemnicze zjawisko gromadzi mieszkanców przed kościolem pw. Najświetszej Maryi Panny w dzielnicy Polanka. To moze byc znak, cud – tak mieszkancy komentują tajemnicze czerwone ślady na twarzy kamiennej figury Chrystusa niosącego krzyz.

Cud w Krośnie

To była krew. Ale sztuczna, nie prawdziwa. To, w czym wielu widziało cud, okazało się głupim żartem. - Msza święta to jest krew Chrystusa. I to się okazuje mało atrakcyjne dla ludzi. Atrakcyjniejsze jest coś, co może przypominać krew - mówi ze smutkiem, ks. Jan Kutyna, proboszcz parafii w krośnieńskiej dzielnicy Polanka.

1,5-metrowej wysokości rzeźba Chrystusa niosącego krzyż wieńczy pomnik Ku Czci Poległych w I Wojnie Światowej przy ul. Decowskiego w Krośnie. Stoi na niewielkim skwerku, blisko ruchliwego skrzyżowania, przy chodniku prowadzącym do kościoła pw. Najświętszej Maryi Panny.

- Ten pomnik jest tu odkąd pamiętam - opowiada starsza mieszkanka osiedla. - Codziennie koło niego przechodzę i nigdy nic szczególnego tu się nie działo. Tylko czasem jakieś oficjalne delegacje składały kwiaty.

Chrystus na pomniku krwawi!

W sobotę jeszcze nic nie zapowiada, że miejsce stanie się obiektem szczególnej adoracji. Dopiero po wieczornej mszy parafianie zauważają coś dziwnego. Nietypowe plamy na głowie Chrystusa. Widać je mimo zmroku, bo wyraźnie odcinają się od jasnego kamienia. Wygląda to tak, jakby spod cierniowej korony wypływała jakaś ciecz. Ktoś wspina się na cokół, próbuje ją wycierać. Ale czerwona substancja nie daje się usunąć. Ktoś rzuca - to musi być cud. Wieść szybko obiega osiedle. Ludzie schodzą się pod figurę.

- Chrystus na pomniku krwawi - biegnie informacja z ust do ust.

Nazajutrz, w niedzielę mieszkańcy są zdziwieni. Bo z ambony podczas mszy nie pada ani słowo komentarza na temat tajemniczego zjawiska. Proboszcz milczy, choć rano był przyjrzeć się plamom na figurze.

Ks. Jan Kutyna przyznaje, że do sytuacji odnosi się z rezerwą.

- Dopóki substancja nie zostanie zbadana, nie chcę nic wyrokować. To nie musi być to, co ludziom przyszło do głowy - mówi.

Ale mieszkańcy wciąż gromadzą się przed pomnikiem, z sąsiednich miejscowości przyjeżdżają całe rodziny. Starsza pani opowiada, że wnuczek przyniósł chusteczkę, którą ścierano ciecz.

- To nie jest zwykła krew. Bo ślady są ciągle żywoczerwone, nie zbrązowiały.

W niedzielę, w poniedziałek, we wtorek, ciągle grupa ludzi jest pod pomnikiem. Wpatrują się w twarz figury, analizują kształt i kolor plamek, liczą, czy nie przybyły nowe. Jedni robią zdjęcia, inni żegnają się, przyklękają, nieliczni pokonują otaczające pomnik łańcuchy i przykładają na chwilę dłoń do kamiennego cokołu. Ktoś zwraca uwagę, że oczy Jezusa zmieniły barwę.

- Patrzcie, wyglądają teraz jak żywe - przekonuje jedna z kobiet.

Krew jest sztuczna

Wątpiący w cud nie wyrażają głośno swoich opinii. Za to w internecie roi się od wszelkich hipotez i sceptycznych czy szyderczych komentarzy.

Księża pracujący w parafii zachowują dystans. Proboszcz nie dołącza do zgromadzenia przed pomnikiem. Czeka na wyniki analiz. Próbki pobrali policyjni technicy (proboszcz złożył oficjalnie zawiadomienie o podejrzeniu zniszczenia pomnika), pojadą do laboratorium kryminalistycznego KWP w Rzeszowie.

- Ludzie są tu z ciekawości - uważa ks. Kutyna. - Inaczej nie umiem sobie tego wytłumaczyć. Wygłaszają różne komentarze, to ich prawo. Niektórzy pytają, co ksiądz na to? A ja im mówię: nie wiem, bo na podstawie tego, co widzę, nic nie mogę powiedzieć.

Policja zagadkę plam na głowie rozwiązuje szybko - komendant traktuje sprawę jako priorytetową. Wątpliwości rozwiewają wyniki analiz. W środę już wiadomo, że to tzw. sztuczna krew. Substancja wykorzystywana często na planach filmowych, do charakteryzacji. Pozostaje wilgotna i spływa powoli, dlatego do złudzenia przypomina prawdziwą krew. Bez problemu można ją zamówić w internecie. Mały pojemniczek kosztuje ok. 30 zł. Sprzedający zapewniają, że ze skóry, a nawet tkaniny, łatwo ją usunąć wodą z mydłem.

Policja ma już autora mistyfikacji. To 16-letni chłopak, mieszka w innej dzielnicy miasta. Policjanci w jego domu znaleźli buteleczkę z resztą substancji. Nastolatek mówi, że kupił ją w internecie z zamiarem robienia dowcipów.

Policjanci przesłuchują chłopaka w obecności szkolnego pedagoga. Chłopiec przyznaje się do uszkodzenia pomnika. Twierdzi, że chciał popisać się przed kolegami. Że miał to być żart i nie przypuszczał, jakie mogą być jego konsekwencje. O sprawie szybko zapomniał. Dopiero, gdy dotarło do niego, jakie wywołała poruszenie, pojechał do Polanki i zobaczył, co dzieje się pod pomnikiem. Nikomu jednak nie powiedział, co zrobił.

Odwrócony krzyż z desek

Sprawca dewastacji w ręce policji wpada tak szybko dzięki doniesieniu w innej sprawie. Mieszkaniec Polanki, Filip Ciołkosz, od końca wakacji obserwuje młodych ludzi, którzy "rezydują" na prowadzonej przez niego budowie, oddalonej o kilometr od kościoła. Jest ich 7-8, pojawiają się o różnych porach.

- Nie zgłaszałem od razu sprawy na policji, bo chciałem sam ich złapać - przyznaje.

Nie jest to łatwe, bo właściciel domu boi się wchodzić wieczorami do budynku.

- Dreszcz mnie przeszedł jak pierwszy raz zobaczyłem, co tam wyprawiali - opowiada. - Wyburzyli ścianę na piętrze, zrobili barykadę z desek, dostawali się na górę po linie. Z pustaków i styropianu wybudowali coś w rodzaju ołtarza, nad nim odwrócony krzyż z desek. Z pustaków i desek zrobili "tron". Na ścianach widniały satanistyczne napisy i malowidła. Porozstawiali świeczki, palili ogniska. Dostępu do budynku miały bronić ukryte w trawie deski z nabitymi gwoździami.

- Czekałem na dogodny moment - mówi Ciołkosz.

W niedzielę przed wieczorem zjawia się na budowie. Przed domem widzi młodego nastolatka.

- Czarny sweter, czarne spodnie, glany, długie włosy, pentagram na szyi -opisuje. - Zacząłem z nim rozmawiać o tym, dlaczego niszczą mi dom. Zapewniał, że nie jest satanistą, że wszystko posprzątają. W tym czasie na górze urzędowali jego koledzy. Zdążyli się rozpierzchnąć, ten chłopak też uciekł, ale pojechałem za nim i udało mi się go złapać.

Gdy mężczyzna na ulicy czeka z nastolatkiem na przyjazd policji, podchodzi grupa młodzieży.

- Normalnie ubrani, to nie byli jego koledzy - zaznacza Ciołkosz. - Zaczęli krzyczeć na chłopaka, że widzieli go, jak w nocy z innymi maział po pomniku przed kościołem. Prawie chcieli zlinczować.

Policjanci badają ten trop.

- Okazało się, że zatrzymany przez mieszkańca i przekazany policji 16-latek i nie brał udziału w zanieczyszczeniu figury, ale ustaliliśmy, że sprawcą tego czynu jest jego kolega, rówieśnik - mówi Marek Cecuła, rzecznik krośnieńskiej policji.

Mieszkańcy muszą się dowiedzieć

16-latek przyszedł przed pomnik z grupą kolegów, gdy było już ciemno. On patrzyli, on wspiął się po cokole i wylał płyn na głowę figury.

Policjanci kompletują dokumentację sprawy. Na razie niewiele mogą powiedzieć o sytuacji rodzinnej 16-latka. Będą też wyjaśniać szczegóły udziału innych młodych osób w dewastacji pomnika.

Prawdopodobnie wszyscy - tak jak sprawca - są nieletni. Sprawą zajmie się więc sąd rodzinny.

- Mieszkańcy powinni dowiedzieć się, kto to był - uważa Ciołkosz. Jest zbulwersowany tym, czego dopuścili się młodzi ludzie. - Wychowuje ich chora muzyka i internet, a nie rodzice - ubolewa.

***
Przy figurze z dnia na dzień zrobiło się się pusto. - Tak jak się szybko pojawiło, tak szybko się wszystko rozpłynęło - mówi ks. Jan Kutyna.

Ale nie osądza tych, co tak szybko obwieścili cud.

- Wiem, że to wszystko wiąże się z jakimś rodzajem pobożności, choć nie jest to pobożność głęboka, bo ta opiera się na tym, co się dzieje w kościele, tam jest prawdziwy cud - mówi. - A jeśli ja widzę, że ludzie omijają kościół, a tylko idą pod pomnik, żeby sobie zrobić zdjęcie, to jest mi przykro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24